Kończy się głośna sprawa ewentualnej budowy aparthotelu przy ul. Francuskiej na Muchowcu. Miasto doszło do porozumienia z właścicielem gruntu i przejmie teren. W zamian odda działki przy ul. Wiertniczej. Wygląda na to, że z takiego obrotu sprawy wszyscy są zadowoleni.
Cała sprawa zaczęła się jesienią 2018 roku, przed wyborami samorządowymi. Okazało się, że urząd miasta wydał tzw. decyzję środowiskową dla planowanej budowy aparthotelu na Muchowcu. Miał tu powstać kompleks sześciu lub ośmiu niskich budynków z parkingami i garażami podziemnymi. Inwestycja na końcu ul. Francuskiej, pomiędzy kortami tenisowymi i torami kolejowymi, miała zająć łącznie nieco ponad 26 tys. m kw. Inwestorem miała być ta samo osoba, która buduje przeszklone budynki przy rolkostradzie. Decyzja środowiskowa otwierała drogę do wystąpienia o pozwolenie na budowę. Ta byłaby możliwa, bo zgodnie z uchwalonym w 2016 roku miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, w tej części Muchowca mogły powstać usługi sportu i rekreacji, a jako towarzyszące: turystyka, gastronomia i handel. Właśnie ten zapis chciał wykorzystać inwestor, argumentując, że nie zbuduje osiedla, a jedynie budynki z apartamentami na wynajem.
Trwała kampania wyborcza. Starający się o wybór na kolejną kadencję prezydent Marcin Krupa zwołał konferencję prasową, na której poinformował, że w sprawie decyzji środowiskowej urzędnicy popełnili błąd, ale on go naprawi. Nie powiedział jednak w jaki sposób.
Szybko okazało się, że pomysłem na zablokowanie inwestora jest błyskawiczna zmiana planu zagospodarowania przestrzennego. W październiku 2018 prezydent Marcin Krupa podpisał projekt uchwały w tej sprawie, a apotem rozpoczął się wyścig z czasem. Jednocześnie Miejski Zarządu Ulic i Mostów złożył zażalenie na decyzję środowiskową urzędu miasta w sprawie planowanej budowy aparthotelu na jednej z działek w Parku Leśnym. Mówiąc wprost, prezydent zakwestionował swoją własną decyzję (wydaną w jego imieniu przez naczelnika wydziału kształtowania środowiska). Wszystko by zyskać na czasie, bo zaskarżenie wstrzymywało ewentualne wydanie pozwolenia na budowę. – Doskonale wiem co kryje się pod nazwą aparthotel. To nie jest hotel. Bo jeżeli byłby to hotel, to myślę, byłaby kwestia dyskusyjna, bo jest to jakaś przestrzeń towarzysząca infrastrukturze, która tam powstaje wokoło. Nie możemy się zgodzić na tego typu realizacje – mówił Marcin Krupa.
31 stycznia 2019 roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze umorzyło postępowanie. W uzasadnieniu decyzji czytamy m.in. „(…) uważa się, że organ administracji publicznej, który wydał decyzję w pierwszej instancji, nie jest uprawniony do wniesienia od niej odwołania do organu wyższego stopnia, albowiem w postępowaniu administracyjnym działa on w formie władczej, realizując sferę imperium przypisaną organowi prowadzącemu to postępowanie.” Mówiąc wprost, prezydent nie może zaskarżyć swojej decyzji (wydanej przez urzędnika) poprzez podlegająca mu jednostkę organizacyjną, jaką jest MZUiM.
– Oczywiście wystąpimy niezwłocznie o odwieszenie postępowania w sprawie wydania pozwolenia na budowę. Jednocześnie jestem otwarty na rozmowę z miastem. Nie muszę za wszelką cenę niczego na Muchowcu budować. Jeśli miasto chce mieć tam pusty teren, może odkupić ode mnie działki – komentował decyzję SKO Andrzej Nieborak, właściciel terenu na Muchowcu.
Wiosną 2019 roku rozpoczęły się “sondażowe” rozmowy na temat ewentualnej zamiany działek. Nie chodziło tylko o grunty Nieboraka, ale też o zlokalizowane w pobliżu leśniczówki działki należące do innej osoby. Ten inwestor też chciał budować apartohotel i jego teren także znalazł się w projekcie uchwały o zmianie planu. – Gdyby doszło do zamiany gruntów, to byłby wilk syty i owca cała. Nie narazilibyśmy miasta Katowice na stratę ani złotówki. Spokojnie inwestorzy mogliby realizować swoje przedsięwzięcie i zamierzenie inwestycyjne w innym miejscu, a miasto na tych terenach przejętych mogłoby realizować funkcje społeczne, sportowe, rekreacyjne – mówił Michał Urban, radca prawny i przedstawiciel obu inwestorów.
