Reklama

Nadal niebezpiecznie po wstrząsie w kopalni „Murcki-Staszic”

Ł. K.
Tydzień trzeba było odczekać, żeby możliwa była wizja lokalna po wstrząsie w kopalni „Murcki-Staszic”. Na razie wydobycie w tym miejscu jest wykluczone. Miejscami chodnik ma kilkadziesiąt centymetrów szerokości.

Zjazd był możliwy, ale o bezpieczeństwie jeszcze nie można mówić. Wizja lokalna w „Murcki-Staszic” miała rozpocząć się wczoraj rano, ale dopiero po południu udało się dotrzeć do rejonu wstrząsu. Specjaliści musieli odczekać tydzień od tragicznego wypadku, bo warunki na dole uniemożliwiały wizytę. – Specjaliści z Wyższego Urzedu Górniczego wspólnie z pracownikami kopalni zjechali na dół. Okazało się, że w części wyrobiska ujawniono uszkodzenia – mówi Tomasz Głogowski, rzecznik PGG S.A. Wizja lokalna trwała kilka godzin. Jak ustalono, doszło do wypiętrzenia się spągu i deformacji oraz zniszczenia rurociągu. Obudowy nie zostały całkowicie zniszczone, ale są naruszone. Silny wstrząs miał rzucić górników na metalowe elementy. Miejscami chodnik zwęził się do kilkudziesięciu centymetrów. – W sąsiednich chodnikach i wyrobiskach nie ujawniono żadnych skutków tego wstrząsu – dodaje Głogowski. Mimo to eksploatacja w rejonie wstrząsu jest wykluczona. Teraz kopalnia musi czekać na kolejne decyzje komisji WUG w Katowicach. – Ma ocenić dotychczasowe działania zakładu górniczego w zakresie zagrożenia tąpaniami  w tym rejonie z zakresu zarówno profilaktyki, jak i prognozy. Oprócz tego wydane decyzje umożliwiają zakładowi górniczemu podejmowanie pewnych robót zapobiegawczych, kontrolnych i takich, które mają ten rejon zabezpieczać – mówi Zbigniew Rawicki, dyrektor departamentu górnictwa w WUG. Na razie nie jest pewne, kiedy wydobycie w pokładzie 510 na głębokości 720 metrów może zostać wznowione.

Przypomnijmy, że do wstrząsu w kopalni „Murcki-Staszic” doszło 1 lipca, po godzinie 14.12. W jego wyniku zginęło trzech górników. Kolejnych sześciu trafiło do szpitali. Część z nich najprawdopodobniej zostanie wypisana z placówek w najbliższych dniach.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*