Rodzina, artyści, politycy i setki mieszkańców żegnali Kazimierza Kutza. Wszyscy podkreślali, że wybitny Ślązak żył jak chciał i nigdy nie owijał w bawełnę. Świecki pogrzeb zakończył się złożeniem urny do grobu na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza.
Tłumy uczestniczyły w ostatniej drodze wybitnego Ślązaka. Kazimierz Kutz zmarł 18 grudnia w wieku 89. lat. Dzisiaj żegnali go znani artyści, politycy i najbliższa rodzina. – Obudziłem się dzisiaj o piątej nad ranem i od razu pomyślałem o Kaziu. Nie dlatego, że w ostatnich dniach dużo o nim myślę, ale przede wszystkim dlatego, że z ojcem najbardziej łączyły mnie wczesne poranki. To na nie umawialiśmy się wieczorem, by w kuchni o świcie spotkać się przy jajecznicy, gdy cały dom jeszcze spał – wspominał Tymoteusz Kutz, syn Kazimierza Kutza. W siedzibie Miasta Ogrodów stanęła urna z prochami reżysera. Na uroczystość przyjechali m.in. Anna Dymna, Elżbieta Bieńkowska, Daniel Olbrychski, Leszek Balcerowicz, Adam Michnik i Bogdan Borusewicz. Politycy mówili głównie o tym, że był zawsze wierny swoim ideałom i nie owijał w bawełnę. Artyści traktowali go jak oddanego przyjaciela.
– Mówiłeś, że matkujesz nam. Byłeś wymagający, ale miałeś prawo wymagać. Byłeś wymagający też dla siebie. Uczyłeś nas, a co najważniejsze, stworzyłeś wspaniały, unikalny teatr telewizji – mówił aktor Jerzy Trela. Daniel Olbrychski w księdze kondolencyjnej wpisał: “Mówienie, że nie ma ludzi niezastąpionych jest bzdurą i brednią. Kazika nie zastąpi nikt“. Mieszkańcy, którzy przyszli na świecki pogrzeb Kutza, to głównie katowiczanie i widzowie jego filmów. Pan Marek, mieszkaniec Katowic, był kiedyś statystą na planie “Paciorków jednego różańca” Kutza. Jest też fanem jego filmów. – To, że pan Kazimierz był, jaki był, bardzo wiele znaczyło dla Ślązaków i dla Polaków w ogóle. Był wielkim człowiekiem i zawsze – nawet jak stąd emigrował i był takim Ślązakiem na uchodźstwie – to był w naszych sercach. Dlatego to jest mój obowiązek, żeby tutaj być – mówi Marek Suberlak.
Uroczystość na cmentarzu przy ul. Sienkiewicza zakończyła się złożeniem do grobu urny z prochami Kazimierza Kutza. Odśpiewany został hymn, a żołnierze wykonali salwę honorową.