Władze Katowic chcą, żeby w centrum miasta przez najbliższe lata straszyły metalowe słupki i beton. Nie chcą za to, żeby na byłych już miejscach parkingowych była zieleń. Urzędnicy nie dopuścili do głosowania w Budżecie Obywatelskim projektu mającego na celu zazielenienie zlikwidowanych miejsc postojowych, które były niezgodne z przepisami.
Kiedy rok temu Katowice wprowadzały w Śródmieściu nową organizację ruchu, trzeba było zlikwidować wiele miejsc parkingowych, które były niezgodne z obowiązującymi przepisami. Warto dodać, że niezgodne były od bardzo dawna, bo od 1997 roku, ale nikt się tym nie przejmował. Dopiero kiedy rozszerzana była Strefa Płatnego Parkowania, konieczna stała się likwidacja parkingów znajdujących się 10 metrów przed przejściem dla pieszych (na drogach dwukierunkowych również za) i przed skrzyżowaniami. Chodzi o bezpieczeństwo, zwłaszcza pieszych.
Kuriozalny apel do premiera
Wiadomo było, że same znaki nie wystarczą, bo w Katowicach mało kto zwraca na nie uwagę. Trzeba było więc stworzyć fizyczne przeszkody. Wybór padł na najprostsze metalowe słupki. W centrum Katowic powstał więc las słupków. Wygląda to fatalnie, ale jest skuteczne. Wprawdzie prezydent Marcin Krupa wystosował kuriozalny apel do premiera o zmianę przepisów, ale jego list spotkał się z jednoznacznie negatywną odpowiedzią.
Na dwóch stronach ówczesny sekretarz stanu Rafał Weber, wyłuszczył prezydentowi Katowic, dlaczego jego propozycje są złe.
“Obowiązujące przepisy ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym dotyczące zakazu zatrzymywania pojazdów w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania (art. 49 ust. 1 pkt 1 ww. ustawy) pozwalają zapewnić optymalne warunki bezpieczeństwa dla uczestników ruchu drogowego. Należy zauważyć, że w obrębie skrzyżowań lokalizuje się przejścia dla pieszych czy przejazdy dla rowerów (…) Zachowanie wyżej wymienionej odległości 10 m od skrzyżowania w celu zatrzymania pojazdu jest niezbędne, aby organy zarządzające ruchem, w ramach organizacji ruchu, mogły lokalizować np. przejścia dla pieszych lub przejazdy dla rowerów, czy umieszczać znaki drogowe lub inne urządzenia w pasie drogowym (…) Zaproponowane w piśmie Pana Prezydenta rozwiązania ingerują w warunki technicznobudowlane właściwe dla dróg publicznych i znaków drogowych. Ponadto mogą one stwarzać zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego, zarówno korzystających z miejsc parkingowych (wjazd i wyjazd z miejsca parkingowego), jak i dla jadących drogą z pierwszeństwem przejazdu czy wjeżdżających na tę drogę z drogi podporządkowanej, z powodu braku dostatecznej widoczności i bliskiej odległości od skrzyżowania. Proponowane zmiany nie spowodują znaczącego zwiększenia liczby miejsc postojowych, a mogą skutkować znacznym pogorszeniem wzajemnej widoczności uczestników ruchu drogowego w obrębie przejść dla pieszych i skrzyżowań.” – czytamy w piśmie ministerstwa.
Dalej minister poucza, że zaproponowane przez prezydenta Katowic rozwiązanie musiałoby zostać wprowadzone w drodze ustawy.
“Zaproponowane rozwiązanie polegające na wprowadzeniu do ustawy – Prawo o ruchu drogowym sformułowania o treści, że zakaz miałby nie dotyczyć wyznaczonych miejsc postojowych i jednocześnie wskazanie wyjątków w akcie wykonawczym jest niewłaściwe. Przepisy aktu wykonawczego do ustawy nie mogą wykraczać poza ogólne zasady określone w ustawie, na podstawie której akt ten jest wydawany. Przepisy aktu wykonawczego mogą doprecyzować przepisy ustawowe a nie je zastępować.”
Kończąc, minister podkreślił, że Sekretariat Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego jednoznacznie wskazał, iż “wprowadzenie zaproponowanego wyjątku od zasady zakazu zatrzymywania pojazdu w odległości 10 m od skrzyżowania nie przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.” Wiadomo było, że apel prezydenta spotka się właśnie z taką odpowiedzią, ale nie chodziło w nim o realne zmiany, tylko o przerzucenie odpowiedzialności za likwidację miejsc parkingowych na parlament i rząd.
