Centralny Port Komunikacyjny chce zbudować kolej dużych prędkości do Katowic. Spółka odpowiedzialna za flagowy projekt Prawa i Sprawiedliwości podpisała ważną umowę. Przeszkody do realizacji inwestycji za miliardy złotych mogą być jednak nie tylko górnicze.
Centralny Port Komunikacyjny to jeden z flagowych projektów partii rządzącej. Ostatnio spółka powołana do budowy CPK w oddalonym o około 50 km od Warszawy Baranowie podpisuje umowy na studium wykonalności dla kolejnych kolejowych “nitek”. Jedna z nich została podpisana wczoraj w Jastrzębiu-Zdroju. Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe ma dać odpowiedź na pytanie, którędy i jak pojedzie w przyszłości kolej dużych prędkości. Nieprzypadkowo uroczystość odbyła się w Jastrzębiu. Jest to największa w Polsce gmina bez dostępu do kolei. 20 lat temu pociągi przestały tu docierać, a jednym z najczęściej powtarzanych przez obecny rząd haseł dotyczących transportu jest dostępność. Dlatego Jastrzębie-Zdrój jest ważnym punktem na mapie inwestycji. – Gdy dzisiaj jechałem koleją, aby uczestniczyć w tej uroczystości, moją podróż musiałem zakończyć na dworcu w Katowicach. Po to jest ten projekt, abyśmy mogli do Jastrzębia Zdroju dojechać nie tylko z Katowic – mówił wczoraj Mikołaj Wild, prezes spółki CPK. Na ekranie za jego plecami prezentowane były szacunkowe czasy przejazdów KDP (kolej dużych prędkości).
“Inwestycje te zapewnią skrócenie przejazdu do Warszawy z Katowic do 1 godz. 40 min, a z Bielska-Białej do 1 godz. 55 min. Z Jastrzębia-Zdroju i Rybnika dojedziemy do stolicy w 2 godz., z Częstochowy i Gliwic w 2 godz. 10 min” – czytamy w informacji prasowej CPK.
Po nowej, 74-kilometrowej linii kolejowej pomiędzy Katowicami a granicą państwa pociągi miałyby jechać z prędkością 250 km/h. Aktualnie z prędkością 200 km/h jeżdżą najszybsze składy PKP Intercity m.in. po Centralnej Magistrali Kolejowej (PKP PLK w 2023 roku planuje podwyższyć tam prędkość do 250 km/h).
Mimo to mieszkańcy nie są z tego do końca zadowoleni. Miłośnicy kolei uważają, że to kiepski pomysł. – W dobie ocieplenia klimatu należy patrzeć na to, że za 10 lub paręnaście lat będziemy walczyć o przeżycie. To, co możemy zrobić w tej chwili, to za ułamek tych kosztów kolei dużych prędkości modernizować i naprawiać istniejące linie. Po to, żeby ludzie mogli zajechać stąd do Katowic w godzinę, a nie w półtorej godziny – mówi Jan Psota, członek Towarzystwa Entuzjastów Kolei.
Na te zarzuty częściowo odpowiedział Marcin Horała, pełnomocnik rządu do spraw CPK: – Nasza infrastruktura jest w stu procentach zintegrowana. Na torach wybudowanych w ramach programu inwestycyjnego CPK my podajemy te czasy przejazdu i będziemy organizować przewozy najwyższej klasy kolei dużych prędkości, ale nie nie stoi na przeszkodzie, żeby z tych torów korzystały pociągi innych relacji, innych kategorii – regionalne czy aglomeracyjne – wyjaśniał wiceminister infrastruktury.
Towarzystwo Entuzjastów Kolei cały czas próbuje wpłynąć na kształt kolejowej inwestycji. Uważają, że dotychczasowe propozycje przebiegu nowych torów ze strony CPK były nietrafione. Zresztą budziły one duże kontrowersje w Mikołowie, a później w kolejnych gminach – Łazach czy Dąbrowie Górniczej. Żeby KDP miała sens, to musi zostać poprowadzona najprostszym korytarzem. – Czesi robią linię na 320 km/h, nie na 250 km/h. Wkładają dużo większy potencjał w kolej. Linia Katowice-Ostrawa powinna być w linii prostej. To jest nieporozumienie, żeby podchodzić pod Jastrzębie i szkody górnicze w ten sposób – mówi Jarosław Polok, członek Towarzystwa Entuzjastów Kolei. Kolejowy potencjał ma odkryć studium wykonalności. To dokument, który da odpowiedź na wiele pytań. – My będziemy studiować korytarze, którymi ta linia kolejowa będzie przebiegać. Wśród nich musimy wybrać taki, który będzie najbardziej efektywny. Będziemy robili analizę kosztów społecznych i kosztów ekonomicznych, a na koniec zarekomendujemy rozwiązanie autorskie – mówi Cezary Saganowski, prezes Egis Poland. Dodaje, że najważniejszą częścią zamówienia będą bardzo szczegółowe badania geologiczne.
Wczoraj podpisana umowa musi zostać zrealizowana w ciągu 15 miesięcy. Koszt studium to 10 mln złotych z czego 7 mln zł wyniosło dofinansowanie unijne. Natomiast budowa linii kolejowej ma pochłonąć około 4,5 mld złotych. Roboty budowlane miałyby się zacząć w 2024 roku i potrwać do 2030.
Z tej wyliczanki, wynika że w 2030, pociąg z Jastrzębia do Katowic pojedzie 20 minut !! Trzymamy kciuki…