Choć prace zakończyły się kilka tygodni temu, jeszcze mało kto widział ich efekty. W samym centrum Katowic, tuż przy Rynku, powstała przestrzeń, którą z całą pewnością mieszkańcy będą chętnie odwiedzać. Zwłaszcza, że ma tu działać restauracja.
Kamienica przy ul. Św. Jana 10 została wybudowana pod koniec XIX wieku. Źródła mówią o roku 1895. Prawdopodobnie nie wyglądała tak jak teraz. Zmieniała się jej wysokość i wygląd elewacji. Ta ostatnia została wyremontowana w 2008 roku. Podobnie jak brama wjazdowa. To właśnie wtedy zostały odkryte historyczne malowidła na suficie oraz fragment kamiennej balustrady i pilastry z pięknymi głowicami i bazami (pogrubienie ściany w formie płaskiego filara). – To wszystko było zamurowane pustakami i betonem komórkowym – mówi Józef Biskup z Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Niedługo po tym jak zakończył się remont, do frontowej części kamienicy miały wprowadzić się dwie kolejne instytucje. – Robiliśmy oględziny i stwierdziliśmy, że drewniane stropy nadmiernie się uginają. Rzeczoznawca zalecił wyłączenie części budynku z eksploatacji, bo stropy mogły się zawalić. Fatalny był też stan piwnic, a instalacje zaczęły coraz bardziej szwankować. Zapadła więc decyzja o kompleksowym remoncie – tłumaczy Biskup.
Przy okazji pojawiła się koncepcja, żeby wzbogacić kamienicę o nowe elementy. Zwłaszcza od strony “podwórka”. Projekt przebudowy zrobił architekt Mariusz Zjawiony. – W specyfikacji zapisane zostało wykonanie dwóch wind do klatek schodowych. Uznalem, że lepszym rozwiązaniem będzie jedna winda i system szklanych kładek, które będą służyły jako ciągi komunikacyjne – tłumaczy Zjawiony. Wyburzone zostały sutereny, dzięki czemu można było nie tylko zainstalować nowoczesną windę, ale też zadaszyć całe podwórko. Z jednej strony trzeba było podnieść o kilkadziesiąt centymetrów ścianę szczytową, z drugiej dobudować dwie elewacje. Powstało dobrze doświetlone atrium z 6 sterowanym z parteru klapami oddymiająco-przewietrzającymi. – Kiedy robi się ciepło, ochrona może uruchomić siłowniki, które otwierają klapy. Wszystkie otwory łącznie mają nieco większą powierzchnię niż prześwit bramy wjazdowej – wyjaśnia Józef Biskup.
W czasie prawie dwuletniego remontu (początek w kwietniu 2013 – koniec w lutym 2015) wszystkie drewniane stropy zostały wymienione na żelbetowe, wymienione zostały też instalacje. Kapitalny remont przeszły piwnice, które zostały pogłębione, odgrzybione i zaizolowane przeciwko wilgoci. Teraz są tu płytki i może się w nich mieścić kuchenne zaplecze restauracji.
Dzięki starym zdjęciom, odtworzone zostały elementy elewacji, która przy okazji została pomalowana. Całość prac nadzorował konserwator zabytków.
Jak mówi architekt Mariusz Zjawiony, w centrum Katowic trudno znaleźć podobnie zmodernizowaną kamienicę. – Pewną analogię można zauważyć w przypadku hotelu Monopol, ale tam atrium ma jednak nieco inny charakter i funkcję.
Obecnie wstęp na podwórko kamienicy przy ul. Jana 10 jest bardzo ograniczony. Kiedy jednak wprowadzą się tu najemcy, każdy będzie mógł tu zajrzeć. Cały czas będzie tu jednak ochrona, a bezpieczeństwa strzeże też 16 kamer. Nic dziwnego, remont kosztował 13,5 mln zł, a jak mówią ochroniarze, parę osób chciało już załatwić w bramie swoje potrzeby fizjologiczne.
Na razie, na działalność gastronomiczną, zostały wynajęte piwnice, parter i pierwsze piętro. Na drugim znajdzie się oddział Instytutu Pamięci Narodowej i siedziba Związku Polskich Artystów Fotografików. Wolne są jeszcze trzecie i czwarte piętro. Co ciekawe, w przetargu ogłoszonym przez miasto, lokale na wyższych kondygnacjach nie znalazły najemców. Teraz można je wynająć bez przetargu. Stawka wyjściowa to 20 zł za metr kw. Do wynajęcia jest pięć lokali o powierzchni od 106 m kw d0 224.
za te sikanie powinni wacki ucinac
,,W czasie prawie dwuletniego remontu (początek w kwietniu 2014 – koniec w lutym 2015)” To mniej niż rok…
Racja, miało być w kwietniu 2013. Już poprawione.