Reklama

Setki kilogramów chleba wyrzucone w lesie w pobliżu Katowic

Łukasz Kądziołka
Setki chlebów, bułek, pączków i drożdżówek. Do tego ciasto. To wszystko ktoś wyrzuca w lesie pomiędzy Siemianowicami i Czeladzią, niedaleko północnej granicy Katowic. Po naszej interwencji, sprawą zajęła się straż miejska. Nielegalne wysypisko nie tylko stanowi zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne, ale też bardzo śmierdzi.

Wysypisko pieczywa odkrył nasz czytelnik, który spacerował po lesie niedaleko Katowic. W dwóch miejscach znalazł setki chlebów. W jednym miejscu pieczywo wyglądało na wyrzucone co najwyżej kilka dni temu. W drugim, rozłożony chleb był lekko przykryty ziemią. Jakby ktoś  chciał zatrzeć ślady. – Nie podchodziłem zbyt blisko, bo z jednej strony fetor, z drugiej błoto. Wysypisko znajduje się pomiędzy dwiema trasami rowerowymi – opisywał pan Andrzej.

Pojechaliśmy na miejsce. Mimo dokładnych współrzędnych podanych przez naszego czytelnika, trudno było namierzyć wysypisko. W końcu je znaleźliśmy. Najbliżej stąd to siemianowickiej dzielnicy Srokowiec. Już z odległości kilkudziesięciu metrów czuć było smród. Kiedy podeszliśmy bliżej, zobaczyliśmy pleśniejący chleb, bułki, drożdżówki, pączki i ciasto. Oprócz pieczywa, są tu też niewielkie ilości warzyw i owoców. Leśne dróżki w pobliżu są mocno rozjeżdżone przez samochody, co świadczy o tym, że wywożenie odpadów może się tu odbywać regularnie. Zawiadomiliśmy straż miejską w Siemianowicach Śląskich. Niedługo po naszym telefonie strażnicy ruszyli w teren. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, szukając wysypiska, przypadkowo namierzyli samochód zakładu przetwórstwa mięsa, który wyjeżdżał z lasu. Prawdopodobnie ta firma też wyrzucała tu zepsutą żywność. We wtorek strażnicy ponownie pojechali do lasu. – Okazało się, że wysypisko chleba znajduje się już na terenie Czeladzi, więc nasi strażnicy weszli we współpracę z kolegami z tego miasta. Będą się teraz wnikliwie przyglądać temu terenowi i szukać miejsc, w których potencjalnie może znajdować się zepsuta żywność – mówi Piotr Kochanek, rzecznik prasowy UM w Siemianowicach Śląskich. – Mogę tylko wyrazić ubolewanie, że są osoby i firmy, które zamiast pomóc potrzebującym, nielegalnie wyrzucają żywność do lasu.


Tagi:

Komentarze

  1. Marek Extraseo 8 maja, 2019 at 10:35 am - Reply

    straszny widok. Kto mógł coś takiego zrobić ? rozumiem że po majówce zostało i nie mieli co z tym zrobić ale to wyrzucić jedzenie do lasu – trochę przesada

  2. Janina 8 maja, 2019 at 8:25 am - Reply

    Ludzie Boga się nie boją. Są osoby które nie mają co jeść , a drugi weźmie i wyrzuci i jeszcze chlewu narobi.

Dodaj komentarz

*
*