Krzysztof Sędzikowski zrezygnował z funkcji prezesa Kompanii Węglowej. Oficjalnie będzie nią kierował do końca roku, ale wypowiedzenie złożył 23 października. Jako powód podał brak konkretnej decyzji rządu w sprawie finansowania Nowej Kompanii Węglowej.
Krzysztof Sędzikowski został prezes Kompanii Węglowej w grudniu ubiegłego roku. Miał opracować i wdrożyć plan stojącej na skraju bankructwa spółki.
– W ciągu 11 miesięcy udało się wiele osiągnąć – poprawić wyniki spółki, wprowadzić wiele rozwiązań opartych na zdrowym i efektywnym zarządzaniu, zagwarantować płynność finansową. Udało się nam przejść przez trudny proces rozmów z wierzycielami, a także ze stroną społeczną. Niestety pomimo wielu wysiłków nie było możliwe doprowadzenie do realizacji kolejnego niezbędnego etapu przewidzianego w planie, czyli pozyskania inwestorów dla Nowej Kompanii Węglowej – napisał w oświadczeniu Sędzikowski.
Kilka dni wcześniej ustępujący prezes KW w telewizji TVS sprawiał wrażenie mocno rozczarowanego decyzjami ministra skarbu i pani premier. – Ten proces (utworzenie Nowej Kompanii Węglowej – aut.) się nie zakończył i nie wiem kiedy się zakończy. To nie jest pytanie do mnie. Zadaniem zarządu jest niedopuszczenie do upadłości i robimy co możemy, żeby ta firma istniała jak najdłużej. W tej chwili musi paść odpowiedź na pytanie, jaką teraz koncepcję tak naprawdę realizujemy – mówił Sędzikowski.
Dodał, że nie planuje wystartować w ewentualnym konkursie na prezesa Nowej Kompanii Węglowej, choć jeszcze do niedawna miał taki zamiar.
Rezygnacja Krzysztofa Sędzikowskiego nie przesądza wcale, że przestanie kierować Kompanią. Wiele zależy od tego kto zostanie premierem i ministrem nowego resortu energetyki i surowców, który chce powołać Prawo i Sprawiedliwość. Grzegorz Tobiszowski, szef PiS w woj. śląskim zapowiedział już, że nowy rząd będzie chciał połączyć kopalnie i górnicze spółki z tymi z branży energetycznej.