Na południu Katowic może powstać wysoki na 18. kondygnacji budynek. Radni dopytywali prezydenta o to, czy miasto sprzeciwi się planom inwestora. Marcin Krupa tłumaczył, że ma związane ręce.
Planowana na południu Katowic inwestycja mieszkaniowa budzi duży sprzeciw wśród mieszkańców. Jako pierwsza o wniosku Millenium Inwestycje informowała Gazeta Wyborcza. Spółka w połowie września wystąpiła do urzędu o pozwolenie na budowę „budynku mieszkalnego wielorodzinnego wraz z garażem wielostanowiskowym”. Wniosek dewelopera, który na swoim koncie ma m.in. realizację osiedla Bażantowo, znajdującego się tuż obok, dotyczy trzech działek położonych przy ul. Hierowskiego w Kostuchnie. Plan budowy mieszkań budzi duże kontrowersje, ponieważ obowiązujący tu miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza w tym miejscu budowę dominanty. – Ludziom to nie mieści się w głowie. Biorąc pod uwagę chociażby problemy komunikacyjne, ta dzielnica tego już nie wytrzyma. Zepsuje to kompletnie układ urbanistyczny, który zaplanowaliśmy w tym terenie. Osiedle Radockiego nie posiada nawet tak wysokiego bloku, który tam inwestor planuje – mówiła podczas sesji rady miasta Beata Bala, radna Koalicji Obywatelskiej.
Inwestor chce skorzystać z możliwości realizacji wysokiej zabudowy. Planuje tu budynek 18-kondygnacyjny o wysokości przekraczającej 50 metrów. To oznacza, że byłby tak wysoki, jak Superjednostka. Miasto ma już niewiele czasu, żeby odpowiedzieć na wniosek Millenium Inwestycje. – Troszkę mamy ręce związane, jeżeli chodzi o kwestię decyzji. Ja występuję w roli starosty i jestem zobligowany, zgodnie z przepisami prawa, wydać do 60 dni pozwolenie na budowę, jeżeli jest zgodność z planem zagospodarowaniem przestrzennego czy z „wuzetką” – mówił podczas sesji rady miasta prezydent Katowic.
Obowiązujący tu plan został uchwalony w 2007 roku. Co ciekawe, jednym z radnych, którzy brali udział w głosowaniu był Marcin Krupa. To był pierwszy rok jego kadencji jako radnego. Projekt uchwały dotyczący miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru radni przegłosowali jednogłośnie. – Był duży nacisk urbanistów z komisji miejskiej architektoniczno-urbanistycznej na to, aby ten teren – który zaczynał się rozwijać, czyli Bażantowo – posiadał dominantę. Ona miała powstać właśnie w tym miejscu – przypomina Krupa. Wtedy radni uznali, że to dobre rozwiązanie. Teraz ten plan może sprawić, że obok niskiej jednorodzinnej zabudowy powstanie wysoka dominanta. Dodatkowo jeden z zapisów w planie może być bardzo niekorzystny. Mówi on o tym, że ta dominanta powinna mieć nie mniej niż 25 metrów. To oznacza, że innego budynku niż wyższego od otaczających nie będzie tu można wybudować.
Od kilku dni mieszkańcy mobilizują się, żeby zaprotestować przeciwko budowie. Mobilizują się również radni, przynajmniej dwóch z nich złożyło interpelacje. Dawid Kamiński z PiS dopytywał o to, czy w postępowanie w sprawie pozwolenia na budowę mogą być włączeni mieszkańcy. Jednak z tym również może być problem. – Na nieszczęście te budynki są projektowane po stronie wschodniej. Próbowaliśmy wyciągnąć kwestię zacieniania budynków jednorodzinnych. Niestety jej nie ma, bo słońce operuje południowo-zachodnią stroną w większości dnia – wyjaśniał Krupa. Radny prosił też o to, aby urząd zorganizował spotkanie z mieszkańcami. Na razie mieszkańcy organizują się sami. Wywieszają transparenty na swoich ogrodzeniach. W piątek odbyło się oddolne spotkanie mieszkańców, którzy zaczynają szykować się do protestu. Powstała już petycja. Część osób złożyła też wnioski dotyczące udziału w charakterze strony w postępowaniu, a niektórzy z nich otrzymali już decyzję odmowną. – Ja się dziwię temu inwestorowi, który na Bażantowie ma swoje budynki. Ma na przykład Senior Residence, które powinno być miejscem spokojnym, cichym i przyjaznym dla starszych osób – mówi Adam Lejman-Gąska, radny KO, który złożył interpelację z prośbą o zorganizowanie przez miasto oficjalnego spotkania. W tej sprawie. Miasto na razie nie informuje jakie działania zamierza podjąć, bo urzędnicy potrzebują czasu na zajęcie się wnioskiem Millenium. – Analizujemy to i zobaczymy co nam się uda wywnioskować prawnie z tego wniosku. Niewykluczone, że będziemy również prosili inwestora o skorygowanie tych planów inwestycyjnych – stwierdził prezydent Katowic.