Wydawało się, że rozszerzenie Strefy Płatnego Parkowania i podniesienie opłat za postój będzie wystraczającym powodem, żeby uszczelnić system i zlikwidować parkingowe klepiska. Tak się jednak nie stało. Najlepszym przykładem patologii parkingowej jest teren po wyburzonych kamienicach pomiędzy ulicami: Gliwicką, Dabrówki, Opolską i Grundmanna.
Około roku 2010 miasto wyburzyło stojące w tym miejscu kamienice. Powstał pusty plac, który, jak każde tego typu miejsce w Katowicach, stał się dzikim parkingiem. Minęło kilkanaście lat i nic się nie zmieniło. No może poza tym, że przybyło dziur, w których stoi woda. Kierowcom z całego województwa to jednak nie przeszkadza. Na klepisku od rana stoi co najmniej kilkadziesiąt samochodów. Wjeżdżają nielegalnie przez przejście dla pieszych albo chodnik. Służby nie interweniują.
Wydawało się, że przed zmianami parkingowymi, które weszły w życie 1 grudnia, miasto ogrodzi w końcu ten teren i uniemożliwi bezpłatny postój pojazdów w miejscu do tego nie przeznaczonym. Można było mieć nadzieję, że ta część centrum Katowic przestanie w końcu wyglądać jak giełda samochodowa z lat. 90. Tak się jednak nie stało. Od 1 grudnia minęło już 2,5 miesiąca, a samochody jak stały na klepisku, tak stoją dalej. Co więcej, kierowcy śmieją się władzom miasta w twarz, bo tuż obok są wyznaczone legalne miejsca parkingowe.
Stoją jednak puste, bo nikt nie chce płacić, skoro obok może stanąć na cały dzień bezpłatnie. Wprawdzie w błocie, ale dla bezpłatnego postoju polski kierowca jest w stanie zrobić bardzo wiele.
Na zadawane co jakiś czas pytania o uniemożliwienie parkowania w tym miejscu, urzędnicy odpowiadają, że białe plamy parkingowe w SPP (czyli miejsca bez opłat) są sukcesywnie likwidowane i że „wszystko w swoim czasie”. Na razie jednak tylko KZGM zablokował wjazd na klepiska po wyburzonych kamienicach przy ul. Górniczej i ul. Wodnej. Wciąż funkcjonuje dziki parking przed Superjednostką i parkingowe klepisko pomiędzy ulicami: Gliwicką, Dabrówki, Opolską i Grundmanna. Jedynym działaniem w tej ostatniej lokalizacji było postawienie słupków od strony ul. Opolskiej, gdzie kierowcy wjeżdżali na trawnik i stawali pomiędzy drzewami.
Miasto przejęło duży teren w centrum. W przyszłości ma zostać sprzedany
Niedawno miasto zamieniło się gruntami z Hutniczo-Górniczą Spółdzielnią Mieszkaniową i ma teraz do dyspozycji cały ten teren. Konkretnych planów na jego zagospodarowanie jednak nie ma.
Prawdziwa wizytówka centrum Katowic. Władze miasta śmieją się kierowcom w twarz.
To władze miasta mają jeszcze twarz? A kogo to twarz, może jakiś artykuł o tym.
Rolnicy? Ostoja opresyjnego katolickiego narodowego patriarchatu. Zlikwidować, prawda kukura?
ale co? twarz miasta to rolnicy? Krupa jest rolnikiem?
od oglądania TV Republika wszystko Ci się we łbie wymieszało?
Refleks szachisty. TV Republika największym zagrożeniem według działaczy partyjnych? Niewolno tolehrować ten niebezpieczny phrocedehr!
Kierowcy w kwietniu wybory, mam nadzieję że uda się odsunąć od włączy tego szaleńca Krupę! głosujecie na wolnościowca, wróci normalność do miasta!
Sierota po korwinie sie lansuje.
