Szpital nie obsługuje policjantów “za bicie i gazowanie”, “nękanie przedsiębiorców” oraz “kultywowanie tradycji ZOMO”. Taka informacja została umieszczona w jednej z katowickich placówek. Dyrekcja zareagowała szybko.
Jeden z pracowników szpitala w Katowicach wywiesił plakat z napisem “nasza firma nie obsługuje funkcjonariuszy policji i ich rodzin“. Taka informacja pojawiła się w ostatnich dniach na portierni szpitala MSWiA przy ul. Kilińskiego 23. Na profilu Facebook Psy Dają Głos opublikowane zostały zdjęcia plakatu. Takie treści propagowane przez Strajk Przedsiębiorców pojawiały się w lokalach w całym kraju. To była odpowiedź na tłumienie licznych protestów wobec obostrzeń obowiązujących z powodu pandemii koronawiursa. Treść plakatu zawiera też zarzuty pod adresem policji, której funkcjonariusze mają nie być obsługiwani “w podziękowaniu za bicie i gazowanie ludzi, nękanie przedsiębiorców i kultywowanie tradycji ZOMO”.
Kontrowersyjny plakat podpisany hasłem “Polska ponad podziałami” szybko zniknął z witryny portierni szpitala MSWiA w Katowicach. Niewykluczone, że był to tylko żart, ale nie skończył się dobrze dla osoby, która to zrobiła. Dzisiaj placówka potwierdziła informacje, które w weekend pojawiły się w sieci. “Ten niedopuszczalny incydent miał miejsce w sobotę (20 lutego br.). Po jego zauważeniu, kartka została natychmiast usunięta. Z osobą odpowiedzialną za ten incydent została rozwiązana umowa” – odpowiada sekretariat dyrektora SP ZOZ MSWiA w Katowicach. Tą osobą był jeden z ratowników medycznych.
Przynajmniej nie strzelali jak za Platformy do protestujących.
Może szpital nie jest najlepszym miejscem do manifestacji takich poglądów, ale zawieszanie takich kartek (symbolicznie, nawet bez egzekwowania) powinno być drugą twarzą akcji #otwieraMY. W końcu prywatny biznes to prywatny biznes, można nie obsługiwać kogo się (nie) chce 🙂