O jedno drzewo w dzielnicy Dąb mniej. Strażniczki miejskie zostały wezwane z powodu wycinki drzewa. Właściciel posesji twierdził, że ma na to pozwolenie. Jednak teren okazał się miejską działką.
Straż Miejska w Katowicach otrzymała zgłoszenie od jednego z mieszkańców o nielegalnej wycince. Zauważył on, że na posesji przy ulicy Źródlanej w dzielnicy Dąb zostało usunięte drzewo. Kiedy strażniczki dojechały na miejsce, zauważyły pniak o średnicy ok. 50 cm. Na budowie za ogrodzeniem leżała pozostała część drzewa. Widać było, że wycinka zakończyła się chwilę wcześniej, bo leżały tam jeszcze piła łańcuchowa i pojemniki na paliwo.
Straż miejska wezwała na miejsce właściciela posesji. 46-latek poinformował, że polecił swojemu pracownikowi ścięcie drzewa. Twierdził, że zatrudniony przez niego projektant ma pozwolenie na wycinkę. Jednak właściciel nie okazał strażniczkom tych dokumentów. Okazuje się, że wycięte drzewo rosło na działce należącej do miasta. Sprawa została przekazana policji. O wycince został również poinformowany wydział kształtowania śodowiska UM. Sprawa jest w toku.
