Niemal w ostatniej chwili przed rozpoczęciem obowiązywania nowe umowy, zarząd PKM Katowice poinformował Zarząd Transportu Metropolitalnego, że wbrew wcześniejszym ustaleniom, od 1 stycznia 2022 nie będzie obsługiwał pięciu linii autobusowych. Co teraz? Metropolia na szybko szuka zastępstwa, choć niewykluczone, że tymczasowo to jednak autobusy PKM Katowice wyjadą na trasy “porzuconych” przez siebie linii.
O tym, że PKM Katowice rezygnuje z obsługi linii 13, 44, 72, 688, 974 poinformował przewodniczący zarządu GZM Kazimierz Karolczak. Ujawnił treść pisma, które zarząd PKM wysłał do dyrektor ZTM. Czytamy w nim, że “(…) zarząd spółki PKM Katowice Sp. z o.o. przeanalizował możliwości realizacji zadań przewozowych pod kątem warunków techniczno-eksploatacyjnych spółki oraz aktualnej sytuacji na rynku pracy kierowców autobusów. Planowana wcześniej praca eksploatacyjna w obecnych warunkach nie jest w pełni możliwa do wykonania. Konieczne jest zmniejszenie zakresu wykonywanych usług o ok. 1,4 mln wzkm w skali roku. Proponujemy wyłączyć z obsługi linie nr 13, 44, 72, 688 i 974. Wymienione linie obsługuje 19 autobusów i około 40 kierowców. W związku z powyższym uprzejmie informujemy, że od 1 stycznia 2022 roku PKM Katowice Sp. z o.o. nie będzie realizował zadań na liniach 13, 44, 72, 688, 974″. Pismo podpisali Roman Urbańczyk, prezes PKM i wiceprezes Paweł Cyganek.
31 grudnia 2021 roku kończy się umową, jaką PKM Katowice miało zawarte z ZTM na obsługę pakietu linii. W związku z tym, że niedawno udziałowcem katowickiej spółki (podobnie jak wszystkich innych PKM-ów w metropolii) została Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, nowa umowa na 8 lat zostanie zawarta już bez przetargu.
Według wstępnych ustaleń z PKM Katowice, to właśnie katowicka spółka miała obsługiwać linie 13, 44, 72, 688, 974. Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem obowiązywania nowej umowy, PKM nagle wycofało się z ustaleń.
PKM Katowice potrzebuje „na już” 50 kierowców. Na kursy wysyła swoich pracowników
Głównym powodem jest problem z kierowcami. Jak pisaliśmy niedawno, brakuje ich około 50, czyli 10%. Kiedy opublikowaliśmy tekst, w komentarzach o zwolnieniu się z firmy informowali kolejni kierowcy. – Decyzja o rezygnacji o obsługi pięciu linii została podjęła w wyniku racjonalnej analizy. Trzeba mierzyć siły na zamiary – mówi Adam Skowron z Katowickiej Agencji Wydawniczej, nowej miejskiej spółki, która ma teraz odpowiadać za kontakty PKM-u (i innych spółek) z mediami. – Problem z kierowcami autobusów występuje w wielu firmach. Decyzja zarządu PKM podyktowana jest troską o jakość wykonywanych usług. Czy lepiej będzie ograniczyć liczbę obsługiwanych linii, czy też zaskakiwać pasażerów wypadającymi kursami?
Jak dodaje Skowron, PKM rezygnuje z obsługi wymienionych linii nie czasowo, a na stałe.
Jak się dowiedzieliśmy, niewykluczone jest jednak, że katowicka spółka od stycznia wypuści czasowo swoje autobusy na trasy linii 13, 44, 72, 688 i 974. Może się bowiem okazać, że ZTM nie znajdzie na szybko zastępstwa. Zwłaszcza biorąc pod uwagę okres świąteczno-noworoczny.
– Rozważamy różne wyjścia. W grę wchodzi powierzenie obsługi tych linii innym PKM-om lub podmiotom prywatnym – mówi nam Grzegorz Kwitek, członek zarządu GZM, odpowiedzialny za transport.
