Po wywiadzie, jakiego udzieliła mi wiceprezes Fortum Polska Izabela Van den Bossche, odezwał się Jerzy Gorzelik. Lider Ruchu Autonomii Śląska chciał przedstawić swój pomysł na zagospodarowanie EC Szombierki. Dostał taką szansę. W rozmowie przekonuje, że to jednak Fortum powinno wziąć na siebie przynajmniej część wydatków związanych z przekształceniem EC Szombierki w obiekt kulturalno-biurowy.
Grzegorz Żądło: Podobno poczuł się pan dotknięty słowami wiceprezes Fortum? Izabela Van den Bossche zwróciła uwagę, że od samego początku uczestniczył pan w rozmowach na temat Elektrociepłowni Szombierki. Dlatego nie powinien pan sugerować, że Fortum nie jest firmą odpowiedzialną społecznie.
Jerzy Gorzelik: Trudno powiedzieć, żebym się poczuł dotknięty. Raczej jestem rozczarowany całą sytuacją, bo uważam, że EC Szombierki to obiekt, który ma wszelkie szanse, żeby stać się ikoną nie tylko miasta, ale i regionu. Fortum jest firmą, która dba o swój wizerunek. W momencie, kiedy objęła w posiadanie ten budynek, można było liczyć na jakąś aktywną politykę firmy. Tymczasem dowiadujemy się od bytomskich społeczników, że stan obiektu się pogorszył. Co oczywiście wynika z jakiegoś zaniechania. Dziwię się, że firma, która podejmuje tak duże inwestycje w regionie, nie wykorzystuje szansy, jaką daje jej ten obiekt. On mógłby stanowić wizytówkę tej firmy.
Fortum zapewnia, że EC Szombierki jest w dobrym stanie i corocznie pozytywnie przechodzi kontrolę stanu technicznego.
Jeśli tak jest, to dobrze. Nikomu nie zależy przecież na tym, żeby ten obiekt niszczał.
W jaki sposób Fortum miałby wykorzystać EC Szombierki? Firma mówi jasno: nie jesteśmy od opieki nad zabytkami, tylko od produkcji ciepła i prądu.
Jeszcze raz musiałbym powtórzyć mantrę o społecznej odpowiedzialności biznesu. Firma Fortum w Finlandii podejmuje inicjatywy, które nie są związane bezpośrednio z produkcją energii.
Na Śląsku też, jak choćby program stypendialny “Fortum dla śląskich dzieci” czy akcja z “Hałdy do Skandynawii”.
Być może warto przemyśleć tę politykę. Być może te wszystkie szczytne cele realizowane przez Fortum można by uzupełnić o taki, który w jakiś sposób wiązałby się z tym niezwykłym miejscem, jakim jest EC Szombierki. Zdaję sobie sprawę z tego, że Fortum nie może być jedynym odpowiedzialnym za stan i przyszłość tego obiektu.
Kto jeszcze?
Wyobrażam sobie, że jest tu pole do współdziałania pomiędzy samorządem lokalnym, wojewódzkim, władzami centralnymi i właśnie firmą Fortum. To jest moment, żeby powołać zespół z udziałem przedstawicieli tych wszystkich podmiotów i zastanowić się co robimy dalej. Można sobie wyobrazić, że cały ten kompleks zostanie podzielony. Bo tak naprawdę są tam trzy części. Pierwsza, przemysłowa, która wiąże się z największymi problemami. Być może trzeba się zastanowić nad jej hibernacją. Znamy takie przykłady z Zagłębia Ruhry, kiedy obiekty uznane za bardzo cenne, na które jeszcze nie ma pomysłu i pieniędzy, po prostu się zabezpiecza. Jest część środkowa z halą, którą należałoby dostosować do organizacji imprez masowych. I jest część biurowa, którą można by skomercjalizować.
Kto to konkretnie powinien zrobić?