Przyznam że Korwin jest dzieciorobem ale mnie nie spłodzić. Nie chcesz zamordyzmu to wybór jest tylko jeden.
kolejny taki trójkąt bermudzki jest w okolicy ulicy Pawła, wodna, górnicza, nas sama Rawą, która to niby ma być zieloną strefą – tymczasem to co tam. jest to auta postawione jak tylko się da, błoto i kamienie
I po co się tak napinasz? Przecież parkujesz na płatnych miejscach jak w ogóle masz samochód.
Trudnonsie dziwić że ludzie bronią się przed okradaniem.
Kto kogo okrada?
I BARDZO DOBRZE ŻE TAK PARKUJĄ !
To nie są jedyne miejsca w Katowicach. Na osiedlu Tysiąclecia jest takie miejsce, gdzie na terenie zarządzanym przez TAURON stanowiącym dojazd do stacji energetycznej (naprzeciwko bloku Tysiąclecia 84) mieszkańcy (ok. 40 samochodów) urządzili sobie bezpłatny parking w błocie. Ulica i chodnik są w tym miejscu systematycznie zanieczyszczane błotem wywożonym przez parkujące tam samochody, które jak wysycha zapyla całą okolicę. Pomimo zgłaszanych interwencji do Straży Miejskiej i Wydz. Zarządzania Kryzysowego UM w Katowicach proceder dzikiego parkowania trwa nadal. Tauron, kulka lat temu postawił na wjeździe znak drogowy B-36 z tabliczką inf. o wywożeniu zaparkowanych samochodów (bez sensu w takim miejscu), ale po ostatniej naszej interwencji został usunięty. Straż Miejska jak UM poinformował zaproponowała TAURON podejmowanie interwencji bez odzewu ze strony TAURON. W tej sytuacji miasto mogłoby nakładać kary na właściciela terenu za zanieczyszczanie okolicznych ulic, skoro TAURON udostępnia swój teren do celów parkingowych, tak jak to ma miejsce w przypadku prac budowlanych prowadzonych przez deweloperów na terenie miasta, ale brak ze strony miasta takiej inicjatywy. Taki stan rzeczy budzi zdecydowany sprzeciw mieszkańców tej części osiedla zwłaszcza, że w bezpośrednim sąsiedztwie jest kilka płatnych parkingów na których są wolne miejsca.
“miasto mogłoby nakładać kary na właściciela terenu za zanieczyszczanie okolicznych ulic” – bzdura; za zanieczyszczanie odpowiada ten, kto zanieczyszcza, a nie każdy, kto ma błoto na swoim terenie.
Łatwość wskazania dużego i bogatego obwinionego nieubłaganym palcem ludowej sprawiedliwości nie przesądza o winie.
Mieszkańcy mogą się rządzić na własnym terenie, a nie wszędzie tam, gdzie jakiś stan rzeczy budzi ich sprzeciw, choćby nawet zdecydowany.
Nie masz racji. Przeczytaj uważniej komentarz wyżej p. Jerzego. Analogia do dewelopera jak najbardziej adekwatna. Przecież deweloper też nie zanieczyszcza sam z siebie, ale robi to np. wywrotka firmy dzialającej na zlecenie firmy, która jest firmą córką matki innej firmy 😉 Nikogo to nie obchodzi, muszą sprzątać też nie na swoim terenie, ale okolicznym. Wolność nie oznacza samowolki i jak najbardziej mieszkańcy mają prawo i podstawy do interwencji. Idą wybory, więc najlepiej wrzucić temat radnym – część może oleje temat, ale ten, który zajmie się skutecznie sprawą, dostanie głosy ludzi. A wystarczy spojrzeć na dane z wyborów – wbrew pozorom niewiele głosów potrzeba, więc mieszkańcy jak się skrzykną mogą łatwo przesunąć szalę zwycięstwa.
Ja myślę, że każdy właściciel pojazdu mechanicznego powinien zostać wtrącony do lochu. Liczba wypadków spadnie o 100% i miasto się odkorkuje.
