Policja w Katowicach odnotowuje ostatnio sporo kradzieży rowerów. Znikają głównie z piwnic, klatek schodowych i garaży. Mieszkańcy powinni bardziej uważać.
Wiosna to co roku sezon dla złodziei rowerów. Wtedy ginie ich najwięcej. Nie inaczej jest w Katowicach, bo w ciągu ostatnich trzech miesięcy policjanci odebrali bardzo dużo zgłoszeń od właścicieli jednośladów. Trudno wyróżnić jedną dzielnicę, w której dochodziło do takich sytuacji najczęściej.
Rowery dosyć regularnie znikały na terenie całego miasta w kwietniu, maju i czerwcu. Złodzieje nie wybrzydzają. Kradną nawet najtańsze, które są tak niskiej wartości, że czyn zakwalifikowano jako wykroczenie. Jednak wartość większości jest jednak na tyle wysoka, że dochodzi do przestępstwa. Wśród najdroższych modeli są dwa rowery za 6 tys. zł ukradzione z balkonu i kolejne dwa za 5 tys. zł. Pierwszy zniknął na terenie komisariatu w Koszutce. Sprawca dostał się do zaparkowanego na parkingu samochodu, w którym właściciel przewoził rower. Kolejny o takiej wartości zniknął w Ligocie z hali garażowej. Złodzieje zwykle sprawdzają gdzie najłatwiej dostać się do piwnicy czy garażu. To dlatego stosunkowo mało kradzieży rowerów odnotowano na os. Tysiąclecia. Tam bloki są nieźle zabezpieczone przed osobami postronnymi. Liczą się nie tylko fizyczne przeszkody, z którymi intruz musi sobie poradzić. Jak mówi mł. asp. Agnieszka Żyłka, ważne jest również to, żeby inni zwracali uwagę na to, kto wchodzi do środka budynku. Większa czujność sąsiadów zazwyczaj odstrasza złodziei. Kolejnym dużym problemem są marnej jakości zabezpieczenia. Zarówno zapięcia rowerowe, jaki i wejścia do boksów piwnicznych czy piwnic. To na klatkach schodowych i w piwnicach rowery są najmniej bezpieczne. Zdarzają się też skrajne przypadki nieostrożności. Na przykład jedna z rodzin w Katowicach niedawno pozostawiła rowery zamocowane na samochodzie na noc. Kiedy się obudzili, rowerów już nie mieli.
Łącznie w ciągu trzech miesięcy policja w Katowicach odnotowała 72 kradzieże i 9 wykroczeń. Oznacza to, że niemal codziennie w mieście ktoś traci rower.