Pomysł Marcina Krupy, żeby zbudować tramwaj na południe Katowic jest o tyle zaskakujący, co dziwny. Z kilku powodów. Dziwi przede wszystkim pośpiech, w jakim prezydent Katowic stara się zrealizować jedną ze swoich przedwyborczych obietnic, czyli rozwiązanie problemów komunikacyjnych pomiędzy południem, a centrum miasta.
Żeby było jasne. Jestem zwolennikiem komunikacji publicznej: metra, szybkiej kolei, tramwajów i autobusów. Gdyby nie to, że KZK GOP łupi pasażerów zdecydowanie zbyt wysokimi cenami biletów, korzystałbym z transportu miejskiego znacznie częściej. Jednak sama wzniosła idea nie jest mnie w stanie przekonać do płacenia co najmniej dwa, a przy jeździe we dwoje, trzy razy więcej niż własnym samochodem. Pomijając histeryczne komentarze i opinie na temat tramwajowych planów prezydenta Krupy zamieszczone na łamach “Gazety Wyborczej”, po pierwszym szoku zaczynają się pojawiać zdroworozsądkowe i często sceptyczne głosy. Albo delikatniej mówiąc, wątpliwości.
1. Pośpiech
Wprawdzie Marcin Krupa zapowiadał, że będzie chciał rozwiązać komunikacyjne problemy południa Katowic, ale chyba nikt nie sądził, że zabierze się do tego tak szybko i w ten sposób. Podstawowym powodem jest chęć skorzystania z unijnego dofinansowania, choć już wielokrotnie zdarzało się, że źle przygotowane projekty ostatecznie kończyły bez unijnego wsparcia. Prezydent nie chce czekać. Już w połowie lutego mają się rozpocząć konsultacje z mieszkańcami, które potrwają maksymalnie dwa miesiące. Istny ekspres, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie ma jeszcze planu, ani zasad tych konsultacji. Wreszcie rzecz chyba najistotniejsza. Właśnie dobiega końca procedura wyboru firmy, która przygotuje tzw. studium transportowe dla Katowic (wieloletni plan rozwoju zintegrowanego systemu transportowego). To właśnie ten dokument ma odpowiedzieć na najważniejsze pytania: co, gdzie, którędy i ile. Wybrana firma ma przygotować m.in. modele ruchu. Co będzie jeśli z opracowania nie wyniknie konieczność budowy tramwaju w przebiegu ustalonym przez miasto? I po co w ogóle wyrywać się z tramwajem przed sporządzeniem studium?
2. Przebieg
To zawsze jest i pewnie będzie największy (oczywiście oprócz pieniędzy) problem przy tego typu inwestycjach. Nie ma takiej siły, żeby wszyscy byli zadowoleni. A to tramwaj będzie za blisko, a to za daleko. A to kogoś ominie, a innym będzie zupełnie niepotrzebny. Abstrahując jednak od oczywistych rzeczy, przyjrzyjmy się zaproponowanym przez prezydenta Katowic wariantom przebiegu trasy. Start od północy przy pętli Brynowskiej. Potem na południe ul. Rzepakową do skrzyżowania z ul. 73 Pułku Piechoty. Tutaj następuje wariantowe rozwidlenie, ale i jedna, i druga opcja prowadzi tory przez niezamieszkałe tereny wokół Ochojca. Dzielnicę tę omija od wschodu. Pierwszym poważnym przystankiem byłoby Górnośląskie Centrum Medyczne, czyli popularny “szpital w Ochojcu”. Potem albo całkowicie ominięte os. Radockiego, albo przebieg jego wschodnim obrzeżem. Końcówka linii biegnie przy nowych osiedlach developerskich kończąc przy os. Bażantów. Jestem daleki od identyfikowania się z ludźmi, którzy komentują: po co komu tramwaj przez las? Niemniej poprowadzenie linii poza największymi osiedlami w południowej części miasta musi budzić wątpliwości. Zgoda, to nie centrum miasta, w którym przystanki są nawet co 200-300 metrów. Jednak jeśli będą za daleko od ludzi, to w większości przypadków zwycięży wygoda, czyli własny samochód, ewentualnie autobus. Jeśli zaś tramwaj podjedzie “pod ludzi”, wówczas straci swój podstawowy walor, który leży u podstaw jego budowy – szybkość. Tak źle i tak niedobrze. Nie można przy tym zapominać, że sam przejazd np. z Kostuchny do Brynowa to tylko połowa drogi do centrum miasta (mam tu na myśli czas przejazdu).
