Na jutrzejszej sesji radni podejmą uchwałę, która zobowiąże prezydenta do przeprowadzenia procedury budżetu obywatelskiego. To formalność, bo nowe zasady budżetu zostały już ustalone. Jako ostatni dyskutowali nad nimi radni z komisji budżetu. Padło wiele argumentów za i przeciw wprowadzonym rozwiązaniom. Co wzbudza takie emocje?
W tym roku Katowice po raz drugi dadzą mieszkańcom możliwość wyboru zadań, które powinny być zrealizowane w mieście. W pierwszej edycji do rozdysponowania było 10 mln zł podzielonych pomiędzy wszystkie dzielnice. Tym razem kwota będzie dwukrotnie wyższa. To efekt obietnicy przedwyborczej prezydenta Marcina Krupy, który mówił w kampanii, że zwiększy pulę do 20 mln zł. O ile sama kwota nie budzi emocji, o tyle kilka innych rozwiązań z nowego regulaminu już tak. Chyba największe, głosowanie przez internet. Podobnie jak w roku ubiegłym, tak i w tym nie będzie ono możliwe (moje prywatne zdanie w tej sprawie można znaleźć tutaj). Tak zdecydował prezydent, mimo że niektórzy radni mają wątpliwości. Jerzego Forajtera z Forum Samorządowego i Piotr Uszok nie przekonują argumenty, że głosowanie internetowe może sprowadzić budżet obywatelski do plebiscytu popularności. – Tych obaw nie mają inne miasta. Owszem, mamy za mało doświadczenia w tej materii, ale to jest kierunek, od którego nie uciekniemy – mówił na komisji budżetu. Nieco inne zdanie przedstawił Michał Luty z PiS. – Proponuję, żeby sprawdzić w kilku miastach jak to działa w praktyce. Może przecież dojść do sytuacji, że ktoś odwiedzi kilku sąsiadów i zagłosuje z ich komputerów. Wtedy będzie to wypaczenie idei głosowania na najlepsze projekty.
Radni w większości zgadzają się za to, że w regulaminie budżetu powinien się znaleźć przepis, który uniemożliwiałby albo w dużym stopniu ograniczał zgłaszanie tzw. projektów miękkich. – Chodzi o to, żeby postawić tylko na projekty inwestycyjne. Żeby nie dochodziło do takiej sytuacji jak ostatnio, kiedy 65 tys. dofinansowania dostał klub seniora – argumentował Jerzy Forajter. Poparła go Krystyna Siejna, przewodnicząca rady (Forum Samorządowe). – Jedna z dzielnic zgłosiła dwudniowy festiwal, który miał kosztować ponad 100 tys. zł. Może trzeba by zapisać, że np. 90 % pieniędzy z budżetu obywatelskiego musi zostać przeznaczone na zadania inwestycyjne – mówiła Siejna i przypomniała jeden z wniosków, który w pierwszej edycji zdobył dofinansowanie. – Z całym szacunkiem, ale lot balonem (to projekt z Nikiszowca – aut.) nie jest zadaniem własnym gminy. Musimy uważać, żeby to nie było spełnianie marzeń, bo trudno będzie dla realizacji takich zadań znaleźć podstawę prawną.
Z Siejną nie zgodził się Marek Nowara z RAŚ. – Nie powinniśmy ograniczać inwencji mieszkańców i ich potrzeb. Dajmy im możliwość decydowania. Klimat w radzie jest jednak taki, żeby podobnie jak np. we Wrocławiu, nie można było zgłaszać projektów miękkich.
To jednak nastąpi ewentualnie dopiero w kolejnej edycji. A jakie zmiany zostaną wprowadzone już w tym roku?
– wspomniane już zwiększenie puli w budżecie z 10 do 20 mln zł
– podział pieniędzy w proporcjach 85 % dla dzielnic i 15 % dla projektów ogólnomiejskich
– wprowadzenie głosowania punktowego. Każdy mieszkaniec będzie miał do dyspozycji po 3 punkty na zadania dzielnicowe i ogólnomiejskie. Będzie je mógł przeznaczyć na jeden (3 pkt.), dwa (2 i 1 pkt.) lub trzy wybrane przez siebie projekty (po 1 pkt. na każdy)
– nie zmienia się liczba podpisów, które trzeba złożyć pod wnioskiem do budżetu w sprawie projektu dzielnicowego. Nadal będzie ich potrzeba minimum 15. Z kolei pod wnioskiem ogólnomiejskim trzeba będzie zebrać 45 podpisów
– wprowadzone zostaną minimalne progi poparcia, jakie musi zdobyć w głosowaniu dany projekt, żeby mógł zostać zrealizowany. Dla tych dzielnicowych będzie to 45 pkt., a dla ogólnomiejskich – 135 pkt. Założenie jest takie, żeby dofinansowania nie dostawały wnioski, na które zagłosowała np. jedna osoba (tak jak to było w ubiegłym roku)
– żeby ułatwić mieszkańcom wycenę swoich projektów, Zakład Zieleni Miejskiej i Miejski Zarząd Ulic i Mostów mają przygotować cenniki najbardziej popularnych urządzeń czy elementów małej architektury (mieszkańcy często wnioskują o siłownie, place zabaw, parkingi, ławki itp.)
– akcja informacyjna na temat budżetu obywatelskiego ma zostać przeprowadzona na znacznie większą skalę niż rok temu. Będzie specjalna strona internetowa i spotkania we wszystkich 22 dzielnicach. Mają też powstać dzielnicowe punkty informacyjne. Być może będą też prowadzone lekcje obywatelskie w szkołach. Według wstępnych szacunków, akcja informacyjna ma kosztować około 60 tys. zł.
Mimo wielu krytycznych uwag z pierwszej edycji, urzędnicy nie wprowadzili żadnej procedury odwoławczej w procesie zgłaszania wniosków. A ich ocena czasami była dziwna (więcej o tym tutaj). Nie podoba się to części radnych. – Brak odwołania jest trochę nieelegancki. Urzędnik stwierdza, że coś się nie nadaje i koniec, kropka. Powinna być jakaś procedura odwoławcza albo w sam proces oceny wniosków trzeba wciągnąć czynnik społeczny – argumentował Jerzy Forajter. Zwrócił też uwagę na inną, krytykowaną rok temu rzecz, czyli dużą liczbę wniosków zgłaszanych w imieniu szkół i bibliotek. – Trzeba się zastanowić nad udziałem w budżecie jednostek miejskich.
Zdjęcie: katowice.eu