Reklama

Straż Miejska w Katowicach walczy z nielegalnym handlem na ul. Stawowej

Grzegorz Żądło
Straż Miejska w Katowicach podsumowała swoje działania związane z walką z nielegalnym handlem, głównie na ul. Stawowej. Strażnicy rozpoczęli intensywne kontrole po naszych publikacjach.

Nielegalny handel na ul. Stawowej to problem nierozwiązywalny od lat. Mimo dziesiątek mandatów, wniosków do sądu, a nawet konfiskaty towaru, nielegalni sprzedawcy cały czas wracają na Stawową. Wszystko dlatego, że tą ulicą przechodzą dziennie dziesiątki tysięcy osób. Ruch jest duży, łatwo więc znaleźć klientów na wątpliwej jakości warzywa i owoce. Te często pochodzą z odpadów. Na dodatek sprzedawane są niemal z ziemi i podawane brudnymi rękami. Na nielegalnych stoiskach nie są zachowane żadne standardy higieny, co zwłaszcza w czasie epidemii koronawirusa, powinno stanowić wystraczający powód, żeby robić zakupy w innych miejscach. Na dodatek, handlarze nie płacą żadnych podatków, bo nie wydają klientom paragonu. Wśród sprzedawców przewijają się bezdomni i osoby z marginesu społecznego. Wybór takich osób to celowe działanie tych, którzy organizują nielegalny proceder. Nie jest bowiem tak, że warzywa i owoce należą do osób, które je sprzedają. Sprzedawcy to tzw. słupy, które w razie kontroli strażników mają przyjąć mandat, którego i tak nigdy nie zapłacą.

Po naszych publikacjach z lutego 2020 roku, Straż Miejska w Katowicach na poważnie zabrała się za nielegalny handel na Stawowej. Interweniowała tu ponad 160 razy, a w całym mieście ponad 200. Widać więc, że to właśnie na Stawowej jest największy problem. Podczas interwencji strażnicy karali mandatami lub kierowali wnioski za wykonywanie działalności gospodarczej bez wymaganego zgłoszenia, prowadzenie działalności gospodarczej bez wymaganej koncesji albo zezwolenia, prowadzenie sprzedaży na terenie należącym do gminy lub będącym w jej zarządzie poza miejscem do tego wyznaczonym.

W tym roku sprawcy nielegalnego handlu zostali ukarani 69 mandatami. Było też 13 pouczeń, a w 58 przypadkach strażnicy skierowali wnioski o ukaranie do sądu. Najskuteczniejsze jest jednak zajęcie stoiska wraz z towarem. W tym roku było siedem takich akcji. Kilkaset kilogramów warzyw i owoców niewiadomego pochodzenia trafiło do kontenerów, a w konsekwencji na śmietnik.

Strażnicy zapowiadają kolejne kontrole i zajęcia towaru.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*