Prezydent Katowic nie zmienił decyzji MZUiM i swojego zastępcy i nie dopuścił do głosowania w Budżecie Obywatelskim projektu, który zakładał zazielenienie zlikwidowanych w ubiegłym roku miejsc parkingowych, zlokalizowanych przed przejściami dla pieszych i skrzyżowaniami. Nie będzie więc krzewów i kwiatów. Będzie za to las metalowych słupków i beton.
To mogła być szansa na zupełną zmianę wizerunku śródmieścia Katowic, które z drobnymi wyjątkami jest brudne, zaniedbane i betonowe. Wiedzą to osoby, które tu jeszcze mieszkają. Kiedy to zależy tylko od nich, chcą mieć wokół siebie więcej zieleni. Stąd tak duże poparcie dla różnego rodzaju “zielonych” wniosków z Budżetu Obywatelskiego, czy liczne projekty składane do tzw. Zielonego Budżetu.
To, czego chcą mieszańcy, rozmija się jednak z tym, czego chcą władze Katowic. Otóż władze Katowic uważają, że lepsze od zieleni są metalowe słupki, betonowa kostka i asfalt. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć. Jeśli nawet ktoś nie zwraca uwagi na estetykę i wygląd przestrzeni publicznej (a w Katowicach mało kto zwraca na to uwagę), to powinny przemówić do niego takie argumenty, jak ograniczanie wysp ciepła, zwiększanie powierzchni biologicznie czynnej, która pozwala wchłaniać wodę przy nawalnych opadach czy zwiększanie bioróżnorodności. Wprawdzie to wszystko znajduje się w różnego rodzaju folderach promocyjnych miasta, ale to co na papierze, nie zawsze przecież musi się pokrywać z konkretnymi decyzjami.
Najpierw wniosek o zazielenienie miejsc parkingowych odrzucił MZUiM.
“Wniosek nie spełnia wymogów gospodarności i racjonalności wydatkowania środków publicznych ze względu na oczekiwane zmiany legislacyjne w zakresie parkowania. Powyższe, w przypadku wykonania nasadzeń, będzie miało wpływ na ponowne zabrukowanie terenów pod miejsca parkingowe i ponowne wydatkowanie środków na ich wykonanie w terenie.”
Jeszcze raz, żeby to dobrze wybrzmiało.
“Wniosek nie spełnia wymogów gospodarności i racjonalności wydatkowania środków publicznych ze względu na oczekiwane zmiany legislacyjne w zakresie parkowania. Powyższe, w przypadku wykonania nasadzeń, będzie miało wpływ na ponowne zabrukowanie terenów pod miejsca parkingowe i ponowne wydatkowanie środków na ich wykonanie w terenie.”
Co wynika z tych dwóch zdań. Po pierwsze, że dla władz Katowic ważniejsze są miejsca parkingowe niż zieleń i ładniejsze Śródmieście. Po drugie, że władze miasta nie cofną się przed zniszczeniem zieleni, jeśli tylko będzie można w jej miejscu zrobić parking. Oczywiście, nie będzie to “gospodarne i racjonalne wydatkowanie środków publicznych“, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Do tych drugich należy stworzenie parkingów gdzie tylko się da.
Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak co innego. (…) ze względu na oczekiwane zmiany legislacyjne w zakresie parkowania” – czyli MZUiM i prezydent Katowic wiedzą już, że niedługo znów będzie można parkować w odległości bliższej niż 10 metrów od przejścia dla pieszych i skrzyżowania. Skoro zmiany legislacyjne w zakresie parkowania są przez miasto oczekiwane, to zapewne trwają jakieś prace, które do tych zmian doprowadzą. Jak nie w Sejmie, to pewnie chociaż w rządzie. Otóż, co za niespodzianka, nie trwają.
Kiedy wniosek o zazielenienie byłych miejsc parkingowych został odrzucony, wysłaliśmy proste pytanie do Ministerstwa Infrastruktury. “Proszę o informację czy w MI trwają jakiekolwiek prace zmierzające do zmian legislacyjnych, umożliwiających docelowo parkowanie pojazdów w odległości mniejszej niż 10 m przy przejściach dla pieszych i skrzyżowaniach“.
Odpowiedź nas nie zaskoczyła, ale pewnie dla władz Katowic może być zaskoczeniem (skoro oczekują zmian legislacyjnych). “ Szanowny Panie Redaktorze, w Ministerstwie Infrastruktury nie są prowadzone prace, o które Pan pyta.”