Nie znam wszystkich ulic pojawiających się w przebiegu trasy, ale mieszkańcy niektórych z nich już alarmują w internecie, że nie wyobrażają sobie, żeby przed ich domami zmieścił się jeszcze tramwaj (np. ul. Koników Polnych, Ziołowa, Jaworowa). To też może być problem, bo skoro torowisko ma być wydzielone, to gdzie zmieścić pozostały ruch? Na dodatek prezydent mówi o dwóch torach na całej trasie! Bo nigdzie nie ma być mijanek. W końcu to szybki tramwaj.
3. Pieniądze
Prezydent mówi o 90 mln zł łącznie z kosztem wykupu gruntów. Wiadomo bowiem, że taki wykup będzie konieczny. Część trasy tak czy inaczej musiała zostać wyznaczona po terenach prywatnych. Podejrzewam, że właściciele pól czy np. garaży, które leżą w ciągu planowanej inii od poniedziałku liczą zyski. Zwłaszcza po tym, jak dowiedzieli się z ust Marcina Krupy, że miasto nie może przy budowie tramwaju zastosować tzw. specustawy, czyli mówić wprost, nie może nikogo wywłaszczyć. Owszem, nawet jeśli Katowice nie pozyskają dofinansowania z UE, to 90-100 mln zł rozłożonych na kilka lat nie zrujnuje miejskiej kasy, ale będzie dla niej sporym obciążeniem. Zwłaszcza jeśli “w praniu”wyjdzie, że szacunkowe koszty znacząco odbiegają od tych, które trzeba będzie rzeczywiście ponieść.
4. Pasażerowie
Tramwaj ma jeździć co 10 minut i przez godzinę będzie mógł przewieźć 5 tysięcy pasażerów. Tylko skąd ich wziąć? O wątpliwościach związanych z przebiegiem trasy i usytuowaniem przystanków pisałem wyżej. Nawet jeśli dla ludzi ich oddalenie nie będzie problemem, pojawi się inny problem – ekonomiczny. Ceny biletów w KZK GOP należą do najwyższych w Polsce. Jeśli nic się w tej sprawie nie zmieni, to trudno będzie przekonać katowiczan, żeby porzucili swoje samochody i wsiedli do tramwaju. Zwłaszcza tych z nowych osiedli. To w większości ludzie, których stać nie tylko na droższe domy i mieszkania, ale też na dobre samochody. Nawet jeśli w ich przypadku komunikacja publiczna byłaby tańsza niż samochód, to pozostaje jeszcze wygoda. Wygoda wyjechania z podziemnego lub przydomowego parkingu, nieczekanie na przystanku i dojechanie dokładnie w to miejsce, w które się chce. Duża kampania promocyjna i informacyjna na rzecz tramwaju może nie wystarczyć.
5. Wiarygodność
Decydując się na ogłoszenie przygotowywanej w wielkiej tajemnicy koncepcji budowy tramwaju, Marcin Krupa określił swoje priorytety na cztery lata. I z tego będzie rozliczany. Zbuduje tramwaj (nawet jeśli będzie to rodziło wiele wątpliwości i problemów) będzie to jego duży sukces. Jeśli coś pójdzie nie tak, konkurenci w następnych wyborach będą mu to wyciągać przy każdej okazji. Dla prezydenta jest to więc wielki test wiarygodności. Na razie jest pewny siebie i pewny podjętej decyzji. Zobaczymy czy tak samo będzie jak dojdzie do pierwszych konsultacji.