A po co to śmieszkowanie? Po co przejaskrawianie. Przecież nikt nie ma nic przeciwko aby te auta zaparkowały legalnie. A nawet na zdjęciu w tym i w kilku innych artykułach widać, że w Katowicach nie brakuje miejsc parkingowych. Od grudnia widać, że miejsc jest więcej niż chętnych. Tak jak nie kradnie się benzyny na stacji, tak powinno się płacić za parking. Zwłaszcza, że te opłaty są właściwie symboliczne wobec cen wielu innych usług i produktów. Kupujesz samochód, to co? Zapominasz, że wiąże się to z opłatami typu ubezpieczenie, parkowanie, tankowanie itp.? Stać Cię na auto, stać na parking, albo przestać żyć ponad stan. Proste. Najbardziej śmieszą mnie ci, którzy mają auto za kilkaset tysięcy, a parkują na błocie, kiedy obok jest parking za parę złotych. Cwaniactwo?
Słyszałem że od przyszłego roku mają znieść opłaty parkingowe i drogowe, ale wprowadzą opłaty dla pieszych. Bardzo dobrze skończy się cwaniactwo darmowego chodzenia po chodnikach i alejkach. 😉
Dokładnie!
Stać cię na buty? To stać cię też na wnoszenie opłaty za chodzenie po katowickich chodnikach umazanych… wiadomo czym.
Tak nam dopomóż eurokołchozie wszechmogący i wszyscy śnięci.
Gdyby nie ten kołchoz, to byś wozem drabiniastym po nieutwardzonych drogach nad twoje polskie morze na urlop się przemieszczał.
A w czym ten eurokołchoz niby pomógł oprócz przeszkadzania?
Wyprodukował masę benów
Ben będzie pierwszym, który porzuci miłość do unii gdy się okaże że trzeba do unii dopłacać.
Otwórz oczy i użyj mózgu (funkcja pamięci). A jak nie dasz rady, to trudno, na to nie poradzę.
Otwarcie oczu i użycie mózgu prowadzi wyłącznie do jednego prostego wniosku – eurokołchoz przydał się tylko w przypadku likwidacji kontroli granicznych i standaryzacji cen usług roamingowych (bo pozostała standaryzacja była raczej prostowaniem bananów – i to dosłownie). Reszta to szkodnictwo w najczystszej postaci.
Wstydź się, zostałeś wychowany żeby się wstydzić, że jesteś Polakiem.
LoLocopter.
tadek vel gizmo vel coś tam jeszcze w akcji patriotycznej.
Kukur geroju jeszcze partriotów będziesz przepraszał za swoją głupotę.
wytrzyj pianę z klawiatury.
gizmo – ewidentny ruski troll. Niestety, nie brakuje ich ostatnio i są teraz szczególnie aktywni. Wszystkie orotesty tych, którzy przez ostatnie 8 lat nie protestowali są tego ewidentnym potwierdzeniem.
Tak jest w każdym mieście! Ludzie są teraz strasznie leniwi i skąpi
Skąpi? Dzień parkowania w Katowicach kosztuje ponad 60 zł, abonamentów nie ma, czyli wychodzi od 1 do 2 tys zł na miesiąc. Tyle to nawet Krupa nie wyłoży. W SCC to rozumieją, urzędnicy tradycyjnie nie. Klasyczny przykład jak wylać dziecko z kąpielą.
W parkingach prywatnych, np. w Supersamie, płaci się coś 250 na miesiąc.
Jak to nie ma abonamentów??? Oczywiście, że są. W dobie powszechnego dostępu do sieci to naprawdę nie jest trudne sprawdzić… Zależnie od strefy to albo 20zł (strefa A) albo 10zł (strefa B) na miesiąc! A jak jesteś spoza strefy, to 300zł (A) albo 200zł (B) za miesiąc. Odpowiednio te płatności wychodzą znacznie taniej w opcji na kwartał, pół roku. Mam nadzieję, że pomogłem 🙂
Dlaczego parking przed Superjednostką został nazwany dzikim? Na wjeździe jest oznakowany, że to strefa ruchu, a zakaz parkowania jest tylko na zwężeniu na wjeździe
Ano dlatego że jest to samowola urzędnicza. Taki Parking Schroedingera: niby go nie ma a jednak jest 🙂
Formalnie to działka po Pałacu Ślubów, a że da się tam wjechać i ktoś (MZUiM) wysypał tam żwir to jeszcze nie oznacza że jest to parking.
