Na środowej sesji rady miasta zostały uchwalone maksymalne ceny za jazdę taksówkami w Katowicach. Stawki zostały przyjęte już wcześniej, ale nadzór wojewody wykrył nieścisłości w uchwale rady miasta. Wprowadzenie zmian musi potrwać, ale ma się opłacić klientom.
Uchwała już raz została przegłosowana przez radę miasta. Jednak negatywnie odniósł się do niej wojewoda śląski. Powodem ponownego głosowania nad maksymalnymi cenami za przewozy taksówkami w Katowicach były nieścisłości w pierwszym dokumencie z 29 czerwca br. Chodziło o czas wejścia w życie nowych przepisów. W uchwale okres ten wynosił 14 dni od momentu opublikowania w dzienniku urzędowym województwa śląskiego. To za krótko, żeby było możliwe wprowadzenie zmian. Okres ten wydłużono do 60 dni. W tym czasie możliwa będzie ponowna legalizacja taksometrów i wprowadzenie nowych stawek. Konieczność uregulowania cen za przejazdy taksówkami miasto podkreślało już niespełna rok temu. – Nie może być tak, że ktoś przyjeżdżający do Katowic płaci za dojazd np. z dworca do szpitala raz 30, raz 60 złotych – mówił wtedy Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. – Niektórzy w tej branży są po prostu nieuczciwi i musimy zrobić wszystko, żeby ukrócić takie praktyki. Przyniesie to korzyści zarówno klientom, jak i pozostałych taksówkarzom.
Problem mają rozwiązać jednolite opłaty. Ta początkowa wyniesie maksymalnie 8 zł, niezależnie od taryfy. Następnie, za każdy kilometr trasy na terenie Katowic w godzinach 6-22 klienci zapłacą najwyżej 3 zł. W nocy, między 22 a 6, kilometr będzie kosztował maksymalnie 4,50 zł. Analogicznie będzie poza granicami Katowic. Taryfa dzienna wyniesie najwyżej 6 zł/km, a nocna 9 zł/km. Za godzinny postój górna stawka wyniesie 40 zł. Od dzisiaj miną jeszcze ponad dwa miesiące zanim taksówkarze i klienci będą jeździli na nowych zasadach.