Odpowiedź znaliśmy przed wysłaniem pytań. Dlaczego? Bo jeśli mowa o jakichkolwiek zmianach, to będą one zmierzać w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa pieszych i kierowców, a nie zmniejszenia. Zresztą, już w ubiegłym roku wiceminister infrastruktury, w odpowiedzi na apel Marcina Krupy o zmianę przepisów, wyjaśnił, że “Obowiązujące przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowy dotyczące zakazu zatrzymywania pojazdów w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania (art. 49 ust. 1 pkt 1 ww. ustawy) pozwalają zapewnić optymalne warunki bezpieczeństwa dla uczestników ruchu drogowego. Należy zauważyć, że w obrębie skrzyżowań lokalizuje się przejścia dla pieszych czy przejazdy dla rowerów (…) Zachowanie wyżej wymienionej odległości 10 m od skrzyżowania w celu zatrzymania pojazdu jest niezbędne, aby organy zarządzające ruchem, w ramach organizacji ruchu, mogły lokalizować np. przejścia dla pieszych lub przejazdy dla rowerów, czy umieszczać znaki drogowe lub inne urządzenia w pasie drogowym (…) Zaproponowane w piśmie Pana Prezydenta rozwiązania ingerują w warunki technicznobudowlane właściwe dla dróg publicznych i znaków drogowych. Ponadto mogą one stwarzać zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego, zarówno korzystających z miejsc parkingowych (wjazd i wyjazd z miejsca parkingowego), jak i dla jadących drogą z pierwszeństwem przejazdu czy wjeżdżających na tę drogę z drogi podporządkowanej, z powodu braku dostatecznej widoczności i bliskiej odległości od skrzyżowania. Proponowane zmiany nie spowodują znaczącego zwiększenia liczby miejsc postojowych, a mogą skutkować znacznym pogorszeniem wzajemnej widoczności uczestników ruchu drogowego w obrębie przejść dla pieszych i skrzyżowań.”
Reasumując, poprzedni rząd mówi jasno i wyraźnie, że żadnych zmian nie będzie. Obecny rząd mówi, że żadnych zmian nie planuje. Tymczasem władze Katowic oczekują na zmiany legislacyjne. To trochę jak w tym powiedzeniu, że jeśli jedna osoba mówi ci, że jesteś pijana, możesz to zignorować. Jeśli mówią ci to dwie osoby, możesz zacząć się niepokoić. Jeśli wszyscy dookoła ci to mówią, idź do domu i połóż się spać.
Zieleni na byłych miejscach parkingowych nie będzie, ale nie jest tak, że władze Katowic o zieleni nie myślą. Otóż w uzasadnieniu odrzucenia odwołania wniosku do BO znalazła się taka oto informacja:
“Obecnie miasto Katowice analizuje odrębnie każdą z lokalizacji pod kątem możliwości postawienia donic z zielenią w obszarach po likwidowanych miejscach parkingowych. Rozwiązanie to, pozwoli zarówno na stworzenie przyjaznej zieleni, jak również nie zamyka drogi na ponowne wykorzystanie przestrzeni dla parkowania.“
Będą (może) donice, będzie pięknie. A jeśli kiedyś zmienią się przepisy, to pod okna mieszkańców śródmieścia wstawi się samochody, żeby zamiast zapachu kwiatów mogli wdychać spaliny. A donice przestawi się na inny odcinek zapowiadanej w kampanii wyborczej “zielonej rewolucji” i stawiania na “zrównoważony transport”. Oczywiście, decyzją prezydenta, w trosce o dobro mieszkańców.
Przy okazji, listę wniosków dopuszczonych do głosowania w BO można znaleźć TUTAJ.
Grzegorz Żądło
Z zielenią zawsze tak będzie, jak tworząc inwestycję, kiedy już wszystko zaplanowane, na szarym końcu myśli się o zadrzewieniu! Są kraje w których o przyrodzie mówi się najpierw. Tam nie uświadczysz betonozy w miastach…
Ale co można się spodziewać po naszym kraju, gdzie preferuje się drzewa w doniczkach!
Mieszkańcy chcą likwidacji słupków i przywrócenia, miejsc parkingowych.
nie chcą. proszę nie łgać.
Ależ oczywiście że chcą.
ależ oczywiście, że nie chcą.
