1 stycznia 2023 roku weszło w Polsce nowe prawo, które zgodnie z unijną dyrektywą, nakłada na sprzedawców nowe obowiązki. Jednym z najważniejszych jest konieczność poinformowania klientów o najniższej cenie, w jakiej dany produkt lub usługa były oferowane w ciągu ostatnich 30 dni. Ma to ukrócić fałszywe promocje, w których sprzedawcy sztucznie zawyżają cenę, żeby obniżyć ją do tej, po której normalnie sprzedają towar. Rzut oka na strony dużych sklepów wystarczy, żeby stwierdzić, że to zjawisko powszechne.
W praktyce wygląda to w ten sposób, że obok aktualnej ceny, przedsiębiorca ma podać najniższą cenę, za jaką wystawił dany produkt do 30 dni wstecz. Choć nowe prawo będzie miało zastosowanie głównie w sprzedaży internetowej, dotyczy również tej w stacjonarnych sklepach. W tym przypadku informacja powinna zostać umieszczona np. na metce. Co ważne, obowiązek ten dotyczy tylko tych produktów i usług, które przedsiębiorcy oferują w promocji. Jeśli obniżą cenę, ale nie poinformują klientów, że to promocja, wówczas nie muszą podawać najniższej ceny z ostatnich 30 dni. Chodzi o to, żeby klient miał jasność czy naprawdę oszczędza, kupując jakiś produkt.
Żeby sprawdzić jak nowe prawo działa w praktyce, weszliśmy na strony kilku dużych sklepów. Jak się okazuje, bardzo wiele produktów oferowanych dzisiaj w rzekomo promocyjnych cenach, w rzeczywistości w ciągu ostatnich 30 dni kosztowało dokładnie tyle samo, a nawet taniej.
Przykładowo, w Media Expert telewizor Philips 55 cali w promocji kosztuje 2799 zł, czyli rzekomo taniej o 500,99 zł. Tymczasem w ciągu ostatnich 30 dni ten sam telewizor kosztował… 2799 zł.
Inny produkt w tym samym sklepie – Gra PS5 Star Wars Jedii. Dziś w promocji za 279 zł (według sklepu oszczędzasz 20,99 zł), a w ciągu ostatnich 30 dni najtaniej za… 279 zł. Kolejny produkt – Smartfon Samsung Galaxy A53. Cena z dzisiaj 1799 zł (oszczędzasz 300,99 zł). Cena z ostatnich 3o dni – 1799 zł. Przykładów jest więcej. Choć zdarzają się rzeczywiste promocje, to jednak wiele artykułów cały czas kosztuje tyle samo ile kilka czy kilkanaście dni temu.
Podobnie sytuacja wygląda w sklepie RTVEuroAGD. Telewizor Samsung przeceniony rzekomo z 8799 na 6999 zł, w ostatnich 30 dniach kosztował 6999 zł. Inny telewizor tej samej firmy można dziś kupić za 1990 zł (oszczędzasz 1009 zł), podczas gdy w grudniu kosztował… 1990 zł. Są też sytuacje, kiedy jakiś produkt kosztuje w promocji więcej niż kosztował w ciągu ostatnich dni. To np. pralka Electrolux, która w promocji rzekomo staniała z 2899 zł na 2399 zł, jeszcze niedawno kosztowała 2299 zł.
Nieco inną taktykę przyjął sklep Neonet. Wśród artykułów w promocji najwięcej jest takich, których dzisiejsza cena jest najniższą w ciągu ostatnich 30 dni, ale zdarzają się wyjątki. To np. czajnik Viccio, który kosztuje 139,99 zł (przecena ze 159,99 zł), a kosztował wcześniej 122,19 zł czy Laptop Lenovo, przeceniony z 2449 zł na 2299 zł. Jego najniższa cena z 30 dni to 2131,49 zł.
