Budynek został sprawdzony, a kilka godzin po zgłoszeniu policjantom udało się znaleźć sprawcę. Mieszkaniec Dąbrowy Górniczej, za fałszywy alarm, może trafić do więzienia i będzie musiał zapłacić kilkanaście tysięcy złotych.
Zaczęło się od porannego telefonu. We wtorek, 28 marca, około godziny 9 mężczyzna zadzwonił do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Osoba, która odebrała telefon, usłyszała w słuchawce słowa: “prawdopodobnie was wysadzę”. Mimo, że mężczyzna nie mówił o podłożeniu materiałów wybuchowych, jego groźba została potraktowana poważnie. W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim pojawiły się służby. Nie zdecydowano się przeprowadzić ewakuacji, ale ulice dookoła zostały zamknięte. Cały budynek sprawdzili policyjni pirotechnicy. Szybko okazało się, że to fałszywy alarm. Równie szybko policja namierzyła sprawcę. Kilka godzin po telefonie funkcjonariusze weszli do mieszkania 40-letniego mężczyzny. Mieszkaniec Dąbrowy Górniczej usłyszał zarzuty wywołania alarmu bombowego. Może trafić do więzienia i dodatkowo ponieść koszty akcji służb. Te zwykle wynoszą około kilkunastu tysięcy złotych.