Od kilku tygodni w miejscach publicznych twarz i nos można zasłaniać wyłącznie maseczkami. Jednak wiele osób tego nie robi. Jedna z naszych czytelniczek postanowiła napisać do nas list w tej sprawie. Jak pisze pani Gabriela, szczyt pandemii na nikim nie robi wrażenia. – Może zamiast kolorowych plastikowych zajączków na Rynku powinny stanąć tablice ilustrujące przerażające tragedie tych, którzy umierają tuż obok – pisze czytelniczka. Poniżej publikujemy jej list.
Z przerażeniem obserwuję jak lekceważony jest obowiązek noszenia maseczek. Portierzy w blokach zupełnie bez, wychodzą na zewnątrz na papierosa, mijają mieszkańców niemal się o nich ocierając – twarze gołe, nikt nie reaguje. Kurierzy dostarczający przesyłki – różnie, przeważnie bez. Panie ekspedientki w sklepach za szybą plexi w maseczkach pod nosem, nieważne, że kichają na sprzedawany towar. O ulicy już nie wspomnę i o ludziach bez maseczek, lub z maseczkami pod nosem pchających się do windy w grupkach. Na nikim nie robi wrażenia szczyt pandemii, nierealnie odległej w jakiejś tv, jakimś internecie, jakimś zapchanym szpitalu ponoć bez wolnych respiratorów… Może zamiast kolorowych plastikowych zajączków na Rynku powinny stanąć tablice ilustrujące przerażające tragedie tych, którzy umierają tuż obok. “Nie pytaj, komu bije dzwon”.
Proszę wskazać, gdzie napisałem, że to dobrze, że epidemia się rozpędza, bo przepisy niejasne albo dziwne.
Uważam, że wymaganie maseczek na świeżym powietrzu jest po prostu głupie i w żaden sposób nie opiera się na nauce, a jego skutkiem jest to, że ludzie w ogóle do tej formy ochrony się zniechęcają.
Jeśli ludzie nie noszą maseczek w sklepach i komunikacji publicznej, to po prostu egzekwujmy to od nich, a nie każmy nosić cały czas (poza parkiem i lasem, tam wirus nie jest groźny, przypominam).
Bardzo podoba mi się stwierdzenie wielu dorosłych osób, że jakim prawem wirus przeszkadza im żyć. Proponuję jeszcze potupać nogami i zgłosić skargę do prokuratury na tego wirusa. 80% społeczeństwa razem z rządem bagatelizuje problem. Potem dziwi się, że mamy kwarantannę za kwarantanną. Zaczynam coraz bardziej zastanawiać się, czy nie wystąpić do jakiegoś kraju Azji południowo wschodniej o azyl sanitarno-epidemiologiczny.
Nie tylko w katowicach jest ten problem, Dotyczy on całego kraju. Ten naród tak ma, olewa prawo bo jest bezkarny. W Toruniu to samo, tylko, że brak policji na ulicach to obecnie na dzień dzisiejszy standard. Nawet niech będzie ta szmata na ustach i nosie ale niech będzie na ustach i nosie a nie na brodzie albo samych ustach. Problemem jest brak kar, prokuratorzy i sędziowie umarzają procesy karne i tak to wygląda, co mi zrobisz jak nic mi nie zrobisz a ciebie i twoje zdrowie i życie mam za nic – taka jest mentalność współczesnej społeczności. Tak sobie ich ostatnie rządy wychowały rozdając na prawo i lewo to teraz mamy to co mamy. Będziecie wszyscy cięzką tyranią wypracowywać pieniądze na leczenie tych osób na ich renty na ich pogrzeby, na ich odszkodowania na ich głupoty bo oni tak chcą i wy macie płacić za to.
To jest problem całego sądownictwa w Polsce, które nie podlega demokratycznej kontroli. Sędziowie robią co chcą lub kto da wiecej. Absurdalne wyroki to nasza specjalność. Za kradzież batonika 1zł można trafić do więzienia, ale za kradzież milionów już nie.
Szkoda, że powtarza pan bzdury propagandowe przy okazji ujawniając niewiedzę w sprawach organizacji państwa. Bajki o rzekomych nadużyciach są wymysłem dwóch kategorii osobników. Propaganda ma to do siebie, że ludzie ulegają jej, nie wiedząc, ze są mainpulowani.
