Reklama

Obrzydliwa polityka przed kopalniami

Grzegorz Żądło
Z niesmakiem obserwuję działania kolejnych partii, które w obliczu programu reformy śląskiego górnictwa, starają się cokolwiek ugrać. Robią to w skrajnie cyniczny sposób, bez oglądania się na twarde dane i interes zarówno tego regionu, jak i kraju. Ale to polityka bardzo krótkowzroczna, która prędzej czy później obróci się przeciwko politykom tak głośno obecnie protestującym razem z górnikami.

Od dwóch dni na skrzynki mailowe dziennikarzy przychodzą kolejne wiadomości z informacjami o krokach podejmowanych przez opozycyjne partie w sprawie rządowego planu ratowania Kompanii Węglowej. Przodują w tym PiS i SLD. Jeden z ostatnich maili od śląskiego oddziału PiS. „W imieniu Pełnomocnika PiS Okręgu 31-Katowice Posła na Sejm RP Grzegorza Tobiszowskiego oraz Klubu Radnych PiS w Rudzie Śląskiej proszę o wsparcie protestu pracowników administracji, przeróbki mechanicznej węgla oraz powierzchni Kopalni Pokój.” Sojusz już wczoraj opublikował komunikat zarządu krajowego. „SLD uznaje rządowy program zmian w górnictwie za program likwidacyjny. SLD nie wyraża zgody na likwidację kopalń (rozumiem, że to SLD podejmuje w tej sprawie decyzje – aut.) i wesprze protesty górników w obronie zagrożonych miejsc pracy”. W tym momencie Sojusz już był krok za PiS-em, który wysłał do Brzeszcz Andrzeja Dudę (poseł do PE) i Beatę Szydło (posłanka). Przy okazji kandydat PiS na prezydenta skompromitował się nie wiedząc nawet o plan naprawczy której spółki chodzi. – Dzisiaj prezes holdingu mówi, że będzie likwidacja, że nie ma żadnego odwołania, że ten plan będzie realizowany. Nie ma na to zgody – mówił Duda. Dla informacji, kopalnia Brzeszcze należy do Kompanii Węglowej, a nie do Katowickiego Holdingu Węglowego. Do tego wszystkiego swoje trzy grosze wtrącił rzecznik PiS Marcin Mastalerek. – Jeśli pani premier zamknie kopalnie, my je otworzymy. Kopacz chce wydać 2 mld zł na ich zlikwidowanie. A my wiemy, że UE chętnie wydaje pieniądze na zamykanie kopalń.

Takich szkodliwych i pozbawionych sensu wypowiedzi w najbliższych dniach będzie znacznie więcej. Każdy będzie chciał „bronić kopalń i miejsc pracy górników”. Wprawdzie śląski SLD zapowiada na poniedziałek konferencję, na której „zaprezentowany zostanie plan działań SLD mający na celu wypracowanie rozwiązań pozwalających na poprawę sytuacji w śląskim górnictwie” to biorąc pod uwagę, że w spotkaniu wezmą też udział przedstawiciele Związku Zawodowego Górników, trudno liczyć na konstruktywną dyskusję.

Daję sobie rękę odciąć, że mało który z polityków wczytał się w program restrukturyzacji górnictwa. Że zna liczby i dane. Nie chodzi przecież o merytoryczne odniesienie się do sprawy, tylko o jej totalną krytykę. Nie oceniam czy tym razem rząd ma rację, czy też nie. Obrzydliwe jest za to wmawianie ludziom przed kopalniami, że wszystko jest w porządku, a ruchy, które próbuje wykonać rząd są z gruntu złe i niepotrzebne. Przecież wszystko jest w porządku. W końcu miliardy długów nikogo nie powinny martwić. Państwo, czyli ja, ty, oni, my, znowu dołoży. Ile trzeba, pół miliarda, miliard, dwa, trzy? Proszę bardzo. Nie ma sprawy, już drukujemy pieniądze. Bo węgiel jest najważniejszy, no prawie, bo ważniejsza jest wypłata 13-tki, 14-tki, „barbórki” i ponad dwudziestu innych dodatków. Na szczęście tanie polityczne chwyty na większość Polaków już nie działają. Nikt nie wierzy w deklarowaną troskę o zwykłych ludzi. Te cyniczne zagrywki obrócą się przeciwko tym, którzy je uprawiają. Bo ludzie mają już dość świętych krów i nawet na Śląsku mało kto, oprócz samych górników i ich rodzin, będzie się bił o kopalnie.

Zdjęcie: pixabay.com.pl


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*