Mirosław Sekuła uznał, że dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich powinien odejść z firmy. Wojciech Saługa miał zupełnie inne zdanie. Tym samym Zbigniew Tabor nadal kieruje ZDW. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że obecny marszałek niedawno publicznie krytykował ZDW i poprosił swojego poprzednika o… przeprowadzenie w zarządzie audytu.
Wszystko to brzmi skomplikowanie. Bo jak wytłumaczyć, że jeden marszałek pozbywa się kogoś, potem kolejny tego kogoś przywraca na stanowisko, ale jednocześnie mówi, że źle pracuje?
Fakty są takie, 14 listopada 2014 roku (czyli dwa dni przed wyborami samorządowymi) zarząd województwa podejmuje uchwałę o odwołaniu Zbigniewa Tabora z funkcji dyrektora ZDW. Ten ma trzymiesięczne wypowiedzenie, które kończy się 28 lutego 2015. Trzy dni przed upływem tego terminu, nowy zarząd podejmuje uchwałę o cofnięciu odwołania i rozwiązania umowy o pracę.
Biuro prasowe urzędu marszałkowskiego tłumaczy, że “po przeanalizowaniu sprawy, nowy zarząd województwa uznał, że sytuacja w ZDW związana jest nie tylko z osobą dyrektora, ale wynika też z niesatysfakcjonującej współpracy między ZDW a merytorycznymi wydziałami Urzędu Marszałkowskiego.” A w związku z tym, “postanowiono dać szansę dyrektorowi, zobowiązując jednocześnie do lepszego współdziałania z urzędem.”
Czyli właściwie nic się nie stało. Może rzeczywiście można by machnąć ręką, gdyby nieco ponad tydzień temu marszałek Wojciech Saługa nie narzekał publicznie na ZDW mówiąc, że Mirosław Sekuła musi tam zrobić audyt. To dlatego, że województwo nie jest proceduralnie przygotowane do wykorzystania pieniędzy na drogi z nowej perspektywy.
Jak tłumaczą urzędnicy marszałka, Wojciech Saługa trochę się zagalopował albo wyraził niezbyt precyzyjnie. Chodzi o to, że w obecnej perspektywie województwo śląskie ma do wykorzystania na drogi wojewódzkie aż 360 mln euro. Tyle, że lista wojewódzkich inwestycji drogowych jest długa. Są na niej zarówno inwestycje samorządu województwa, jak i powiatów (które częściowo zarządzają drogami wojewódzkimi). Przy aplikowaniu o unijne pieniądze, kluczowe będzie zapewnienie wkładu własnego i odpowiednie przygotowanie projektu. Dojdzie więc do sytuacji, w której samorządy będą ze sobą rywalizować. A województwo musi zapewnić zarówno wkład własny, jak i odpowiednie przygotowanie dokumentacji dla 27 regionalnych projektów drogowych. Na razie nie wygląda to tak jak powinno, stąd krytyka ZDW.
Nieoficjalne informacje mówią o tym, że decyzję o odwołaniu Tabora podjął osobiście Mirosław Sekuła. Nowy marszałek doszedł jednak do wniosku, że tak doświadczony urzędnik będzie mu potrzebny właśnie w związku z przygotowaniami do wykorzystania unijnych pieniędzy.