Znane i kultowe piramidy w Ustroniu doczekają się kontynuacji. Do koncepcji sprzed kilkudziesięciu lat powrócili uznani katowiccy architekci. Kompleks w Ustroniu Zawodziu, który nie został dokończony, teraz ma zostać rozbudowany.
Architekci Maciej Franta i Robert Konieczny zaprezentowali swój projekt kontynuacji jednej z najbardziej śmiałych i charakterystycznych wizji architektonicznej w regionie. Mowa o zespole leczniczo-rehabilitacyjnym w Ustroniu Zawodziu autorstwa Henryka Buszki, Aleksandra Franty i Tadeusza Szewczyka.
Kompleks powstawał kilkadziesiąt lat. Plan rozbudowy Ustronia przyjęto w 1960 roku, a ostatnie obiekty oddano do użytku po 1990 roku. Modernistyczne piramidy stały się symbolem miasta. Zgodnie z ideą architektów, wrosły w beskidzki krajobraz. Na zboczach Równicy powstało 17 budynków, choć pierwotnie miało być ich 28. – Z tego powodu możliwości szpitala, który funkcjonuje, nie są w pełni wykorzystywane. Można by przeprowadzać więcej zabiegów i przyjmować więcej pacjentów – mówi Robert Konieczny, założyciel pracowni KWK Promes.
Między innymi dlatego dzieło sprzed około 60 lat ma zostać dokończone. Architekci zaprojektowali swoją wersję budynków o charakterystycznym kształcie. – Piramida jest zaplanowana na planie kwadratu i ma charakterystyczny ogonek, takie przegięcie. My ten dach piramidy wyginamy i tam znajdą się tarasy – mówi Konieczny. Z nich widok będzie rozciągał się nie tylko na krajobraz, ale również „siodłowy” dach pokryty trawą. Zaprojektowane zostały trzy takie obiekty, nawiązujące do tych dawnych. Jednak będzie to unowocześniona piramida. Będzie delikatnie „podcięta” na poziomie najniższej kondygnacji. – Chodzi o to, żeby jak najmniej ingerować w to, co jest pod spodem, w grunt, w system korzeniowy i żeby jak najmniej naruszać przyrodę – wyjaśnia architekt. Ponadto inaczej będzie wyglądała elewacja. W masywnych ścianach będą wgłębienia kryjące loggie. Dzięki temu przeszklenia budynków zyskają zacienienie i nie będą się przegrzewać latem.
Autorska wizja piramid to jeden z dwóch typów obiektu, które uzupełnią istniejący kompleks. Drugim typem są tzw. klinowce. To zapomniana koncepcja, która również nigdy nie została zrealizowana. Klinowce miały być odwróconymi piramidami i znaleźć się poniżej nich. Do tego również chcą nawiązać Franta i Konieczny. Trójkątne pawilonowe budynki wcinające się w stok mają powstać w miejscu polan. Tak, aby oszczędzić jak najwięcej drzew podczas realizacji. Jednak architekci nie ukrywają, że wycinki i tak będą konieczne. Klinowce mają być niewidoczne z dalszej odległości, a z zielenią istniejącą będą się zlewać dzięki płaskim dachom, które będą porośnięte trawnikami.
Jednak architekci nie ograniczyli się do stworzenia nowych budowli. Pomiędzy piramidami i klinowcami ma powstać deptak przebiegający wzdłuż obecnej głównej drogi. Jak wyjaśnia Maciej Franta, którego dziadek współtworzył koncepcję uzdrowiska, odpowiadała ona na potrzeby ludzi, którzy żyli w tamtym czasie. – Chcielibyśmy wprowadzić takie rozwiązanie, które odpowie na pierwszy problem, czyli drogi. Chcielibyśmy tę przestrzeń uspokoić i wprowadzić tam ludzi – mówi Franta. Architekci zaplanowali deptak, ścieżkę rowerową, szerokie i bezpieczne przejścia dla pieszych. Wszystko po to, żeby dało się tu spacerować. Wzdłuż bulwaru, do którego z dołu ma docierać kolejka linowa, mają znaleźć się pijalnia wód (z dostępem do zielonego dachu klinowca) i lokale usługowe czy gastronomiczne.
Swoją rolę w przestrzennym bałaganie odegrały też lata 90. i niekontrolowana zabudowa w okolicy kompleksu. – Chcielibyśmy tym naszym projektem podsumować i dać ten wynik końcowy. Po to, żeby uzdrowisko mogło być zamkniętym kompozycyjnym kompleksem bez żadnych zakłóceń – mówi właściciel pracowni Franta Group.
Uzdrowisko planuje rozbudować Grupa American Heart of Poland. Jak mówi prezes Uzdrowiska Ustroń Wojciech Budzowski, możliwości operacyjne tego kompleksu są zdecydowanie większe niż obecnie. Jeszcze większe są potrzeby, ale brakuje łóżek. Obecnie wykonuje się tu dziennie około 6 tys. procedur medycznych, a można by było zwiększyć przepustowość do ok. 10-12 tys. – Konieczne jest zaplecze noclegowe, które podniosłoby Uzdrowisko Ustroń na wyższy poziom. Stworzyło z niego kompleks, który będzie dedykowany pacjentom premium – mówi Budzowski.
Na razie w najbliższych planach jest wzniesienie 4 budynków. Formalności dotyczące inwestycji trwają już od 1,5 roku. Jak zapowiada Uzdrowisko, jeżeli wszystko będzie szło zgodnie z planem, to w przyszłym roku pierwszy lub pierwsze dwa budynki będą w fazie budowy.
Tylko czekać, a zaraz powstanie komitet obrony krajobrazu albo innej ochron “żabki błotnej górskiej”.
Ekoterroryści też się pewnie uaktywnią żeby ubić inwestycję.
Ot taka polska tradycja.
oho miłośnik betonu w górach sie odezwał. pewnie bywalec Gołebiowskiego w wiśle.