Dodaje, że metropolia została zaskoczona przez PKM Katowice. – Zdajemy sobie sprawę, że na rynku pracy trudno jest obecnie znaleźć kierowców. Swoje robi też pandemia i absencje związane z chorobą. Niemniej wydaje nam się, że zarząd PKM Katowice nie zrobił wszystkiego co mógł, żeby uzupełnić braki kadrowe.
Przypomnijmy, w ostatnich miesiącach PKM podpisało umowy z kilkoma urzędami pracy. Firma finansuje potencjalnym kierowcom kurs na prawo jazdy kategorii D i zobowiązuje się do ich zatrudnienia… nawet jeśli tego kursu nie zdadzą. Została również przeprowadzona rekrutacja wewnętrzna i kierowcami mogą zostać np. mechanicy. To jednak wciąż za mało. Nadal nie zmieniła się podstawowa rzecz, która odpowiada za duże braki kierowców w PKM Katowice – wynagrodzenie. Kierowcy podkreślają, że odchodzą z katowickiej spółki, bo praktycznie wszędzie indziej w swojej branży mogą zarobić więcej.
Co ciekawe, 3 z 5 linii, z których rezygnuje PKM Katowice, obsługują centra przesiadkowe. “13” jedzie z Rudy Śląskiej przed dworzec kolejowy w Ligocie do CP Brynów, “44” z Mysłowic Wesołej do CP Zawodzie, a “688”z CP Brynów przez Kostuchnę, Tychy i z powrotem do CP Brynów. Z kolei “72” jedzie z Giszowca do Siemianowic Michałkowic, a “975” z Chorzowa Batorego do Siemianowic Michałkowic. Ta ostatnia linia, jako jedyna z wymienionych, nie przebiega przez Katowice.
Linie obsługuje 19 autobusów ? 4 x 13, 2 x 44 (plus jeden szkolny), 5 x 72, 3 x 688, 3 x 974. Ja tu widzę max 18. Tutaj trzeba dodać, że dostali AP do obsłużenia. No, a linie ostatecznie wypadły do prywaciarzy, Z tego co widzę to na pewno w obsłudze jest już 72 i 74, czyli 8 brygad pełnych i 3 szczytówki. Z czego jedną z 72 już od długiego czasu podwykonuje prywaciarz.
I tak maja być ludzie zachęcani do zostawiania samochodów i poruszania się komunikacją publiczną? Jak autobusy będą jeździć co 5-10 minut to może ktoś się zna to zdecyduje, zwłaszcza, jeśli musi się przesiadać.
To wszystko jest robione przez amatorów, laików, którzy nie mają pojęcia o tym systemie i myślą, że ludzie są takimi baranami jak oni, że po tanich marketingowych hasełkach do nich przylecą ” Jeździj z ZTM, zobacz jakie to proste”.
Kiedy wreszcie kierowca autobusu, odpowiadający za bezpieczeństwo przewożonych osób, żyć ludzkich, będzie godnie zarabiać?? Po trzech latach pracy 2800 w porywach 2900 zł na rękę to są żarty drodzy Pasażerowie. W biurach komunikacji miejskiej mamy nadmiar kadrowych, siedzący i pijący herbatki, gdzie mają programy komputerowe do obsługi, kierowcy autobusu traktowani jak podludzie, gdzie wszędzie i za wszystko trzeba udupić. A to właśnie kierowcami stoi komunikacja miejska!
Zacznijcie płacić 5000 na rękę, za odpowiedzialność jaka kierowcy ponoszą ( pojazd, ludzi) absurdalne zmiany, godziny wstawania, tym się nikt nie przejmuje jak widać w biurach przygotowujących linie i podmiany jak i długość służb.
Miasto jest biedne to deweloperzy mają kasę .Ci sami którzy sponsorowali wybory pana Prezydenta Katowic
Nic dziwnego, że kierowcy nie chcą pracować za głodowe stawki. A miasto biedne nie jest, skoro stać nas na fanaberie typu stadion gks czy choćby zatrudnianie darmozjadów pokroju takiego Skowrona w kolejnych dziwnych miejskich spółeczkach