PRZECZYTAJ TEŻ: Minister odpowiada na apel prezydenta Katowic w sprawie zmian przepisów odnośnie parkowania. Przypomina, że obowiązują one od… 1997 roku
Oddolne zazielenianie i kuriozalne uzasadnienie
Mieszkańcy szybko zaczęli bowiem krytykować prezydenta. Jedni za ograniczanie liczby miejsc postojowych, inni za robienie tego w tak mało estetyczny sposób. Pojawiły się liczne głosy o konieczności zazielenienia byłych parkingów, jednak na apele mieszkańców władze Katowic pozostawały głuche. Niektórzy, jak uczniowie i kadra Liceum Sowizdrzała, postawili urzędników przed faktem dokonanym. Na ul. Drzymały młodzi ludzie posadzili w oponie od traktora drzewko. Co ciekawe, sadzonka przetrwała zimę i kiedy wiosną wypuściła liście, została usunięta przez miejskie służby.
W gorącym czasie kampanii wyborczej prezydent Marcin Krupa był stale krytykowany w internecie za politykę parkingową, w tym m.in. za postawienie tysięcy słupków zamiast zazielenienia byłych miejsc parkingowych. W odpowiedzi na głosy mieszkańców, powstał projekt do Budżetu Obywatelskiego, który zakłada odbrukowanie i odsfaltowanie byłych miejsc parkingowych przed przejściami dla pieszych i skrzyżowaniami. Oczywiście, chodzi o niską roślinność, która nie będzie ograniczać widoczności kierowców. Jak bardzo mieszkańcy chcą większej ilości zieleni w centrum pokazało choćby głosowanie w ubiegłorocznej edycji BO, którą w Śródmieściu wygrał pomysł stworzenia niewielkiego skweru na ul. Kilińskiego, na tyłach kościoła pw. św. Piotra i Pawła. W miejscu, w którym do niedawna parkowały samochody, powstaje właśnie wspomniany skwer.
Miasto czeka na zmiany legislacyjne i odrzuca projekt
Biorąc to wszystko pod uwagę, miasto odrzuca pomysł zazielenienia byłych miejsc parkingowych. Negatywna ocena merytoryczna jest kuriozalna i nie zawiera żadnych argumentów. Warto zacytować ją w całości. „Wniosek nie spełnia wymogów gospodarności i racjonalności wydatkowania środków publicznych ze względu na oczekiwane zmiany legislacyjne w zakresie parkowania. Powyższe, w przypadku wykonania nasadzeń, będzie miało wpływ na ponowne zabrukowanie terenów pod miejsca parkingowe i ponowne wydatkowanie środków na ich wykonanie w terenie”. Podpisał się pod tym zbiorowo Miejski Zarząd Ulic i Mostów, choć oczywiście decyzja o niedopuszczeniu wniosku do głosowania zapadła wyżej.
Reasumując, urzędnicy nie mają żadnych merytorycznych uwag do samej koncepcji zazielenienia byłych miejsc parkingowych. Trudno poważnie komentować te dwa zdania z uzasadnienia odmowy. Po pierwsze, nie toczą się żadne prace, które prowadziłyby do zmian legislacyjnych dotyczących przepisów związanych z parkowaniem przed przejściami dla pieszych i w obrębie skrzyżowań. Przeciwnie, jeśli cokolwiek się w przepisach zmieni, to jeszcze bardziej na korzyść pieszych. Jest bowiem szansa, że w 2025 roku zostanie wprowadzony bezwzględny zakaz parkowania na chodniku, poza miejscami wyznaczonymi. Po drugie, to co napisał MZUiM kłóci się ze słowami prezydenta Marcina Krupy i jego współpracowników, którzy w ostatniej kampanii wyborczej zapewniali, że zasłupkowane byłe miejsca parkingowe będą sukcesywnie zazielenione. Wreszcie, po trzecie, deklarowanie, że jeśli kiedyś (za 5, 10 czy może 15 lat) zmienią się przepisy i trzeba będzie wyrwać rośliny, żeby „zasadzić” kostkę brukową, zupełnie nie zgadza się ze słowami prezydenta, który wielokrotnie zapewniał, że Katowice stawiają na zrównoważony transport, a on sam chce ograniczenia ruchu kołowego w centrum miasta.