Nowy plan został uchwalony 30 maja 2019 roku. Najważniejszym jego zapisem jest usunięcie funkcji turystycznej i kulturalnej na działkach, na których mogły powstać aparthotele. Było już jasne, że albo dojdzie do zamiany działek, albo sprawa trafi do sądu, a miasto będzie musiało wypłacić odszkodowanie.
Okazuje się, że miasto i Andrzej Nieborak doszli do porozumienia. Katowice przekażą spółkom Dynapark i Francuska Business Park pięć działek przy ul. Wiertniczej o łącznej powierzchni 40 739 m kw. W obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego to teren przeznaczony na mieszkaniówkę i usługi. Działki leżą w bezpośrednim sąsiedztwie terenu, na którym ma powstać park. To granica Bogucic, Zawodzia i Dąbrówki Małej.
W zamian spółki Andrzeja Nieboraka przekażą miastu prawo użytkowania wieczystego terenów przy ul. Francuskiej na Muchowcu. To dwie działki o łącznej powierzchni 34 427 m kw.
Nieruchomości miasta zostały wycenione na 7 789 750 zł. Z kolei grunty prywatnego inwestora warte są 6 467 457 zł. Oznacza to, że Andrzej Nieborak musi dopłacić miastu 1 322 292,2 zł. Obydwie strony są też zobowiązane do zapłaty podatku VAT. W przypadku miasta będzie to kwota 1 487 515,29 zł, a przypadku spółek Dynapark i Francuska Business Park – 1 791 642,50 zł.
Jak mówi Andrzej Nieborak, dobrze się stało, że obyło się bez sądu. – Wprawdzie składaliśmy miastu propozycje innych działek, ale ostatecznie jestem zadowolony z zamiany. Teraz miasto będzie mogło sobie posiać trawę i zrobić teren zielony w miejscu, w którym chciałem budować aparthotel. Niestety, projekt trafi do kosza. Na terenie przy ul. Wiertniczej zamierzam zrealizować inwestycję mieszkaniową.
Nieborak buduje na Muchowcu dwa kolejne przeszklone budynki. Obydwa mają być gotowe do końca roku. Znajdą się w nich m.in. siłownia, restauracja, salon fryzjerski i inne usługi z branży beauty.
Co miasto zrobi z terenem, który niedługo formalnie pozyska? Na razie jest ogólna zapowiedź prezydenta Katowic przywrócenia mu “rekreacyjnych i zielonych” funkcji.
Na Muchowcu moga budowac tylko ziomale prezydenta. Cwaniaczkom oferuje zastepcze lokalizacje zeby nie robili konkurencji przyjaciolom = sponsorom kampanii wyborczych. W obronie ich interesów urząd skrzukuje wszystkie działy w trybie pilnym i uchwały lecą ekspresowo. Czy to prywatny folwark ? Tak. Nad wejsciem ma napis : Urząd Miasta Katowice…
Teraz uwaga. Inwestor, który dostanie działki w Bogucicach, a miastu odda te na Muchowcu, to ten sam inwestor, który już na Muchowcu zbudował dwa budynki i postawi trzeci. Także komentarz zupełnie nietrafiony i nieprawdziwy.
No to w takim razie wyjaśniła się sprawa “magicznego” zmniejszenia się Parku w Bogucicach/Dąbrówce Małej
Z obiecanych 15ha parku w planach jest 7,5 ha parku bo resztę “przehandlowano” za działkę dla prywatnego inwestora na Muchowcu.
Do tego z 7,5ha samego parku będzie tylko 4 ha bo pozostałe ha UM policzył istniejące ulice aleje i drogi rowerowe.
Czyli reasumując: przez zaniedbanie urzędnicze i niedopilnowanie MPZP na Muchowcu miasto straciło ~7ha na Bogucicach które miało być Parkiem a będzie blokowiskiem.
Mozliwe fakt pomylka ale decyzja o terenie co ma tam byc budowane juz urzad miasta
A kto samo sie sprzedalo? Poztym uszok i jego ekipa nie zrobila planu zagospodarowania terenu zreszta tak jak w calych katowicach tylko po to zeby developer mogl budowac co chce!!!!
Nie, nie samo. Prywatny właściciel sprzedał prywatnej osobie.
Wrescie dobra wiadomosc dla ludzi !!! Tam powinien byc tylko teren do wypoczynku !!!! Zadnych pubow restauracji szkoda tylko ze uszok sprzedal i tak dzialki gdzie buduja sie te nowe biurowce !!!! Nigdy mu tego mieszkancy nie wybacza !!!
Uszok sprzedał? A skąd takie informacje? To nie miasto sprzedało te działki.
Nie miasto sprzedało, a teraz odkupuje dając w zamian teren na którym obiecało mieszkańcom trzech dzielnic Park? Muchowiec to ważne i zielone miejsce. Takim niech pozostanie. Ale moja dzielnica właśnie zostaje zabudowywana z każdej strony betonem dla bogaczy. Żadną sztuką nie jest sprzedać atrakcyjny teren kosztem zieleni.