Reklama

Dramat w katowickim szpitalu. Spłonęły zwłoki kobiety

G. Ż.
Zwłoki 40-letniej kobiety częściowo spłonęły w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym im. A. Mielęckiego ŚUM w Katowicach przy ul. Dąbrowskiego. Na razie nie wiadomo jak doszło do pożaru. Prawdopodobnie ktoś zapalił świecę, ta przewróciła się, a ogień przedostał się na łóżko.

Do pożaru doszło w czwartek w nocy, kilkanaście minut przed północą. W jednej z sal na oddziale chemioterapii kilkadziesiąt minut wcześniej zmarła 40-letnia kobieta. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przy zwłokach był mąż i pielęgniarka. Ktoś zapalił świecę. Ta przewróciła się chwilę po wyjściu z sali członka rodziny i pielęgniarki. – Szybko zareagowały dwie pielęgniarki. Jedna użyła gaśnicy i ugasiła pożar. Druga w tym czasie dzwoniła po straż pożarną – mówi Wojciech Gumułka, rzecznik szpitala.

Bezpośrednio po zauważeniu pożaru, 14 pacjentów zostało ewakuowanych do innych oddziałów. Nikomu nic się nie stało. Kiedy na miejsce przyjechała straż pożarna, ogień był już ugaszony. Do szpitala przyjechał też prokurator. Jedna z pielęgniarek jest w szoku.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*