W szpitalu zakaźnym w Tychach zmarł zarażony koronawirusem 83-letni mężczyzna. Miał choroby współistniejące. Do szpitala trafił w stanie poważnym. Wcześniej miał kontakt z obywatelami Holandii, który trwał kilka dni.
Do szpitala w Tychach mężczyzna trafił w sobotę wieczorem, a w niedzielę rano lekarze stwierdzili zgon. Poinformowano o nim w poniedziałek. Pacjent miał niewydolność oddechową. Po kilku godzinach jego stan się pogorszył i pacjent zmarł. Jego żona przebywa w domu, ale pozostałe osoby z rodziny zostały skierowane do szpitala. – Stan tego chorego był trudny od samego początku. Wiemy doskonale, że jeżeli pacjent jest obciążony wiekiem, chorobami układu krążenia, wszelkie przebiegi chorób infekcyjnych zagrażają życiu – mówiła dziś dziennikarzom Beata Puzanowska, ze Szpitala Wojewódzkiego w Tychach.
Obecnie w szpitalu przebywa 30 pacjentów, z których 9 ma pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Wszyscy są w dobrym stanie. – Szpital jest przygotowany do przyjęcia około 200 osób, oczywiście w różnej konfiguracji. Musimy pamiętać o tym, że część pacjentów musimy izolować, część pacjentów możemy łączyć. W zależności od tego, jak się rozwinie ta epidemia, tak będziemy dostosowywać szpital. Oczywiście mamy ograniczoną możliwość, jeśli chodzi o pomieszczenia, łóżka i też będziemy uzależniać liczbę pacjentów od miejsc respiratorowych – mówi dr Jarosław Madowicz, ze Szpitala Wojewódzkiego w Tychach.
W sumie do godz. 16 w poniedziałek w całej Polsce 684 osoby miały pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Zmarło 8 z nich.