Widziałeś tam znak informacyjny D-18 “Parking”? Bo ja nie
Abonament jest dla mieszkańców, natomiast osoby dojezdzające z innych miast niestety nie mają możliwości wykupienia abonamentu. Zakupy robimy w Katowicach, chodzimy tu do restauracji, kina, lekarza, identyfikujemy się z tym miastem to niestety nie ma znaczenia. Proponuję autorowi tego artykułu koło 15 przejechać się którymś ze środków komunikacji publicznej w kierunku Bytomia, a sorry do wyboru jest tylko autobus, albo 7 tramwaj tak tam to jest wycieczka. A moze ktoś mi powie gdzie jest centrum przesiadkowe dla osób dojeżdżających z Gliwic, Zabrza, Rudy Śląskiej, Bytomia czy mam sie przebijać przez cale miasto na Zawodzie. Naprawdę chcemy byc jednym dużym miastem z Katowicami, bo ja tego nie czuje.
Entropia wszechświata cały czas rośnie. Pałac zamienia się w czarną dziurę.
Dlatego, że w tym miejscu nigdy nie powinno być parkingu, bo zabrania tego miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Dlatego nie ma tam żadnego oznaczenia, że to parking.
Idx pieszo do Sosnowca, możesz zrobić sobie przerwę na Zawodziu
Kra – a to wiocha oni tam nie wiedzą co to płatny parking
Taak, na pewno kierowcy się śmieją, bo kochają błotko i lubią też wysadzać teściową prosto do kałuży.
Po prostu przyjeżdża ktoś, widzi taki parking i klnie na to katowickie dziadostwo, ale co ma zrobić, jak np. za 10 minut prześwietlenie albo sprawa w sądzie…
Co ma zrobić? Stanąć na wyznaczonym miejscu obok i zapłacić za postój.
Akcja dzieje się w obcym mieście, trzeba się jakoś rozeznać w sytuacji na miejscu, więc włącza się instynkt stadny. A na ostatnim zdjęciu nie widać żadnego zakazu wjazdu czy postoju.
Odpowiedzialność za organizację przestrzeni miejskiej (ład urbanistyczny, czytelne i jasne zasady, wreszcie karanie za ich łamanie) spoczywa na władzach miasta. Żadne apele do “zwykłych” ludzi nic nie dadzą.
Zgodzę się, ale tylko częściowo. Masz rację, sporadyczni goście mogą się pomylić, ale… Wielce dziwne, że gdy pojawia się informacja, że parking płatny, to nagle nie ma instynktu stadnego 😉 A przykładów od grudnia nie brakuje na to. Na zdjęciach wyżej moim zdaniem raczej widać cwaniactwo, bo większość z tych aut staje tam codziennie. Miasto powinno z tym walczyć, bo radnych i prezydenta wybierają mieszkańcy, a nie przyjezdni, którzy na dodatek nie szanują wspólnej przestrzeni.
Miasto kąpieli błotnych i dominant wśród domków jednorodzinnych. Rozwiązaniem będzie oczywiście zwiezienie na wszystko obrzyganych betonowych ściepów jak na Wodnej.
To gdzie my, kierowcy z Sosnowca, mamy parkować?
Janek, Janek..
jest masa miejsc parkingowych..
wiemy, że masz wstręt do płacenia ale no musisz sie przełamać..
w Google Mapy trzeba kliknąć transport miejski. Wtedy po polsku pokieruje
W Sosnowcu. I dojechać pociągiem, autobusem albo tramwajem.
Ewentualnie w centrum przesiadkowym na Zawodziu.