Konieczne jest współdziałanie wielu instytucji. Komercjalizacja może się wiązać z jakąś inwestycją w zakresie innowacyjnej gospodarki. Można to sfinansować z któregoś z unijnych funduszy centralnych. Z kolei samorząd wojewódzki mógłby partycypować finansowo w adaptację do nowych funkcji części środkowej. Jest pula pieniędzy, z której można skorzystać. To nie jest kwestia przedstawienia teraz jednego genialnego pomysłu, bo nikt takiego nie ma. Chodzi o współodpowiedzialność.
W jakiej formie prawnej powinna odbywać się ta współpraca?
Gotowego rozwiązania nie mam. Być może to jest kwestia nie tyle współdziałania w tym samym czasie, co współdziałania w tej samej przestrzeni w różnym czasie. Takim rozsądnym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie części prac adaptacyjnych i być może stworzenie studium wykonalności dla całego tego kompleksu jeszcze przez obecnego właściciela. A później zaangażowanie jednostek samorządu miejskiego i wojewódzkiego.
Mówi pan o zespole i współpracy. Tymczasem Fortum przekonuje, że od samego początku rozmawia i z władzami miasta, i regionu. Przedstawiciele firmy spotykali się z panem, z prezydentem Kojem i nic z tego nie wynikło. Dlaczego teraz miałoby się coś zmienić?
Zmienił się prezydent miasta, zmienił się marszałek województwa. Firma Fortum jest już chyba zmęczona całą sytuacją. Sądzę, że to moment, w którym każdy z potencjalnych partnerów powinien zastanowić się uczciwie nad tym, co może zaoferować. Jest możliwość sięgnięcia po środki unijne z nowego Regionalnego Programu Operacyjnego. To szansa na nowe otwarcie w działaniach na rzecz elektrociepłowni.
Powiedział pan, że jednym z warunków waszej umowy koalicyjnej z PO będzie zagwarantowanie, żeby samorząd województwa włączył się w ratowanie EC Szombierki. W jaki sposób powinien to zrobić?
Trudno mi sobie wyobrazić, że województwo zajmie się wszystkim. O pomyśle na część środkową już wspomniałem. Być może w części biurowej mogłoby powstać centrum innowacji z laboratoriami i startup’ami.
Rozumiem, że koncepcja stworzenia w EC Szombierki centrum nauki, którą pan kilka lat temu forsował, jest już nieaktualna?
Moim zdaniem to była dobra koncepcja i się z niej nie wycofuję. Natomiast trudno ją będzie zrealizować, skoro została już wskazana lokalizacja centrum w Parku Śląskim.
Zapowiedział pan, że zarząd województwa zwróci się z oficjalnym pismem w sprawie EC Szombierki do firmy Fortum. Takie pismo już powstało?
Z tego co wiem, jest już przygotowane. Jest w nim propozycja stworzenia zespołu, w którym będą osoby decyzyjne. Jest też, nie ukrywam, odwołanie do dokumentów firmy Fortum, które określają charakter polityki wizerunkowej. To pismo zostanie skierowane do Finlandii, do zarządu Fortum, tak by w sposób bardziej plastyczny wskazać na rangę tego obiektu. Podejrzewam, że jak to w dużej korporacji, informacje docierające do zarządu w suchej formie, mogą nie robić wrażenia. Trzeba próbować każdego rozwiązania, bo wciąż mamy impas.
Fortum wystawiło EC Szombierki na sprzedaż. Na razie zainteresowanie jest wprawdzie niewielkie, ale nie jest wykluczone, że prędzej czy później ktoś jednak kupi ten kompleks. Czy w sytuacji, gdyby znalazł się kupiec, a Fortum zwróciłoby się np. do marszałka z ofertą pierwokupu, to zarząd województwa powinien z niej skorzystać?
Znając finanse województwa, to takie kupowanie czegoś w desperacji i bez pomysłu jest obecnie nierealne. 2016 to będzie rok największych turbulencji finansowych w samorządzie. Nie sądzę, żeby istniała możliwość przekonania większości w zarządzie województwa do kupna całego kompleksu. Bez względu na głos pasjonatów, do których sam się zaliczam.
Wywiad z wiceprezes Fortum Izabelą Van den Bossche można przeczytać tutaj.