Co zrobić, żeby mieszkańcy regionu nie gubili się w urzędzie marszałkowskim? Urzędnicy postanowili wprowadzić nową identyfikację wizualną. Pierwszym krokiem będzie analiza, w której przygotowaniu wezmą udział psychologowie z Uniwersytetu Śląskiego. Jej koszt to około 20 tys. zł.
Obecnie w gmachu Sejmu Śląskiego, czyli głównej siedzibie urzędu marszałkowskiego, rzeczywiście można się zgubić. Mieszczą się tu bowiem jeszcze Śląski Urząd Wojewódzki i inne instytucje administracji rządowej. – Brak jest spójnego rozwiązania dla informacji, a różnorodne kody wizualne są niezrozumiałe dla użytkownika. Wszystkie te instytucje mają inne systemy identyfikatorów zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz – tłumaczy Artur Madaliński, rzecznik prasowy urzędu marszałkowskiego.
To ma się zmienić. Zarówno w budynku przy ul. Ligonia 46, jak i tym przy ul. Dąbrowskiego 23 mają się pojawić nowe oznaczenia, które ułatwią poruszanie się po korytarzach. Prosty, jednolity i intuicyjny system powstanie w przyszłym roku. Z kolei jeszcze w tym roku ma być gotowy raport z analizą stanu obecnego i określeniem założeń projektowych, na podstawie których zostanie opracowany nowy system. Przygotują go m.in. psychologowie z UŚ, którzy zbadają ruch wewnątrz budynków i przeprowadzą badania wśród klientów. Jak to w praktyce będzie wyglądało? – Naukowcy będą m.in. śledzić w jaki sposób poruszają się użytkownicy w budynkach i przestrzeniach pomiędzy nimi. Wskażą też miejsca, gdzie tracą oni pewność siebie – informuje Artur Madaliński.
W budżecie urzędu na sam raport zostało zarezerwowanych 37 tys. zł. Jednak wstępna analiza potencjalnych kosztów pokazała, że analiza będzie kosztować około 20 tys. Kiedy dokładnie zmienią się oznaczenia budynków urzędu marszałkowskiego na razie nie wiadomo. Samym projektem mają się zająć specjaliści z Akademii Sztuk Pięknych.