Prostuję błędy pana wypowiedzi.
1.To ustawodawca określa za co można trafić do więzienia, a za co nie. Czy orientuje się pan, że ustawodawcą jest u nas Sejm i Senat?
2. Sądy podlegają kontroli i spełniały (dotąd) bardzo wysokie wymagania. Rzekomy “brak kontroli” to chwyt propagandowy dobrze wycelowany w tych, którzy nie mają wiedzy. Dosadniej: dla tak zwanego ciemnego ludu.
3. Sędziowie (dotychczasowi) robią tylko to, na co pozwalają zapisy prawa. Znów pan nie wie, że prawo ustala ktoś inny?
4. Pomówieniae zawarte w pana wypowiedzi jest obrzydliwe, a powtarzanie kłamliwej propagandy pozbawia powtarzającego wiarygodności.
Definicja idioty XD “Nawet niech będzie ta szmata na ustach i nosie ale niech będzie na ustach i nosie a nie na brodzie albo samych ustach”
Nie jestem “foliarzem” i nie neguję istnienia wirusa itd., ale trudno moim zdaniem mieć pretensje do ludzi, jeśli władza komunikuje się z nami jak z debilami.
Przepisy niby wymagają noszenia maseczki, choć nigdzie definicji owej maseczki nie podają. I tak jak ktoś chciałby zakryć twarz grubym szalikiem albo kominem, to już naraża się na mandat, ale cienki nawet jednowarstwowy kawałek tkaniny na sznurkach czy gumkach to już jest ok.
Że nie wspomnę o tym, że maseczki na świeżym powietrzu to żart. To nie jest evidence based medicine, nie ma na to żadnych dowodów naukowych, nawet profesorzy z rady medycznej przy premierze mówią, że na zewnątrz nie ma sensu ich wymagać. I potem przez takie wymaganie ich wszędzie ludzie mają ich dość i nie noszą w ogóle, nawet tam gdzie rzeczywiście mogłyby być potrzebne.
Aha, no i pamiętajmy, że jak przekroczymy chodnik i wejdziemy do parku, to tam już wirus tak nie siecze i możemy maseczkę (koniecznie maseczkę, broń Boże komin) zdjąć, ale jak tylko wyjdziemy z takiego Parku Kościuszki na chodnik przy ul. Kościuszki, to natychmiast wirus staje się niebezpieczny. Nie mówcie mi, że to nie jest robienie z nas idiotów.
Ale mi się wydaje, że nikt nie twierdził, że dochodzi do zakażeń na ulicach i otwartej przestrzeni.
Chodzi o pewne uproszczenie procedur i wytycznych.
Było wiele dyskusji szukania dziury w całym kiedy nie trzeba było zakrywać twarzy “na ulicy” – gdzie niby ta wolna przestrzeń się tworzy, ktoś niby zapomniał przez nieuwagę itd. itp. Więc wprowadzono, że trzeba zakrywać twarz wszędzie i koniec dyskusji.
Z kominami szalikami wynika to ze sposobu ich noszenia.
Ogólnie wszystko wynika z ludzkiej niefrasobliwości i nonszalancji.
Naprawdę to taki problem założyć tę maseczkę?
Epidemia się rozpędza a tu argument, że dobrze bo przepisy niejasne (nie wiem dla kogo) albo dziwne?
No cóż, polska mentalność. Nam się na wszystkim lepiej, wszystko wiem lepiej, wszystko musi być tak jak mi się podoba.
Osobiście uważam, że osoby lekceważące nakazy i zalecenia dotyczące stanu epidemicznego są odpowiedzialne za kolejny lockdown, za przeciążenie służby zdrowia, za falę plajt w wielu sektorach usług i przemysłu.
Widzimy jak radżą sobie inne kraje, jak wygląd au nich życie, na jakim są poziomie finansowym – ale nie, Polak będzie robił inaczej..
A jakie to zasady moralne mają na sztandarach! uuuu! sami katolicy broniący wartości (tylko pytanie jakich)
Ale może już nie długo się tu pomęczę.
Cytuję: “Od kilku tygodni w miejscach publicznych twarz i nos można zasłaniać wyłącznie maseczkami. Jednak wiele osób tego nie robi.” – bo skoro “można”, to wiele osób tego nie robi. A myślałem, że “trzeba” 😉