Reklama

Czy urząd miasta powinien promować płacenie podatków w Katowicach?

Grzegorz Żądło
Skarbnik Katowic zapowiedziała, że miasto zrobi coś, żeby więcej osób zaczęło płacić podatki w Katowicach. Na razie nie wiadomo jakie to będą działania, ale Katowice raczej nie pójdą drogą Sosnowca czy Chorzowa, które w zamian za złożenie deklaracji w tych miastach oferują różne bonusy, z samochodem włącznie.

Sosnowiec, tłumacząc to chęcią zatrzymania odpływu mieszkańców, uruchomił dwie inicjatywy. Jedna to akcja „Rozlicz PIT w Sosnowcu”. Wszystkie osoby, które złożą roczną deklarację w tutejszym urzędzie skarbowym, mogą wziąć udział w losowaniu fiata Pandy. Nagrodę funduje sponsor, jeden z dealerów samochodowych. Z kolei program „Zamieszkaj w Sosnowcu” to możliwość wyrobienia specjalnej karty, która będzie upoważniać do wstępu po preferencyjnych cenach do miejskich obiektów sportowych i kulturalnych.

Podobną akcję prowadził pod koniec ubiegłego roku Chorzów. Osoby, które meldowały się w tym mieście dostawały pakiet powitalny, w którym były m.in. miejskie gadżety, czekoladki, bony zniżkowe do miejskich instytucji kulturalnych i sportowych czy zniżki do kawiarni i restauracji.

Podczas ostatniej komisji budżetu rady miasta konieczność przeprowadzenia takiej akcji w Katowicach zasygnalizowało kilku radnych. – Byłoby to niesprawiedliwe – odpowiedziała na początku skarbnik Danuta Kamińska. Miała na myśli to, że nowi podatnicy byliby traktowani priorytetowo. Dodała też, że osoby, które są zameldowane gdzie indziej, ale przebywają w Katowicach musiałyby udowodnić, że to tu jest ich „centrum bytowe”.  – Tłumaczenie tego w urzędzie skarbowym powoduje niepokój – tłumaczyła skarbnik.

Nie znalazła jednak zrozumienia radnych. Ci argumentowali, że akcja informacyjna na temat możliwości płacenia podatków w Katowicach jest potrzebna. Ostatecznie skarbnik stwierdziła, że „coś w tym zakresie miasto zrobi”. Szczegółów jednak nie zdradziła. Z kolei jeden z radnych zapowiedział, że złoży interpelację w tej sprawie.

KOMENTARZ

Akcja promująca płacenie podatków w Katowicach jest potrzebna. Co do tego nie ma wątpliwości. Bardzo wiele osób mieszka w Katowicach, ale rozlicza się w miejscowościach, w których są zameldowani. Nie zmieniają adresów z różnych powodów. Właściciele wynajmowanych mieszkań niechętnie meldują lokatorów, nawet czasowo. Poza tym do niedawna przy zmianie adresu trzeba było zmienić dowód. Wreszcie dużą rolę odgrywa siła przyzwyczajenia. Dlatego kampania uświadamiająca, że niekoniecznie trzeba być zameldowanym w danym miejscu, żeby płacić w nim podatki mogłaby przynieść miastu konkretne korzyści.

Nie mam jednak na myśli kosztownej kampanii billboardowej czy reklamowej, ale celowaną. Na początek wystarczy porozumieć się z właścicielami firm, które świadczą usługi w coraz większej liczbie biurowców. To co najmniej kilka tysięcy potencjalnych nowych podatników, a może i mieszkańców. Kolejne miejsce to uczelnie wyższe i studenci ostatnich lat. Oni za chwilę, a część już, wejdą na katowicki rynek pracy, ale większość z nich od razu nie zamelduje się w Katowicach.

Do tego, warto by było wprowadzić kartę mieszkańca, na wzór choćby tej w Warszawie. Oczywiście, nie ma co liczyć na niższe ceny biletów komunikacji miejskiej (jak w stolicy), ale tańszy wstęp do obiektów MOSiR lub miejskich instytucji kultury pewnie można by zaproponować. Nawet jednak bez ulg taka karta miałaby jeszcze jedną, znacznie większą wartość – zwiększałaby poczucie więzi z miastem, a może nawet dumy z Katowic.


Tagi:

Komentarze

  1. Bartek 23 listopada, 2016 at 9:10 am - Reply

    Katowice powinny zacząć od tego, że interes mieszkańców powinien być ponad interesem przyjezdnych. Obecnie tak nie jest. Widać to na przykład latem przy okazji blokady miasta z okazji wyścigu. Obcy przyjadą, zobaczą i pojadą. Na tym się skończy a mieszkańcy mają przymusowy urlop. Inny przykład to podejście do realizacji woli mieszkańców wyrażonej m.in. w ramach budżetu obywatelskiego. Wodny plac do dzisiaj nie powstał… Zamiast tego Krupa woli w szemranych okolicznościach wydać worek kasy na festiwal seriali czy koncert ich troje. Nie tego nam trzeba!

    Przemyślana polityka mieszkaniowa, transport publiczny, infrastruktura to kierunki które zapewnią nowych mieszkańców płacących tutaj podatki. Już sam fakt łatwego dostępu do mieszkań przyciągnie ludzi do miasta. Nie mówię tutaj o rozdawnictwie bez żadnych warunków. Raczej o transakcji wiązanej – sprzedamy/wynajmiemy Ci taniej mieszkanie ale w zamian za to zamelduj się, mieszkaj x lat, płac podatki… Już samo ogarnięcie tematu pustostanów będących w zasobach miejskich to ogromny potencjał. Do tego uregulowanie tematu mieszkań socjalnych pozwoli odzyskać kolejną pokaźną liczbę mieszkań. Remonty zasobów miejskich (nie mówię o samych mieszkaniach ale o budynkach) spowoduje, że następna grupa lokali będzie atrakcyjna i warta uwagi.

    Można też prościej i taniej… Karta mieszkańca i tani parking dla mieszkańców w ramach karty mieszkańca. Tego nie ma a by się przydało. Zniżki w dostępie do infrastruktury miejskiej np. miejskie baseny taniej dla mieszkańców. To są proste rzeczy do realizacji a efekt będzie widoczny stosunkowo szybko.

    • Bartek 23 listopada, 2016 at 9:12 am Reply

      Nadmienię, że zniżki dla mieszkańców płacących podatki w Katowicach z nawiązką zrekompensuje podniesienie opat dla przyjezdnych. Już samo poszerzenie strefy parkowania płatnego i włączenie do niej np. okolic Urzędu Wojewódzkiego zapewni spory dopływ gotówki. Zróżnicowanie stawek za parkowanie w zależności od numeru rejestracyjnego też przyniesie dodatkowe wpływy.

  2. Kamil 22 listopada, 2016 at 4:25 pm - Reply

    A dlaczego nie mozna liczyc na znizki biletow jak w Warszawie? KIedy ktos sie w koncu wezmie za ten KZKGOP? To jest zart z ludzi

  3. Antoni 22 listopada, 2016 at 1:57 pm - Reply

    Niech zaczną od siebie. W UM Katowice większość pracowników to przybysze z Sosnowca i okolic.

Dodaj komentarz

*
*