Od kilku dni trwają prace związane z wymianą wodociągu na ul. Mikołowskiej, na odcinku od ul. Andrzeja do skrzyżowania z ul. Sądową i ul. Słowackiego. Droga w tym miejscu jest zwężona. Jak informują Katowickie Wodociągi, utrudnienia w ruchu mają potrwać do końca przyszłego tygodnia.
Trwająca właśnie roboty to już końcówka prac związanych z wymianą wodociągu na ul. Mikołowskiej. Pierwszy etap obejmował odcinek od autostrady A4 do ul. Raciborskiej. Później wymieniane były rury na wysokości Pałacu Młodzieży i dalej w kierunku ul. Andrzeja. Kilka dni temu rozpoczął się ostatni etap prac. Wprawdzie jezdnia na ul. Mikołowskiej została zwężona do jednego pasa na krótkim odcinku, ale newralgicznym z punktu widzenia rozprowadzania ruchu w tym miejscu. Uważać muszą zarówno osoby jadące z południa w kierunku wiaduktu kolejowego, jak i ci, którzy włączają się do ruchu z ul. Andrzeja.
Jak informuje Agnieszka Jaszkaniec, rzecznik prasowy Katowickich Wodociągów, prawdopodobnie dzisiaj będzie robiony przewiert pod wiaduktem. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w nocy wciągnięta zostanie do niego termoutwardzalna rura. Potem nastąpią prace przełączeniowe. Wszystkie roboty mają potrwać do końca przyszłego tygodnia.
Nie można było w wakacje tego robić? Tylko kto się takimi detalami przejmuje..
Większość z tych aut w ogóle nie jedzie do śródmieścia, po prostu przez nie przejeżdża, bo nie ma innego wyjścia. Brak obwodnicy centrum się kłania. Gdzie łącznik z ronda mikołowskiego do grundmanna ? Teraz Mikołowska to po prostu jedna z nielicznych dróg (po prawdzie to praktycznie jedyna) łącząca południe miasta (Ligota, Brynów, Ochojec, Piotrowice) z północą (Józefowiec, Wełnowiec, Koszutka, Bogucice, też Siemianowice i Zagłębie). Wiele z aut wjeżdżających do centrum, tylko przez nie przejeżdża, patrz DTŚ, która łączy wschód GOP z zachodem, a Katowice mają to “szczęście”, że są w środku.
Dobry moment na zwężenie całej Mikołowskiej i stworzenie bus pasa.
Widzisz ten korek na zdjęciu? Takie rzeczy można robić w Tychach albo na Brynowie, Giszowcu, pomiędzy dzielnicami, a nie ciasnej zabudowie śródmieścia Katowic czy Bytomia.
Tak, widzę. I stąd prosty wniosek, że powinien być bus-pas.
Gdyby były bus pasy, mniej ludzi jeździłoby samochodami po śródmieściu ponieważ szybciej i wygodniej możnaby przemieszczać się autobasami (lub rowerami). Są dwa pasy ruchu więc istnieje możliwość. Trzebaby zrobić symulację ale bus pasy robi się na całym świecie w centrach miast. Ba, najczęściej robi się je w stolicach – najbardziej zatłoczonych miastach. Myślę, że bus pas to super pomysł!
Pomysł może i dobry, pytanie co jeżeli nękana brakami kadrowymi komunikacja publiczna też padnie? Wtedy ani wilk syty ani owca cała 😉
Ale pytanie najważniejsze : co komu przeszkadzają auta, a jeżeli już ktoś się upiera na autobusy to może lepiej zmniejszyć koszty przejazdu, bo jak narazie to taniej wychodzi benzyna niż przejazd zatłoczonymi, zakorkowanymi i jak zwykle opóźniającymi się autobusami
W zasadzie wystarczy przebudować skrzyżowanie przy Strzeleckiej i na wschodnim pasie można robić buspas autobusowo-rowerowy od Kauflandu do kościoła na Koszutce. Wtedy niektórzy zaczęli by myśleć czy lepsze auto czy autobus.