Sześć spalonych samochodów i kilkadziesiąt tysięcy złotych strat. To efekt pożaru na os. Paderewskiego. Nie ma wątpliwości, że samochody zostały podpalone. Po dwóch miesiącach policja nie dotarła do sprawcy.
Jak opisywał jeden ze świadków, płomień był wysoki. Zaraz przed wybuchem pożaru na os. Paderewskiego widać było jakiś przedmiot lecący w kierunku zaparkowanych samochodów. Chociaż strażacy szybko ugasili pożar, to płomienie zniszczyły łącznie sześć aut: Renault Clio, Hyundai, Opel Astra, Toyota Yaris, Skoda Fabia i Ford Edge. W najgorszym stanie były dwa ostatnie. Wszystko wskazuje na to, że podpalony został ford, a następnie ogień przeniósł się na pozostałe auta.
PRZECZYTAJ TEŻ: Spalone samochody na os. Paderewskiego. Prawdopodobnie ktoś je podpalił [WIDEO]
Do pożaru doszło w nocy pomiędzy blokami przy ul. Sowińskiego 35 i 41. Od tej nocy (z 22 na 23 grudnia 2017) minęły już prawie 3 miesiące. Opinia biegłego jest jednoznaczna – samochody zostały podpalone. Ktoś podłożył ogień przy użyciu łatwopalnej cieczy. Przez dwa miesiące policja prowadziła dochodzenie. Jednak nie udało się namierzyć sprawcy. Z tego powodu, pod koniec lutego, został złożony wniosek o jego umorzenie. – Mimo umorzenia tego dochodzenia czynności, mające na celu wykrycie sprawcy, będą dalej prowadzone – mówi kom. Aneta Orman, oficer prasowy katowickiej komendy. Straty właścicieli pojazdów wynoszą co najmniej 80 tys. zł.