PIS trochę oszukał wyborców. Ale nie swoich

Lista kandydatów do rządu Prawa i Sprawiedliwości pokazuje, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie ze wszystkich swoich porażek wyciąga właściwe wnioski. Choć mogą tak mówić tylko ci, którzy na PiS nie głosowali. Twardy elektorat partii powinien być zadowolony.

Przez najbliższe dni we wszelakich mediach podany dzisiaj skład nowego rządu będzie wałkowany na wszystkie sposoby. Na pierwszy plan wysuną się kandydatury Antoniego Macierewicza, Zbigniewa Ziobro, Jarosława Gowina czy Mariusza Kamińskiego. To oni zdominują serwisy informacyjne, programy publicystyczne i polityczne rubryki w gazetach. Czy słusznie? I tak, i nie. Oczywiście nominacja dla Antoniego Macierewicza wzbudzi największe oburzenie. Jak to, przecież Beata Szydło zapowiadała miesiąc temu, że najbardziej prawdopodobnym kandydatem na ministra obrony narodowej jest Jarosław Gowin. Dla twardych wyborców PiS-u to jednak znak, że partia docenia swoich najwierniejszych ludzi. Oczywiście Macierewicz jako minister obrony może być groźny. Jest przecież nieformalnym przywódcą sekty smoleńskiej, a poniekąd nawet jej twórcą. Wierzy w spiski i układ. Wiele zależy od tego, jak dużą swobodę dostanie od Kaczyńskiego.

Równie duże kontrowersje budzi nominacja dla Mariusza Kamińskiego, który ma być koordynatorem służb specjalnych. Kamiński został w marcu nieprawomocnie skazany na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych za przekroczenie uprawnień szefa CBA. Pewnie w żadnym europejskim kraju, w którym demokracja od dawna jest rozwinięta, taka nominacja nie byłaby możliwa. Nawet jeśli prezes Kaczyński i Beata Szydło wierzą w niewinność Kamińskiego, powinni poczekać na jej potwierdzenie przez sąd wyższej instancji. A tak, w rządzie i to na tak wrażliwym stanowisku, będzie osoba skazana nieprawomocnym wyrokiem.

Obawy wzbudza też Zbigniew Ziobro. Jako minister sprawiedliwości w poprzednim rządzie PiS-u wykazał się wielką gorliwością w tropieniu spisków, również tam, gdzie ich nie było. Istotna będzie teraz kwestia rozdzielności stanowiska prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Czy zostanie utrzymana i na ile prokuratura będzie niezależna od rządu.

Spośród pozostałych kandydatów na ministrów, negatywnie wyróżnia się m.in. Beata Kempa, która ma zostać szefem kancelarii premiera. W swojej niekrótkiej już politycznej karierze, nie pokazała, że ma umiejętności i wiedzę do pełnienia jakiejkolwiek ważnej państwowej funkcji.

Na drugim biegunie trzeba postawić Elżbietę Witek, która ma pełnić funkcję rzecznika rządu. Już teraz bardzo dobrze radzi sobie nawet z najgłupszymi pytaniami dziennikarzy i pracowników mediów. Jest sprawna i budzi pozytywne emocje. Już dziś błysnęła, odpowiadając na pytanie o najbardziej kontrowersyjne twarze rządu (Macierewicz, Ziobro, Kamiński). Słusznie zauważyła, że te nazwiska nie podobają się tylko części mediów i wyborców. Inni, a jest ich bardzo wielu, nie tylko w dużej liczbie zagłosowali na tych ludzi, ale też mocno ich popierają.

W rządzie jest jeden śląski akcent. Ministrem sportu zostanie Witold Bańka, absolwent Uniwersytetu Śląskiego i były reprezentant Polski w biegu na 400 metrów.

Pełen skład kandydatów na nowych ministrów:

premier: Beata Szydło

wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego – Piotr Gliński

wicepremier, minister rozwoju – Mateusz Morawiecki

wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego – Jarosław Gowin

szef kancelarii prezesa Rady Ministrów – Beata Kempa