Reklama

Tunel zamknięty, tunel otwarty. Zamknięcia przejazdu pod rondem w Katowicach mogą być coraz częstsze

Łukasz Kądziołka
Dwie inwestycje na dwóch głównych drogach powodują duże utrudnienia w Katowicach. Na tyle duże, że konieczne jest coraz częstsze zamykanie tunelu. W związku ze zbliżającymi się kolejnymi zmianami w organizacji ruchu przejazd pod rondem może być zamykany coraz częściej.

Ten tydzień w Katowicach upływa pod znakiem wielkich korków. Tworzą się one przede wszystkim na trzech drogach – S86, DK86 i DK79. Utrudnienia są spowodowane dwiema dużymi inwestycjami. Pierwsza to budowa nowych wiaduktów nad S86 w rejonie sklepu Ikea. Trwają jeszcze przygotowania do rozbiórki obiektów w ciągu ul. Bohaterów Monte Cassino, ale zwężenie jezdni w obu kierunkach z czterech do dwóch pasów sprawia, że tworzą się duże zatory i to nie tylko na ekspresówce, ale również na DK86 i na niemal wszystkich drogach dojazdowych. Druga to rozpoczynająca się dopiero inwestycja kolejowa na linii E65, która obejmie również wiadukty. Obiektem, który jako pierwszy został zamknięty w połowie jest ten w ciągu ul. Bagiennej (DK79). Nad torami kierowcy przejeżdżają jednym pasem zamiast, jak do tej pory, dwoma.

Od kilku dni kierowcy wymieniają się informacjami dotyczącymi aktualnej sytuacji na drogach. Najczęściej można przeczytać o tym, że tunel jest zamknięty. Niektórzy zdążyli już przyzwyczaić się do cotygodniowych zamknięć w czwartki po godz. 22.00. Jednak w tym tygodniu tunel był nieprzejezdny znacznie częściej. W ciągu trzech dni, od poniedziałku do środy, zamykano go aż 8 razy. W tym tylko raz z powodu awarii pojazdu na jezdni w kierunku Sosnowca.

Jak wyjaśnia miasto, decyzje o zamknięciu są podejmowane przez operatorów w centrum sterowania ruchem w tunelu. Ich zadaniem jest nadzorowanie pracy systemów wentylacyjnych, jak i sytuacji na drogach. Taka decyzja zapada najczęściej, gdy natężenie ruchu jest bardzo duże. – Po pierwsze, operator musi zwracać uwagę na natężenie ruchu w samym tunelu i na dojeździe do niego. Jest to spowodowane kwestiami bezpieczeństwa, by w razie jakiegoś nagłego zdarzenia w tunelu, na przykład kolizji czy pożaru samochodu, nie dopuścić do sytuacji, w której droga ewakuacyjna byłaby zablokowana i nie można byłoby w bezpieczny sposób wyprowadzić z tunelu ludzi znajdujących się w pojazdach – mówi w imieniu MZUiM Dawid Kwiecień z Katowickiej Agencji Wydawniczej.

Te zatory powodują też wysoką emisję spalin. W tunelu są czujniki, które na bieżąco monitorują stan powietrza pod kątem m.in. stężenia tlenku węgla i tlenku azotu oraz badają przejrzystość powietrza. Gdy w tunelu powietrze jest coraz bardziej zanieczyszczone, automatycznie uruchamiają się wentylatory, które wyrzucają je z wnętrza i wtłaczają świeże powietrze. Wentylatorów jest 40. Jednak dochodzi do sytuacji, w których urządzenia nie nadążają. – Jeśli operator widzi, że system pracuje już intensywnie nad wypompowywaniem tych szkodliwych substancji, a jednocześnie tych samochodów jest bardzo dużo i one poruszają się w wolnym tempie, a także na dojeździe do tunelu tych pojazdów też jest sporo, to blokuje na krótki czas ruch, by uspokoić sytuację – mówi Kwiecień.

Jak podaje miasto, w dniach 9-11 września przez tunel w ciągu godziny przejeżdżało po 2-3 tys. samochodów w stronę Chorzowa i tyle samo w kierunku Sosnowca. Tylko we wtorek odnotowano prawie 73 tys. przejazdów.


Tagi:

Komentarze

  1. P Śl 14 września, 2024 at 5:43 pm - Reply

    Czyli dobre były moje przypuszczenia, że popołudniowy szczyt na tym remoncie będzie bardziej dotkliwy, bo szybko zakorkuje tunel i go zamknie, a dodatkowo ilość samochodów popołudniu jest większa niż rano, bo niektórzy do tego czasu zdążyli wstać.

  2. klm 13 września, 2024 at 4:09 pm - Reply

    Przecież Krupa robi wszystko, żeby kierowcom jak najlepiej żyło się w Katowicach. Czyżby walka o każde miejsce parkingowe w centrum nie miała sensu, bo praw fizyki na drogach wlotowych się nie przeskoczy?

Dodaj komentarz

*
*