Jest tańsza, dobrej jakości i stosunkowo łatwo dostępna. Gdyby Katowickie Wodociagi kupowały wodę z kopalń, mieszkańcy zapłaciliby za nią mniej. Jeszcze w ubiegłym roku prowadzone były rozmowy na ten temat, ale sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wydaje.
Wykorzystywanie do celów spożywczych wód kopalnianycyh nie jest czymś wyjątkowym. Na dużą skalę robi to Olkusz, który niemal w 100% zaopatruje się w pobliskim ZGH “Bolesław” wydobywającym rudy cynku i ołowiu. Co ciekawe, tutejsze wodociągi za wodę spod ziemi nie płacą. Jej uzdatnienie kosztuje około 1,32 zł za m sześć. Mieszkańcy płacą za nią już 5,61 zł (netto). Za kilka lat kopalnia zakończy jednak wydobycie i w Olkuszu już myślą skąd będą brać wodę. Propozycja GPW nie zyskała uznania, dlatego w mieście trwa już przygotowywanie studni głębinowych.
W Katowicach teoretycznie też możliwe byłoby czerpanie wody z kopalni. Jak mówi Andrzej Gut, prezes Katowickich Wodociągów, był to nawet jeden z projektów strategicznych firmy. – Prowadziliśmy w tej sprawie rozmowy z Katowickim Holdingiem Węglowym. W grę wchodziło czerpanie wody z kopalni “Murcki-Staszic”. Sprawa nie jest jednak taka prosta – mówi Andrzej Gut. W czym tkwi problem? – Po pierwsze, woda górnicza jest niestabilna jeśli chodzi o parametry. Po drugie, im głębiej, tym większe jej zasolenie. Po trzecie, uzdatnianie wody kopalnianej znacznie podniosłoby jej koszt.
Z danych Katowickich Wodociągów wynika, że średnio w całych Katowicach dziennie zużywanych jest 45 tys. m sześć. wody. Z kopalni “Murcki-Staszic” można by pozyskać tylko maksymalnie 15 tys.
Gdyby wodociągi zdecydowały się kupować wodę od KHW, musiałyby ją jeszcze uzdatnić. Jak mówi Andrzej Gut, koszt jednej stacji to około 30 mln zł. To byłby istotny wydatek dla spółki, która rocznie przeznacza na inwestycje około 11 mln zł.
Obecnie Katowickie Wodociągi kupują wodę od Gónośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Płacą 2,19 zł m sześć. Koszt tej z kopalni wynosiłby około 1,5 zł już po uzdatnieniu. Mieszkańcy zapłaciliby z kolei o około 60 groszy mniej za metr sześcienny.
Na to jednak nie ma co liczyć. Tak naprawdę Katowickie Wodociągi rozmowy z KHW traktują przede wszystkim jako formę nacisku na GPW. Podobnie zresztą jak inne gminy, które ogłaszają, że też szukają alternatywnych źródeł. – Chcielibyśmy poznać długoletnie plany cenowe GPW. Od tego będą zależały nasze działania. Jeśli GPW będzie obniżać ceny, w interesie wszystkich gmin będzie pozostanie właśnie przy tym dostawcy – tłumaczy Gut.
Wiele lat temu na Murckach była rozlewnia wody. Piłem, była bardzo dobra.
Pytanie tylko, na czyj młyn jest ta woda…