Chcą. Ale na portalu najpierw było biadoloenie czemu nie ma słupków a teraz krokodyle łzy i te same fotki, które wtedy z triumfem świadczyły o postępactwie
nie chcą.
chcą.
nie chcą.
chcą
Nie można przywrócić nielegalnych miejsc parkingowych.
Wszystko można, do czasu rozszerzenia płatnej strefy, pełniły funkcje miejsc parkingowych pomimo zakazujących tego przepisów. Więc co różnica łamać te przepisy dalej? zwłaszcza że jest to społecznie uzasadnione bo miasto cierpi na zbyt małą liczbę miejsc parkingowych.
Łamanie prawa jest społecznie uzasadnione? Aha. Nie, miasto nie cierpi na zbyt małą liczbę miejsc parkingowych, co widać po wolnych miejscach w ŚSPP i SPP, a także po stojących ciągle pustych maszynach parkingowych.
Grzegorz Żądło dodany do czerwonej listy betonowych nomen omen piewców miejskiej taliboekologii
Dobrze powiedziane, człowiek jest odklejony.
Regularne branie leków to podstawa każdej terapii. Proszę nie pomijać żadnej dawki.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten las betonowych słupków w wielu miejscach utrudnia zjechanie na pobocze w przypadku gdy jedzie samochód uprzywilejowany. Trzeba się mocno nagimnastykować żeby zrobić korytarz życia, o którym tak wiele się mówi.
Niestety urzędnicy podejmuja dziwne decyzję, a wystarczy wzorować się na zachodzie/północy. Szerokie chodniki, hulajnogi tylko w wysnaczonych miejscach, trochę zieleni. A parkingi pod ziemią lub piętrowe wyglądające jak sąsiednie budynki. Katowice postawiły piętrowy, straszy nawet ptaki i kosztuje majątek…
Szkoda funduszy UMK, ponieważ i tak by wszystko uschło, jak nakazuje katowicka tradycja z drzewami….
Być może za drugim albo trzecim nasadzeniem, jakąś część by się przyjęła 😉
Na szczęście mamy ograniczenie do dwóch kadencji. Orły z Katowic i Siemianowic jeszcze tylko 4 lata będą straszyć.
Oczywiście o ile Donald Tusk nie uzna inaczej.
Bo, Panie Redaktorze, trzeba było zawnioskować o zazielenienie, potem zabetonowanie i ponowne zazielenienie. Taka procedura już byłaby gospodarna i racjonalna.
Twój komentarz byłby nawet śmieszny gdyby nie był taki prawdziwy. Ale niestety mówimy o Katowicach a tu jak jest to wiemy wszyscy.
Jest to jakiś pomysł na przyszłość.
miasto syfu betonu zobowiązuje żeby nie było zieleni
Krupa i jego przydupasy to niezłe dzbany. A nawet donice.
Jeśli ktoś myśli, że pieniędzmi z budżetu obywatelskiego przewalczy politykę władz finansowaną z pozostałej (znacznie większej) części budżetu miasta, no to jest w błędzie.
Jedynie można zapłakać nad milionami złotych ścierającymi się w realizacji przeciwstawnych celów, a płaconymi przez tych samych podatników.
zobacz sobie lepiej co dzieje się w budżecie krajowym tam jest prawdziwy armagedon. Deficyt budżetowy czyli roczny wzrost długu wynosi tyle ile za czasów pierwszego Tuska wynosiły całe dochody budżetowe.
wytlumacz prosze jak sie zmieni moje zycie od tego deficytu
Będzie jak za pisu tylko 10 razy gorzej. Czyli druga Grecja nie będzie kłamstwem tylko stanie się faktem. A to że tego nie wiesz to znaczy, że się nie znasz na podstawowych zagadnieniach gospodarczych, a jedynie bezmyślnie powtarzasz zasłyszane hasła propagandowe.
ocho profesor habilitowany ekonomii Tadeusz się odezwał.
ten którego cała aktywność na portalu sprowadza się do powtarzania przekazów dnia.
Przekazów dnia TVP, w stanie likwidacji? A może jakiś argument?
Dziękuję za artykuł. Bardzo trafne wnioski. Szkoda, że po prezydencie i radnych to spływa i nie są zainteresowani poprawą warunków życia w Katowicach.
to WIELKIE klamstwo ze krupa dba o mieszkanow !!!!!!!!!!!