Kilka dni temu Górnośląsko-Zagłębiowska Metropoli została udziałowcem PKM Katowice. GZM objęła wprawdzie tylko 1,32 % udziałów w miejskiej spółce, ale będzie mieć większość w radzie nadzorczej. Teoretycznie więc, metropolia może teraz sprawować kontrolę nad katowickim PKM. Cała operacja została przeprowadzona po to, żeby PKM mogło dostawać bez przetargu zlecenia z metropolii na wożenie pasażerów.
Zmiany w KRS spółki PKM Katowice zostały wprowadzone w środę 17 listopada. Obecnie Katowice mają w swojej spółce 86,43%. Pozostałymi udziałowcami są Siemianowice Śląskie (8,39%), Chorzów (3,861%) i GZM (1,32%).
Metropolia za 1,32% udziału zapłaciła 3 mln zł. W ślad za zmianami własnościowymi zmieni się skład rady nadzorczej spółki. Zostanie poszerzony z 6 do 9 osób. Co ciekawe, 5 przedstawicieli będzie miała GZM. 3 osoby będą się rekrutować z pracowników PKM, a jednego przedstawiciela wskaże urząd miasta. Oznacza to, że przynajmniej teoretycznie, metropolia może przeforsować w spółce każdą decyzję, włącznie ze zmianą prezesa. Oczywiście nikt nie wyobraża sobie, że Katowice stracą władzę nad swoją spółką, ale teoretycznie jest to możliwe.
Jak tłumaczy Grzegorz Kwitek, członek zarządu GZM odpowiedzialny za transport, taki skład rady nadzorczej (przewaga członków wskazanych przez GZM) wynika z przepisów prawa. – Żebyśmy mogli zlecać przewozy bez przetargu podmiotowi, którego jesteśmy udziałowcem, musimy mieć pozycję dominującą w organie nadzorczym spółki. Skład rady nadzorczej nie musiał zostać rozszerzony, ale wnioskowały o to Katowice.
Obecnie rada nadzorcza PKM liczy 6 członków. Z naszych informacji wynika, że Katowice nie chciały się zgodzić na przejęcie kontroli w RN przez GZM. Stąd tak długie negocjacje w sprawie wejścia metropolii do PKM.
Potwierdza to Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. – Zaproponowaliśmy dwa rozwiązanie prawne, które w naszej ocenie nie budowały tego dosyć specyficznego obrazu zarządzania czy wejścia do firmy. Obie te metody zostały zweryfikowane przez centralne organy państwa pod kątem ich zgodności z obowiązującymi przepisami. Metropolia nie wyraziła jednak zgody na ich zastosowanie, bo chciała zastosować ten, w którym uzyskuje wpływy w PKM. Czas upływał. Po pół roku udało nam się wynegocjować takie zasady i takie reguły, które majątek spółki czynią bezpiecznym od strony stałego władztwa. W ślad za tym idzie formalny zapis, zgodnie z którym, żeby spółka stała się podmiotem wewnętrznym, musi mieć zagwarantowany realny wpływ na jego funkcjonowanie. To może być powołanie zarządu, posiadanie większości udziałów albo większość formalna w radzie nadzorczej. Czy teraz będzie lepiej? Przy tej konstrukcji sprawowania władzy w spółce, będzie ciekawiej.
Już wcześniej GZM objęła udziały w innych spółkach przewozowych: PKM Świerklaniec, PKM Sosnowiec, PKM Gliwice i PKM Tychy. Wszystkie te przedsiębiorstwa dostaną zlecenia na obsługę linii ZTM bez przetargu.
Za kilka tygodni kończy się 8-letnia umowa ZTM (wcześniej KZK GOP) z PKM Katowice na obsługę kilkudziesięciu linii autobusowych. Od nowego roku katowicka spółka będzie już przewozić pasażerów na podstawie zlecenia bez przetargu.
Oł je, 9 osób w RN zamiast 6, a potem zdziwienie, że nie ma pieniędzy na nic, ale kogoś to interesuje?