Budowa tramwaju w dużym mieście to na pewno dobra rzecz. To najszybszy (poza metrem) i najbardziej ekologiczny środek transportu. Ale taka budowa to lata przygotowań. Oby nie okazało się, że w Katowicach tym razem wyjątkowo prezydent chce coś zrobić zbyt szybko.
TRAMWAJ PRZEZ LAS PRZEZ REZERWAT PRZYRODY”OCHOJEC” I JESZCZE PRZEZ KONIKÓW POLNYCH DOBRE ALE SIĘ UŚMIAŁEM TO ILE ZAJMIE DOJAZD TĄ SZYBKĄ TRASĄ DO CENTRUM?40MIN???
To ja myślałem ,że to tylko taka obietnica wyborcza z tym tramwajem i nie traktowałem tego poważnie. A tu faktycznie Chłopina się przejął..Nawet gotowy jest las przeorać. Jeśli o mnie chodzi to tymi obietnicami się nie przejmuj, ja o nich już zapomniałem. A i inni też pewnie za złe nie będą mieli ,wybaczą i zapomną tak jak o tych kolejkach linowych(chociaż co my mieli śmiechu to nasze). Na wszelki wypadek jak już musisz coś wybudować i musi to być tramwaj to daj go bliżej Radockiego . Co by się z nas nie śmiali ,że największe osiedle na trasie ale bez trasy. I nie musi być taki szybki -żebym zdążył wsiąść…
Podoba mi sie CIOS po IP 🙂 – mieszkam akurat w okilcy Bażantów – tramwaj jest bardzo potrzebny – obecnie w tamtych okolic czas dojechania do centrum wzrósł z 15 minut w 2011 do 35 minut obecnie — korek na Brynowie, lub korek w Murckach nasakra a developer jeszcze nie oddał wiekszosci mieszkań wiec bedzie kicha totalna. Mając tramwaj pod nosem – biore ten sposób dotarcia do pracy poważnie pod uwagę. powod pierwszy – koszty, drugi – parkowanie w centrum, trzeci to czas. WAZNE by tramwaj miał osobny szlak omijajacy owe wąskie gardła.
Jeśli kierować się wyłącznie prognozami demograficznymi to powinniśmy budować domy spokojnej starości, a później cmentarze.
Współczesna architektura, inżynieria i budownictwo są na tyle zaawansowane, że można wprowadzić rozwiązania, o których nie śni się Redaktorowi Żądło. Podejrzewam, że kieruje się on “tradycyjnym sposobem myślenia” 🙂 Nie znamy szczegółów, ale potrafię sobie wyobrazić takie rozwiązania, które nie będą uciążliwe (oczywiście poza etapem budowy).
I jeszcze słówko odnośnie wygody. “Wygoda to dojechanie w miejsce, w które się chce”. Gdy mamy na myśli obszar ścisłego centrum to w przypadku samochodu pozostaje jeszcze kwestia parkowania. Długie minuty spędziłem szukając miejsca do pozostawienia samochodu “w miejscu, w którym się chcę”. Homo economicus ten czynnik powinien również brać pod uwagę.
Panie Michale,
Patrząc na Pana IP, chyba nie powinien mieć Pan problemu ze znalezieniem miejsca do parkowania. Polecam darmowy parking pod Galerią Katowicką. Bardzo blisko do pracy. Trzeba tylko dwa razy wciągu dnia przestawić samochód co trzy godziny. Pozdrawiam
Biorąc pod uwagę, że demografowie wieszczą wyparowanie nawet 20 tys. obywateli z Katowic w ciągu najbliższych kilkunastu lat, to tego typu budowa w ogóle nie powinna mieć miejsca. Najpierw studium, potem budowa … jeszcze wcześniej odwrócenie trendu demograficznego i nie załatwi tego tramwaj na południe.