Reklama

Niebezpieczne odpady w Szopienicach zostaną zbadane

Opanowanie pożaru przy ul. Woźniaka zajęło strażakom kilka godzin.

Ł. K.
Po pożarze składowiska odpadów w Szopienicach miasto zleciło ich zbadanie. Na terenie po byłej Hucie Metali Nieżelaznych znajdują się niezabezpieczone zbiorniki. Ekspertyza ma wykazać jakie dokładnie niebezpieczne odpady są tam porzucone. Wiadomo już, że ich usunięcie będzie kosztowało kilka milionów złotych.

Pożar przy ul. Woźniaka przez wiele godzin gasiło ponad 20 zastępów straży pożarnej. Zagrożenie było duże, bo ogień rozprzestrzeniał się szybko. Poza tym pożar wybuchł na terenie, gdzie były składowane odpady. W trakcie akcji strażacy nie wiedzieli co dokładnie znajduje się w zbiornikach stojących obok palącego się budynku. Po ugaszeniu pożaru okazało się, że były to m.in. rozpuszczalniki i przepalony olej. Od tamtej pory cały teren jest zabezpieczony, a sprawa pożaru z 29 kwietnia trafiła do katowickiej prokuratury. Teraz miasto podjęło pierwsze kroki w celu usunięcia zbiorników od dawna zalegających na nielegalnym składowisku. Wiadomo już, że przynajmniej część odpadów jest niebezpieczna. Dlatego miasto zleciło szczegółową ekspertyzę terenu i tego, co się na nim znajduje. Wykonawca musi w ciągu kilku miesięcy zbadać odpady i oszacować ich ilość. Ponadto ma ocenić zagrożenie dla ludzi oraz ryzyko związane z usunięciem i unieszkodliwieniem odpadów lub ich pozostawieniem w tym miejscu. Przetarg został rozstrzygnięty kilka dni temu. Ekspertyzą zajmie się Główny Instytut Górnictwa przy współpracy z firmą Jars Sp. z o.o.

PRZECZYTAJ TEŻ: Pożar w Szopienicach. Nie wiadomo do kogo należał teren

Przypomnijmy, że sprawa składowiska przy ul. Woźniaka trwa już kilka lat. Wcześniej teren o powierzchni ok. 3,8 tys. m kw. był użytkowany przez kilka firm zajmujących się utylizacją niebezpiecznych odpadów. Ostatnim użytkownikiem tej działki była firma Eko-Szop. W Sądzie Okręgowym w Katowicach nadal toczy się sprawa dotycząca działalności firmy. Na teren po byłej Hucie Metali Niezależnych miały trafiać toksyczne i łatwopalne odpady. Miasto chciało zająć się likwidacją tego składowiska już jakiś czas temu. Jednak będzie to drogie przedsięwzięcie. – Po zakończeniu opracowania ekspertyzy będziemy mogli oszacować koszt usunięcia odpadów, który może sięgać nawet kilku milionów złotych. Miasto Katowice na ten cel będzie także starało się pozyskać dofinansowanie – informuje Ewa Lipka, rzecznik prasowy UM Katowice. Ekspertyza powinna być gotowa do 15 listopada br. Koszt to nieco ponad 380 tys. zł. Pieniądze na ekspertyzę wyłożył Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*