Parking na Tylnej Mariackiej przez rok ani razu nie wypełnił się w całości samochodami. Ani nawet w połowie albo chociaż w 1/4. Statystyki pokazują, że niezależnie od ceny, kierowcy nie chcą tu zostawiać aut.
Przez ostatni rok na bieżąco informowaliśmy o tym, jak wygląda zainteresowanie maszynami parkingowymi na ul. Tylnej Mariackiej. Wybudowane za ok. 23 mln złotych parkingi zostały otwarte rok temu, dokładnie 13 listopada. Do 30 listopada 2023 kierowcy mogli parkować na Tylnej Mariackiej bezpłatnie. W pierwszym momencie przyciągnęły raczej ciekawskich kierowców, którzy chcieli sprawdzić, jak to wszystko działa. Po nieco ponad dwóch tygodniach, gdy wprowadzono opłaty (6zł/1h dla posiadaczy Katowickiej Karty Mieszkańca i 12 złotych dla pozostałych kierowców) obłożenie parkingu nagle spadło. W ostatni weekend listopada zeszłego roku, gdy parking był bezpłatny zaparkowało tam średnio 300 samochodów, a tydzień później, po wprowadzeniu opłat, było to już tylko ok. 70 pojazdów dziennie.
Spadające zainteresowanie parkingiem było widoczne z miesiąca na miesiąc. Poprosiliśmy o szczegółowe statystyki. Poniżej liczby, które otrzymaliśmy od Katowickiej Agencji Wydawniczej. Tyle samochodów zaparkowano tu w poszczególnych miesiącach.
- grudzień 2023 – 2244 samochody (średnio ok. 72/dzień),
- styczeń br. – 1740 (ok. 56/dzień),
- luty – 2043 (ok. 70/dzień),
- marzec – 1846 (ok. 59/dzień)
- kwiecień – 1618 (ok. 54/dzień),
- maj – 1462 (ok. 47/dzień),
- czerwiec – 1360 (ok. 45/dzień),
- lipiec – 1252 (ok. 40/dzień),
- sierpień – 1250 (ok. 40/dzień),
- wrzesień – 1848 (ok. 61/dzień),
- październik – 2106 (ok. 68/dzień).
To pokazuje, że poziom zapełnienia parkingu na ul. Tylnej Mariackiej nie wrócił do wyniku z pierwszego miesiąca jego funkcjonowania. W grudniu 2023 obłożenie było największe, choć parkowało tu zaledwie średnio 72 pojazdów dziennie. Później było już tylko gorzej. Najmniej aut parkowało w sierpniu. 1250 pojazdów w całym miesiącu to średnio 40 pojazdów na dzień. Jednak statystyki nie do końca oddają to, ile faktycznie osób korzysta z, jak podkreślało miasto, „pierwszej tego typu inwestycji publicznej w Polsce”.
Po pierwsze, niektórzy korzystają z maszyn zapewne przynajmniej więcej niż raz w miesiącu. Po drugie, zdarza się, że kierowcy zostawiają tu samochód na długo. – Średni czas parkowania nie jest statystycznie monitorowany, jednak z obserwacji wynika, że kierowcy pozostawiają pojazdy od 10 minut do nawet kilku dni, przy czym najdłuższy odnotowany czas parkowania wyniósł 4 dni – informuje imieniu MZUiM Wojciech Grabarczyk z KAW i dodaje: – Nie prowadzimy szczegółowych statystyk w tym zakresie, ale pracownicy obsługi parkingu obserwują, że niektóre pojazdy pojawiają się w maszynach bardzo często. Potwierdzają to również słowne deklaracje kierowców – dodaje Grabarczyk.
Co ciekawe, największe zainteresowanie parkingiem odnotowuje się w piątki, soboty i niedziele. To znaczy wtedy, gdy jego lokalizacja faktycznie wydaje się z punktu widzenia kierowcy korzystna. Gastronomiczne i imprezowe centrum miasta jest tuż obok. To również pokazuje, że nawet, gdy dużo trudniej zaparkować, to nadal kierowcy wolą wybierać inne miejsca do pozostawienia samochodów. W dni powszednie parking nie przyciąga, a jego założeniem było zrekompensowanie „zabranych” podczas przebudowy ul. Dworcowej miejsc. Od początku miasto zapowiadało, że część wind parkingowych zostanie udostępniona partnerom biznesowym. Mowa o hotelach, które miały w ramach umowy z miastem zająć około 20-25%, czyli około 50-60 z 240 miejsc w maszynach. Odkąd uruchomiono maszyny na Tylnej Mariackiej, miasto do sprawy nie wraca.
We wrześniu widać nagły wzrost liczby parkujących. Jest to spowodowane zmianą stawki. Obniżką cen od 9 września miasto chciało odwrócić trend. Liczba parkujących spadała z miesiąca na miesiąc, więc postanowiono ratować sytuację. Dlatego wprowadzono niższe stawki – 3 zł za godzinę dla posiadaczy Katowickiej Karty Mieszkańca i 6 zł za godzinę dla pozostałych użytkowników. Po tej zmianie statystyki wróciły do poziomu tych z marca. Maksymalna liczba parkowań jednego dnia wyniosła 134 pojazdy, a maszyny mogą pomieścić ich 240.
Łukasz Kądziołka
Velostrada, jeżeli dobrze pamiętam, kosztowała 11 baniek i nawet teraz, w listopadzie, ma większe obłożenie. Za 23 bańki można bylo zbudować te 10-20 km infry rowerowej którą to na Marynę też da się dojechać.
Tak to jest jak się próbuje uszczęśliwiać ludzi na siłę.