Skoro po zmianach parkingowych wiele miejsc postojowych jest pustych, to po co tworzyć kolejne? Zwłaszcza, że są jeszcze wybudowane za 23 mln zł maszyny parkingowe na ul. Tylnej Mariackiej. Na koniec prawdziwa wisienka na torcie. Otóż rok temu prezydent dopuścił do realizacji dwa wnioski złożone do tzw. Zielonego Budżetu, które dotyczyły odbrukowania miejsc parkingowych (wtedy jeszcze funkcjonujących, ale już przeznaczonych do likwidacji). Jeden obejmujący ul. Kopernika, a drugi ul. Wita Stwosza. Skoro wtedy nie było przeciwwskazań, tym bardziej nie ma ich teraz. Wystarczy pozytywnie rozpatrzyć odwołanie złożone od negatywnej oceny MZUiM.
Grzegorz Żądło
Raczej Urząd Miasta blokuje korzystanie z istniejących i niszczonych (jak widać) miejsc postojowych.
Tam gdzie byly miejsca parkingowe stoja slupki. Na Mikolowskiej wymalowano miejsca parkingowe zwezajac chodnik ,tak wyglada miasto jak dyletanci nim zarzadzaja. Wszystko na opak
a później się dziwią że zalane ulice jak Krupa daje pozwolenia deweloperom siedzi w ich kieszeniach jak i uszoka a radnych powinno się wypier…
Ludzie mają co chcieli. Poza tym samo zarośnie. Wczoraj na Sowińskiego ekipa kosiła trawę m.in. na byłych miejscach parkingowych.
Ten człowiek za likwidację miejsc parkingowych i powiększenia stref płatnego parkowania powinien zostać wywieziony na taczkach z miasta. A co zrobili ludzie wybrali go po raz kolejny w wyborach. hahaha Witamy w domokracji.
ciebie wywieźć taczką. z Krupą przy okazji.
Dorobisz się kiedyś własnego samochodu, to zmienisz zdanie
Czy można prosić o źródło tej rewelacji: “Jest bowiem szansa, że w 2025 roku zostanie wprowadzony bezwzględny zakaz parkowania na chodniku”?
Jeśli chodzi o postulat tzw. miejskiej agendy parkingowej, to on dotyczy tylko parkowania w całości na chodniku, a nie przednią osią lub kołami jednego boku.
Poza tym zmieniły się definicje w prawie i dawny chodnik nie jest już chodnikiem, tylko drogą dla pieszych. Na chodniku już teraz nie wolno parkować, ale na drodze dla pieszych nadal można, zgodnie ze starymi zasadami dot. ówczesnych chodników. Więc dochodzi tu jeszcze pomieszanie pojęć.
Zresztą, jakaś tam organizacja może sobie coś-tam postulować, a ustawodawca może to mieć głęboko, tak samo jak diagnostów, którzy zresztą używają tego samego argumentu co MAP, tj. że płaca minimalna wzrosła – nikogo to jednak od lat nie wzrusza.
wiele inwestycji miasta Katowice, np. budowa parkingu wielopoziomowego na Tylnej Mariackiej, budowa nowego stadionu, czy finansowanie gieksy – nie spełnia wymogów gospodarności i racjonalności wydatkowania środków publicznych, także nawet się nie postarają o porządne uzasadnienie, bo prawdziwe jest takie – nie, bo nie, ale jak się kiedyś zazieleni te miejsca to KAW chyba ułoży piosnkę pochwalną i będzie pompować temat na wszystkich profilach w mediach społecznościowych, łącznie ze zgłoszeniem do plebiscytu na najbardziej zazielenione miasto
“Wniosek nie spełnia wymogów gospodarności i racjonalności wydatkowania środków publicznych…” no coś takiego, urzędnicy w Katowicach o gospodarności i racjonalności mówią. No kto jak kto ale oni to chyba są ostatni, którzy mieliby prawo do mówienia o gospodarności czy racjonalności wydatkowania publicznej kasy. Każdy kto mieszka w tym mieście może bez problemu i zastanowienia wyliczyć całe mnóstwo przykładów ich NIEgospodarności więc niech się lepiej nie ośmieszają takimi tekstami.
Być może pan prezydent Krupa osobiście wygra przyszłoroczne wybory prezydenta Polski, sam zgłosi oczekiwane zmiany legislacyjne w zakresie parkowania jako swoją inicjatywę ustawodawczą i zmusi sejm do przepchnięcia ich pod groźbą wetowania wszystkiego innego.
Bo jeśli był to element tajnego porozumienia z PO, to chyba p. Krupa może przestać się łudzić.
“Jeden obejmujący ul. Kilińskiego”
Wybrany do realizacji został wniosek dotyczący ul. Kopernika, nie Kilińskiego.
Chodzi o ten projekt:
https://bo.katowice.eu/budzet-obywatelski-2024-szczegoly-1400011808-1400013632-62f8565bc8b7be79b394dd8d717dcdf1
mafia i tyle