Policjanci i strażnicy patrolują największe parki w Katowicach. Dzisiaj można w nich spotkać więcej osób niż w poprzednich dniach. Mimo to funkcjonariusze zauważają, że mieszkańcy dostosowują się do zakazów. Na razie mandatów nie było, ale prawdziwym testem będzie nadchodzący weekend.
Kontrole w parkach w Katowicach. Od wczoraj w najpopularniejszych miejscach w Katowicach pojawiają się funkcjonariusze policji i straży miejskiej. Ci ostatni dodatkowo obserwują place zabaw przez kamery monitoringu. Radiowozy patrolują tereny rekreacyjne, sprawdzając czy nie dochodzi do łamania zakazu wychodzenia z domu. Obowiązujące od wczoraj przepisy zawarte w rozporządzeniu ministra zakazują przemieszczania się bez konkretnego powodu. Wyjątkiem są trzy przypadki: dojazd do i z pracy, wolontariat na rzecz walki z COVID-19, załatwianie spraw niezbędnych do życia codziennego. Jednak przemieszczanie się – spacerem, biegiem czy na rowerze – nie jest zakazane, zostało to wpisane w ten ostatni przypadek. Warunek jest taki, że można to robić w grupie maksymalnie dwuosobowej. To ograniczenie nie dotyczy rodzin.
Wczoraj pogoda jeszcze nie zachęcała do wyjścia, choć i tak można było spotkać sporo osób m.in. w Dolinie Trzech Stawów. Dzisiaj spacerowiczów i sportowców na parkowych alejkach przybyło. Dlatego strażnicy i policjanci patrolują te miejsca. Z policyjnych radiowozów nadawany jest też taki komunikat:
“Szanowni Państwo, tu Policja. W związku z ogłoszoną w Polsce epidemią koronawirusa prosimy, aby dla własnego bezpieczeństwa pozostać w domach. Jeżeli niezbędne jest opuszczenie miejsca zamieszkania, należy unikać bezpośredniego kontaktu z innymi osobami, zachowując dystans co najmniej 2 metrów. Prosimy o niegrupowanie się, aby zminimalizować ryzyko zakażenia. Apelujemy – zostańcie w domach. To od odpowiedzialnej postawy każdego z nas, nie tylko dzisiaj i jutro, ale także przez cały czas trwania epidemii, zależy zdrowie i życie nasze oraz najbliższych.“
– Na szczęście nie było konieczności karania nikogo mandatem – mówi mł. asp. Agnieszka Żyłka, oficer prasowy KMP w Katowicach. Policjanci sprawdzają też przystanki autobusowe. – Zauważyliśmy fajny trend wśród osób czekających na autobusy i tramwaje, że sami zachowują oni bezpieczną odległość – dodaje. Katowicka policja liczy na to, że ludzie nadal będą tak podchodzić do wychodzenia z domów. W przeciwnym razie może im grozić mandat do 500 zł lub wniosek do sądu o ukaranie grzywną do 5 tys. zł. Na przykład, kiedy patrol zauważy grupę osób, która spędza czas na zewnątrz. W pierwszej kolejności funkcjonariusz będzie musiał jednak sprawdzić czy nie są to członkowie rodziny.
Podobne zachowanie zauważyli strażnicy. Oni mają jednak mniejsze możliwości karania, a ich rola ogranicza się do informowania i działań prewencyjnych. W takim celu patrol straży miejskiej poruszał się dzisiaj m.in. po Parku Kościuszki. Jak zaznacza rzecznik prasowy katowickich strażników, to dopiero początek nowych zasad dla mieszkańców. – Weekend to będzie test z odpowiedzialności – mówi Jacek Pytel.