W niedzielnych wyborach parlamentarnych startowała duża reprezentacja katowickiego samorządu. Na listach Lewicy, PiS, KO i Trzeciej Drogi znalazło się dwóch wiceprezydentów i sześcioro radnych. Żaden z nich nie dostał się do Sejmu.
Patrząc na układ sił i skład poszczególnych list, realną szansę na mandat poselski miał właściwie tylko Jarosław Makowski. Radny Platformy Obywatelskiej bardzo chciał zostać posłem, zwłaszcza, że planowany przez niego start do Senatu, został zablokowany na etapie partyjnych układanek tzw. paktu senackiego.
Makowski dużo zainwestował w kampanię. Rozkleił wiele plakatów, roznosił ulotki na ulicach, bywał na różnych wydarzeniach. Wcześniej był radnym sejmiku województwa i kandydatem na prezydenta Katowic. Miał więc okazję, żeby pokazać się wyborcom. Jak jednak mówi jedna z jego partyjnych koleżanek, “trzeba być blisko ludzi“. To aluzja do tego, że Makowski występuje wprawdzie w mediach, ale jako radny nie udziela się zbyt często.
Przewodniczący klubu KO w katowickiej radzie miasta zdobył 3 490 głosów i był to zdecydowanie najlepszy wynik spośród wszystkich katowickich samorządowców. Warto jednak dodać, że Makowski startował z najsilniejszej listy, która zdobyła najwięcej mandatów (5). Zrobił na niej 7. wynik i od mandatu był daleko.
Słabo wypadła inna radna PO. Barbara Wnęk-Gabor startowała wprawdzie z odległego miejsca (20), ale przed wyborami była pełna optymizmu. 604 głosy trudno uznać za sukces.
Ze swojego wyniku zadowolony jest Dawid Durał, który na liście Trzeciej Drogi miał 7. miejsce i zdobył 1349 głosów (6. wynik na liście). Dla niego to przetarcie przed wyborami samorządowymi, choć na razie nie wiadomo jeszcze czy i jak sukces w wyborach parlamentarnych Trzecia Droga będzie potrafiła przełożyć na wybory samorządowe.
O klęsce mogą mówić kandydaci PiS. Największym przegranym jest Piotr Pietrasz, który zdobył tylko 219 głosów. Tyle to zdarza się uzyskać kandydatom do rady dzielnicy, a przecież w katowickim okręgu wyborczym do Sejmu głosowało 526 167 osób..
Niewiele lepiej wypadła klubowa koleżanka Pietrasza, czyli Krystyna Panek, która zdobyła tylko 360 głosów.
Z najsłabszej listy kandydował ostatni z radnych, Józef Zawadzki. Polska Jest Jedna zdobyła tylko 2,10% poparcia, a on sam przyniósł liście 670 głosów, co było 4. wynikiem.
W wyborach do Sejmu startowali też dwaj wiceprezydenci Katowic, którzy jednak zaprezentowali zupełnie inne podejście do kampanii wyborczej. Mariusz Skiba praktycznie jej nie prowadził. Z kolei Jerzy Woźniak był widoczny na licznych plakatach, bywał też w mediach.
Woźniak zdobył 2620 głosów, co okazało się trzecim wynikiem Lewicy. Warto jednak zauważyć, że kandydująca z trzeciego miejsca Natalia Nowak-Trojnar uzyskała znacznie większe poparcie (7956).
Znacznie słabiej wypadł Mariusz Skiba (PiS), na którego zagłosowały tylko 634 osoby.
Trudno obiektywnie porównać start katowickich samorządowców, bo kandydowali z różnych list i różnych miejsc. Na koniec przygotowaliśmy jeszcze jedno zestawienie. Pokazuje ono jaki procent głosów na listach konkretnych partii stanowiły te oddane na poszczególnych kandydatów.
Jarosław Makowski (KO) – 0,66%
Jerzy Woźniak – 0,50%
Dawid Durał (Trzecia Droga) – 0,26%
Józef Zawadzki (Polska Jest Jedna) – 0,13%
Mariusz Skiba (PiS) – 0,12%
Barbara Wnęk-Gabor (KO) – 0,11%
Krystyna Panek (PiS) – 0,07%
Piotr Pietrasz (PiS) – 0,04%
Szkoda, że nie dostał się kandydat Uwaga Zaginął Pies
Mam nadzieję, że kandydat Pies się znalazł.
Najlepiej wypadł p. Durał.
p. Makowski był na najpopularniejszej liście : )
p. Woźniak, dwójka Lewicy. W Kato zawsze sobie ta strona radziła przednie.
Proszę Cię!
Po teologii na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Kto ambitny coś takiego studiuje?
Teologia to papiery albo na faceta w sukience albo bezrobotnego. Pewnie poszukuje cieplarni w budżetówce.