Podczas prac związanych z przebudową torów w Katowicach odkryto pięć betonowych schronów. Nie ma pewności kiedy powstały, ani jaki był główny cel ich budowy. Wiadomo za to, że zostaną zasypane albo wyburzone.
Kilka tygodni temu uzyskaliśmy informację, że przy przebudowie wiaduktów i torów na linii kolejowej E65 w Katowicach odkrywane są kolejne schrony. Pierwszy w rejonie ul. Damrota, a kolejne w Załężu, w rejonie ul. Pośpiecha. Początkowo PKP PLK nie potwierdzały naszych informacji, ale w końcu dostaliśmy odpowiedź na nasze pytania.
– Przy przebudowie odcinka linii kolejowej Katowice Szopienice Południowe – Katowice Piotrowice odkryto łącznie pięć obiektów przypominających schrony – cztery w dzielnicy Załęże i jeden przy ul. Damrota. Odbyła się wizja lokalna z udziałem miejskiego konserwatora zabytków. Obiekty zostaną zinwentaryzowane. Dalsze działania będą podejmowane po decyzji konserwatora. Prace na linii kolejowej w Katowicach są kontynuowane – poinformowała nas Katarzyna Głowacka z biura prasowego PKP PLK.
Jak mówi Bolesław Błachuta, miejski konserwator zabytków, do jednego schronu udało się wejść. – Obejrzeliśmy wszystko z przedstawicielami PKP PLK i wykonawcy prac. Te schrony to obiekty wybudowane prawdopodobnie przez kolej, na co wskazuje też ich lokalizacja. Są dość długie. Jeden znajdował się pod wyburzonym już wcześniej budynkiem. Umiejscowienie schronów uniemożliwia ich zachowanie, bo kolidują ze śladem nowych torów. Ustaliliśmy, że zostanie zrobiona inwentaryzacja rysunkowa i fotograficzna – powiedział nam konserwator.
Dodał, że poprosił PKP PLK o przeprowadzenie kwerendy w kolejowych archiwach, bo być może gdzieś znajdują się dokumenty, które pozwolą znaleźć odpowiedź na pytania o rok budowy i przeznaczenie schronów.
Jak się okazuje, schrony w Załężu już dawno odkryli bezdomni. W tych, do których można zajrzeć, znajdują się legowiska takich osób i dużo śmieci.
Niektóre schrony zachowane są w przyzwoitym stanie. Te w Załężu tworzą praktycznie jeden ciąg, który ciągnie się być może nawet na kilkaset metrów. Nad powierzchnię ziemi wystają jeszcze “wieżyczki” wentylacyjne.
Grzegorz Żądło
To są szczeliny OPL – OBRONY PRZECIWLOTNICZEJ
SCHRONY NIEMIECKIE ( NIE BUNKRY – POTOCZNE BŁĘDNE OKREŚLENIE NIE MAJĄCE NIC WSPÓLNEGO Z WŁAŚCIWĄ TERMINOLOGIĄ W ARCHITECTURA MILITARIS – NAWET W NIEMIECKIM PANZER ATLASIE FIRMOWANYM PRZEZ O.K.H – GŁÓWNE DOWÓDZTWO WOJSK LĄDOWYCH ~ WEHRMACHTU) PRZECIWLOTNICZE MAJĄ OZNACZENIE – L.S.R. Z BIAŁĄ STRZAŁKĄ INFORMUJĄCĄ KIERUNEK EWAKUACJI DO SCHRONU. SCHUTZ LUFT RAUM .
W jakim są stanie?Przydadzą się za rok czy za 5 lat to jest pytanie.
Wszyscy mówią o budowie schronów z uwagi na zagrożenie wojenne i ich brak, a Katowice będą je zasypywać. Ciekawe podejście. Poza tym dziwna tą “tajemniczość”, skoro są “wieżyczki” wentylacyjne nad powierzchnią ziemi.
Widać że schrony były już dawno odkryte i w dodatku zamieszkane
Redaktor odkrył teraz dopiero tzn. w tekście
Jeszcze się nam przydadzą, proponuję ich nie burzyć. Zresztą nad jednym widać współczesny hieroglif Achtung Russia. Ursus został sprzedany ukraińcom. Donald nie został zaproszony na rozmowy pokojowe do Berlina, obrażony jedzie do prorosyjskiej Serbii. Dzieją się takie rzeczy o jakich historykom się nie śniło.
Jest to napisane w tekście.