W ciągu doby strażacy interweniowali kilkaset razy, a zgłoszeń przybywa. Skutki wichury, która przeszła przez Katowice, widać na ulicach. Straż pożarna usuwa dzisiaj 1200 m kw. blachy zerwanej z dachu w centrum miasta. Awarie usuwa też Tauron, więc w niektórych miejscach mogą być jeszcze problem z prądem.
Od rana służby w Katowicach mają dużo prac z powodu wichury. W nocy z niedzieli na poniedziałek wiatr wiał z prędkością nawet ponad 100 km/h. W parkach i na skwerach widać wiele powalonych drzew i połamanych gałęzi. Ich uporządkowaniem zajmują się pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej i strażacy. Największe straty widać na pl. Wolności, gdzie na plac zabaw spadł wielki kasztanowiec. Teraz drzewo jest już pocięte i przygotowane do wywiezienia.
Dużo pracy mają również strażacy. W ciągu doby, do godziny 7 w poniedziałek, odebrali oni około 800 zgłoszeń. Większość z nich dotyczyła powalonych drzew i uszkodzonego mienia, jak budynki i samochody. Przez cały dzień straż pożarna bez przerwy podejmuje kolejne interwencje. Około godziny 12.00 strażacy pojechali na ul. Kamienną, gdzie zerwał się dach zrobiony z blachy. Budynek, który znajduje się blisko torów kolejowych, to pustostan. Oderwane duże fragmenty dachu spadły na dwa samochody i sąsiadujące budynki. Nikomu nic się nie stało, ale jedno z aut zostało całkowicie przykryte blachą. Drugim wyjechał spod zerwanego dachu. Łącznie zerwana została blacha o powierzchni około 1200 m kw.
Podróżowanie z i do Katowic pociągami kosztuje dzisiaj sporo cierpliwości. Od rana opóźnione są pociągi, zwłaszcza te jadące na południe. Jednak zablokowane szlaki kolejowe powoli są udrożniane przez służby PKP PLK. Przejezdna jest już trasa od Katowic Ligoty do Mikołowa Jamnej, od Leszczyn do Rybnika i od Pszczyny do Radostowic. Na odcinkach od Tychów do Kobióra oraz od Kobióra do Pszczyny utrudnienia mogą potrwać dłużej.
W ciągu dwóch minionych nocy doszło do licznych uszkodzeń linii energetycznej. Województwo śląskie obok Małopolski zostało najbardziej dotknięte wichurami. Rano w regionie bez prądu było ok. 53 tys. osób. O godzinie 12 ich liczba spadła do 47 tys. Energetycy z Taurona w pierwszej kolejności naprawiają linie wysokiego napięcia, a następnie średniego i niskiego. O godz. 12.00 w Katowicach bez prądu było ok. 360 osób. Na razie nie wiadomo jak długo zajmie przywrócenie zasilania we wszystkich domach na terenie miasta.
Spore problemy są też na skrzyżowaniach. Piesi i kierowcy muszą uważać w szczególności na ul. Mikołowskiej. Nie działa sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu z ul. Andrzeja oraz niżej, u zbiegu ulic Matejki, Goeppert-Mayer oraz Słowackiego. Z kolei sygnalizator na rogu ulicy Warszawskiej i Szkolnej może sprawiać problemy kierowcom, bo obrócił się w kierunku kościoła ewangelickiego.