Jedna oferta wpłynęła w przetargu na rowerowe pasy wzdłuż ulicy Sokolskiej. Miasto nie może wyłonić wykonawcy od zeszłego roku. Za trzecim razem też może się nie udać.
Historia przetargów na wykonanie pasów rowerowych wzdłuż ul. Sokolskiej jest coraz dłuższa. Mijają kolejne miesiące, a projekt z Budżetu Obywatelskiego z 2020 roku nie przybliża się do realizacji. We wtorek 4 kwietnia otwarte zostały oferty w już trzecim przetargu. Przypomnijmy, że pierwszy został ogłoszony na początku sierpnia ubiegłego roku. Zarówno to postępowanie, jak i kolejne Miejski Zarząd Ulic i Mostów unieważnił z powodu zbyt drogich ofert. W pierwszym wzięły udział dwie firmy, a w drugim tylko jedna.
Teraz historia się powtarza. Za trzecim razem wpłynęła jedna oferta i również przekracza ona budżet inwestycji. Złożyła ją firma, która brała udział w pierwszym przetargu, czyli ZRD I TZ „ROMUS”. Jeszcze nieco ponad pół roku temu firma oszacowała koszt realizacji pasów na ok. 983 tys. złotych brutto. Teraz cena wzrosła.
W porównaniu do dwóch pierwszych przetargów miasto wprowadziło zmiany w zamówieniu publicznym. Część prac MZUiM mógłby wykonać sam, więc pojawiła się opcja. Najprawdopodobniej po to, żeby było taniej i w końcu udało się zrealizować projekt mieszkańca, który powinien być gotowy do końca ubiegłego roku. Jedyny oferent tak wycenił swoje usługi: 1 042 862 zł kosztowałby zakres podstawowy, a dodatkowe 385 064 zł realizacja opcjonalnej części zamówienia. Oznacza to, że całość miałaby kosztować 1,4 mln zł. To ponad 500 tys. zł więcej niż „ROMUS” proponował w sierpniu zeszłego roku. Przy tej ofercie jedynie kwota za opcję mieści się w zakładanym przez miasto budżecie, który wyniósł 455,9 tys. zł brutto (co ciekawe, w porównaniu do poprzednich dwóch przetargów MZUiM zmniejszył tę kwotę z 475 tys. zł brutto). Nie pomogło też wydłużenie terminu realizacji zamówienia. Początkowo miasto chciało, żeby pasy powstały w ciągu 30 dni od przekazania placu budowy. Teraz wyłoniona firma miałaby na to 75 dni.
Wszystko wskazuje na to, że po trzecim przetargu w dalszym ciągu nie uda się ruszyć z tą inwestycją. Pytanie, czy miasto dołoży pieniędzy, czy na razie projekt z BO 2020 wyląduje w urzędowej „zamrażarce” jak wiele innych rowerowych zadań. O tym, jak mają wyglądać pasy pisaliśmy już kilka razy, m.in. TUTAJ.
Na to nie wpadli, przecież tylko rowery są najważniejsze w mieście.
O jakim mieście mowa?
Podpowiem: Stalinogród
Może zamiast malować pasy dla rowerów Miasto najpierw by wyremontowało odcinek Sokolskiej między Chorzowską o Misjonarzy Oblatów, bo nierówności na tym odcinku są okropne i coraz gorzej się jeździ.