Prof. Marzena Czarnecka, minister przemysłu, zapowiedziała dziś, że kopalnie węgla kamiennego na Górnym Śląsku będą funkcjonować tak długo, jak będą w nich zasoby. Trochę kłoci się to z innym zapewnieniem, o notyfikacji przez Komisję Europejską tzw. umowy społecznej, podpisanej w maju 2021 roku przez rząd PiS i związkowców z branży górniczej.
Minister przemysłu po raz pierwszy spotkała się w piątek z dziennikarzami. Mówiła, że na razie działa właściwie jednoosobowo. Zajmuje się tylko górnictwem, ale docelowo w kompetencjach MP będzie też energetyka, ale tylko ta oparta na paliwach kopalnych. Do pełnego ukonstytuowania się nowego ministerstwa potrzebne są zmiany w ustawie o działach administracji rządowej. – Drugą ważną rzeczą jest ustalenie docelowej siedziby, która na pewno będzie mieściła się na Śląsku – powiedziała prof. Marzena Czarnecka. Nie potwierdziła, że ministerstwo będzie mieścić się w Katowicach, ale to najbardziej prawdopodobna lokalizacja.
Minister zapowiedziała szybkie zmiany w zarządach spółek węglowych, a także przeprowadzenie w nich audytów. Zasugerowała także, że ich działalności przyjrzy się Najwyższa Izba Kontroli.
Najpilniejszym zadaniem nowej minister będzie “załatwienie” notyfikacji tzw. umowy społecznej, którą rząd PiS podpisał z górniczymi związkami w maju 2021 roku. Umowa reguluje m.in. takie sprawy jak harmonogram zamykania kopalń (ostatniej do 2049 roku), osłony socjalne dla górników odchodzących z branży, a także kwestie dopłat do wydobycia węgla. I właśnie głównie to ostatnie powoduje, że na wejście w życie umowy musi się zgodzić Komisja Europejska. – Od dwóch lat to postepowanie toczy się przed Komisją Europejską. Nie udało się poprzednikom dopiąć tego tematu. Nasi poprzednicy nie spotkali się z komisarzami europejskimi. Mam nadzieję na załatwienie tej sprawy w najbliższym terminie. W połowie stycznia wybieram się do Brukseli – zapowiedziała minister przemysłu. Jednocześnie zapewniła, że “kopalnie będą funkcjonować tak długo, jak będą zasoby w tych kopalniach.” Ta deklaracja może stać w sprzeczności z zapisami wspomnianej umowy społecznej, w której jasno zostały określone terminy zamykania poszczególnych kopalń.
Prof. Czarnecka potwierdziła też, że zagrożone są pieniądze – 7 mld zł – na ratowanie Polskiej Grupy Górniczej, bo były one zapisane w ustawie okołobudżetowej, którą zawetował prezydent Andrzej Duda.