We wtorek został ogłoszony przetarg na wykonanie projektu linii tramwajowej na południe Katowic.
Nowa linia tramwajowa połączy pętlę w Brynowie z planowaną pętlą w Kostuchnie. Trasa została wyznaczona po konsultacjach z mieszkańcami.
PRZECZYTAJ TEŻ: Nowa trasa tramwaju na południe Katowic
Dziś został ogłoszony przetarg na projekt. – Korzystamy już z nowych zapisów ustawy, dlatego nie tylko cena jest ważna, ale również doświadczenie – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic. W przetargu cena będzie “warta” 60% punktów, a doświadczenie wykonawcy – 40% wagi. Firma wyłoniona w przetargu będzie musiała wykonać “kompleksową dokumentację projektową”. Co to oznacza? Projekt ma zawierać, oprócz budowy nowej linii tramwajowej, szczegółowy plan infrastruktury i budowy pętli w Kostuchnie. Założenie jest takie, że na trasie będzie 8 przystanków. Ostatnim ma być właśnie węzeł przesiadkowy Kostuchna, z systemem Park&Ride i parkingiem naziemnym zlokalizowanym między ulicami Radockiego i Bażantów. Dodatkowo, przy okazji inwestycji, mają powstać nowe drogi rowerowe i chodniki. – Zakładamy, że do końca roku uda nam się podpisać umowę z wykonawcą – mówi Bogusław Lowak, naczelnik wydziału transportu UM Katowice. Wyłoniona w przetargu firma będzie zobowiązana do udziału w spotkaniach zespołu ds. polityki rowerowej i zorganizowania konsultacji społecznych z mieszkańcami. Podczas co najmniej 10 spotkań, ma być omawiana infrastruktura. – Będą one dotyczyć kwestii związanych z codziennym użytkowaniem linii tramwajowej – wyjaśnia Lowak.
Czas na składanie ofert mija 27 października. Na razie nie wiadomo kiedy rozpocznie się budowa nowej linii. Wiadomo natomiast, że zwycięzca przetargu na stworzenie projektu będzie miał 22 miesiące. – Mam nadzieję, że w 2019 roku pojedziemy tramwajem na południe – mówi Marcin Krupa.
Długość nowej trasy ma wynosić 5,2 km. Szacunkowy koszt inwestycji to 110 mln zł, a sam projekt ma kosztować 3 050 341.33 zł netto.
Nie ma znaczenia, czy linia ruszy w 2018 czy w 2019 czy w innym terminie. Południe jak stało w korkach, tak stać będzie. Rozumiem, że taki przebieg linii jest kompromisem, bo trudno tu o optymalne rozwiązanie, które zadowoli wszystkich, ale ono nie rozwiąże problemu. Wybrano atrapę rozwiązania po to, by lud dostał igrzyska. Nie będzie jednak chleba, więc za jakiś czas ludzie znów się upomną o swoje. Miasto znów stosuje spychologię na kolejną kadencję, a wcale nie jest powiedziane, że będzie to Pan Krupa.