Nie tylko w sklepach z elektroniką nowe przepisy obnażają politykę sprzedawców. Do nowych zasad dostosował się już np. sklep e-obuwie. Kliknęliśmy na pierwsze lepsze sportowe buty z wyprzedaży. Dzisiaj kosztują 429,99 zł, po rzekomej przecenie z 599,99 zł. Ich najniższa cena z ostatnich 30 dni to 419,99 zł. Inny przykład – damskie kozaki. Klient dowie się dzisiaj, że kupując je za 499,99 zł, zaoszczędzi 519,01 zł. Tymczasem w ostatnim miesiącu te buty kosztowały 458,99 zł.
Sklep z odzieżą i obuwiem Moliera2. Znowu przypadkowy produkt – bluza z kapturem z tęczowym logo. Cena dzisiejsza 2872 zł (po przecenie z 3590 zł). Najniższa cena z ostatnich 30 dni – 2872 zł. Kolejny ślepy traf – granatowa kurtka z odpinanymi rękawami. Cena w promocji 3592 zł (wcześniej 4490 zł). Najniższa cena z ostatnich 30 dni – 3592 zł.
Nowe prawo daje klientom możliwość sprawdzenia kto oferuje prawdziwe promocje, a kto tylko udaje, że sprzedaje coś w obniżonej cenie. Wprawdzie informacja o najniższej cenie z ostatnich 30 dni napisana jest małymi albo bardzo małymi literami, to warto jej poszukać i zweryfikować wiarygodność sprzedawców.
Chyba redaktor jest nie do końca poinformowany o nowej dyrektywie Omnibus. Proszę sprostować artykuł i dopisać we wstępie, że podanie najniższej ceny z okresu 30 dni dotyczy tylko i wyłącznie produktów objętych promocją. Jeśli produkt nie jest w promocji nie ma takiego obowiązku. Na przyszłość warto trochę bardziej wgryźć w szczegóły, bo to nie pierwszy artykuł, w którym widać błędy merytoryczne.
Redaktor jest do końca poinformowany, za to pan nie wgryzł się trochę bardziej w tekst. “Co ważne, obowiązek ten dotyczy tylko tych produktów i usług, które przedsiębiorcy oferują w promocji. Jeśli obniżą cenę, ale nie poinformują klientów, że to promocja, wówczas nie muszą podawać najniższej ceny z ostatnich 30 dni. Chodzi o to, żeby klient miał jasność czy naprawdę oszczędza, kupując jakiś produkt.”
Oczywiście zgadzam się, że w dalszej części tekstu w jednym krótkim zdaniu jest taka informacja zamieszczona, jednakże wstęp artykułu nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o wszystkie produkty, dlatego bez dodania od razu informacji jest to kłamstwo i straszenie przedsiębiorców. Cyt. “Jednym z najważniejszych jest konieczność poinformowania klientów o najniższej cenie, w jakiej dany produkt lub usługa były oferowane w ciągu ostatnich 30 dni.” No chyba, że jest to marketingowy chwyt zachęcający do przeczytania całości… W takim przypadku zwracam honor! Pozdrawiam.
Czyli przyznaje pan, że nie doczytał tekstu przed skomentowaniem. Ok. wszystko jasne.
Myślę, że sporo ludzi się znajdzie, których na to stać i którzy są skłonni tyle zapłacić. Niby skąd te Porsche i inne, które już w zasadzie spowszedniały na drogach. Tym bardziej, że Moliera2 do najdroższych nie należy.
to nie szczęśliwy traf a szczęśliwy frajer co tyle zapłaci i się cieszy że tanio
To teraz ci wszyscy, którzy co roku korkują pół Katowic 27 grudnia będą mieli okazję się przekonać jakimi są debilami 😀 A z drugiej strony u sprzedawców widać bezczelność. Swoją drogą co do moliera2 to zastanawiam się kto w tym kraju kupuje bluzę za 3 tys. pln? Oni chyba czekają na szczęśliwy traf.