Na podziemnym parkingu w Silesia City Center został znaleziony martwy psa. Zwierzę było zmasakrowane. Jego wnętrzności były na zewnątrz. O sprawie wiedzą już policja i straż miejska, a dyrekcja SCC wydała specjalne oświadczenie.
We wtorek wieczorem zdjęcie martwego psa leżącego na parkingu podziemnym w SCC (pod Tesco) wrzuciła na Facebooka dziennikarka TVP Katowice. – Wygląda to tak, jakby ktoś do łapy przywiązał mu sznur. Jego noga była złamana, a jego wnętrzności znajdowały się na wierzchu. Przypominał z rasy amstaffa, pitbulla lub innego tego typu z uwagi na dość umięśnione łapy i brak ogona. Był czarny z białą sierścią pod szyją. Na miejscu brak krwi, mógł zostać podrzucony albo ciągnięty tak za samochodem. Dzwoniłam już na policję, wiedzą o zajściu. Ochrona obiektu pojawiła się zaraz na miejscu. Apeluję do wszystkich, którzy mogli dziś widzieć to bestialstwo na parkingu podziemnym pod Tesco w SCC lub rozpoznają tego psa, żeby zgłosili się na policję i do mnie (…). Mam nadzieję, że monitoring pomoże schwytać sprawców! Będę monitorować działania policji – napisała Ilona Ptak.
Zdjęcie błyskawicznie zaczęło się rozprzestrzeniać. W środę przed południem miało już 3,5 tys. udostępnień i ponad 1,1 tys. komentarzy.
Zapytaliśmy SCC czy monitoring zarejestrował moment zabicia bądź porzucenia psa. – Jesteśmy wstrząśnięci. Sprawa od razu została zgłoszona do odpowiednich służb. Monitoring dostępny na parkingu nie zarejestrował sprawcy zdarzenia. Nie jesteśmy obojętni na krzywdę zwierząt, dlatego apelujemy do wszystkich, którzy mogli coś widzieć, aby zgłosili to na policję. Dołożymy wszelkich starań, by wyjaśnić tę sprawę – poinformowała nas dyrekcja SCC.
Wygląda jednak na to, że ani policja, ani straż miejska sprawą się nie zajmują, chociaż i strażnicy, i policjanci byli na miejscu. Jam mówi Jacek Pytel, rzecznik Straży Miejskiej w Katowicach, funkcjonariusze przejrzeli monitoring, ale widać na nim wyłącznie leżącego już psa. Nie wiadomo co działo się z nim wcześniej. Dlatego sprawę przekazali schronisku dla bezdomnych zwierząt. To właśnie pracownik schroniska zabrał psa. Nie wiadomo jaka jest jego opinia o obrażaniach zwierzęcia, bo dzisiaj nie ma go w pracy i nie można się z ni skontaktować.
Kiedy na parking pod SCC przyjechała policja, psa już nie było. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że służby uznały, że zwierzę zostało po prostu przejechane przez samochód i sprawy nie ma.
„funkcjonariusze przejrzeli monitoring, ale widać na nim wyłącznie leżącego już psa. Nie wiadomo co działo się z nim wcześniej. ” – skad w takim razie wziął się pies?! Teleportował się czy jak?
Kamera jest obrotowa.