Nasz tekst o kierowcach driftujących na prowizorycznym torze przy ul. Śląskiej wywołał ożywioną dyskusję na Facebooku. Odezwali się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tej formy rozrywki. Wśród tych drugich są głównie mieszkańcy okolicznych osiedli, którzy mają już dość hałasu. Doskonale ich rozumiem i współczuję.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mieszkańcy kontra samochody. Hałas słychać na kilku osiedlach
Na wyasfaltowanym terenie przy ul. Śląskiej od kilku lat spotykają się kierowcy, którzy lubią “palić gumę”. Przyjeżdżają głównie w weekendy. Robią wielki hałas, który słychać nawet kilka kilometrów dalej. Mieszkańcy bezskutecznie proszą o pomoc władze miasta, policję i radnych. Jeden z radnych powiedział mi, że mniej więcej połowa spraw zgłaszanych mu na dyżurach dotyczy właśnie samochodowych driftów przy Śląskiej. Zarówno miasto, jak i policja niewiele mogą zrobić, bo teren jest prywatny. Właściciel ustawił wprawdzie betonowe płyty, ale szybko zniknęły.
Rozmawialiśmy i z kierowcami, i z mieszkańcami. Ci pierwsi przekonują, że nie chcą nikomu przeszkadzać, ale nie mają gdzie jeździć. W komentarzach na naszym FB piszą, że miasto powinno im wybudować tor do driftu, bo przecież gdzieś muszą jeździć. Z kolei mieszkańcom radzą, że jak im się nie podoba, to mogą się wyprowadzić. Trudno o większy pokaz bezczelności, egoizmu i chamstwa. Kierowcy, chyba zapomnieliście, że to wy jesteście tam intruzami! To was prawie nikt w okolicy nie chce. To wy zakłócacie ludziom spokój. Nic wam się nie należy. Chcecie podriftować, a najbliższy tor znajduje się 100 km od Katowic? To jedźcie tam. Tam was chcą. Tam nikomu nie będziecie przeszkadzać. Tor do driftu to nie jest skwer, plac zabaw, droga rowerowa czy basen. Takie rzeczy miasto rzeczywiście powinno budować. Tor do driftu do tego katalogu nie należy. Jeśli znajdzie się odpowiednie miejsce i okoliczni mieszkańcy nie będą mieli nic przeciwko, proszę bardzo. Naciskajcie na Katowice lub inne miasto. Ale jeśli w jakimś miejscu, tak jak przy Śląskiej, przeszkadzacie tysiącom ludzi, to nie dziwcie się, że uderzają gdzie mogą, żeby się was pozbyć. Nie szanujecie innych i macie ich zdanie gdzieś. Przy takim podejściu, będzie wam trudno o akceptację w jakimkolwiek innym miejscu. Zachowujecie się jak rozpieszczone dzieci: chcemy wszystko tu i teraz. Jeśli ktoś z Katowic chce pojeździć na nartach, to nie domaga się budowy stoku w mieście, tylko jedzie np. w Beskidy. Jeśli ktoś z Katowic chce skoczyć na bungee, to szuka miejsca, gdzie może to zrobić, a nie domaga się od miasta postawienia dźwigu z liną. Jeśli ktoś z Katowic chce pożeglować, to jedzie np. do Rybnika, a nie domaga się od miasta budowy sztucznego jeziora. Zrozumieliście? Drift to rozrywka jak setki innych. Nie każdą pasję da się realizować pod domem. A już pod domem innych wielu realizować nie można.
To jest tylko przez złośliwych ludzi z bloków, którzy siedza cały dzień w domu i zaglądają w okna i interesują się tym co nie trzeba.. Jeśli to teren prywatny to takiego wała… nie popuscilbym. 22 godzina… ok. Cisza nocna rozumiem. Lecz do wieczora upalac można.. mieszkam na wsi i to tak jak ktoś by do mnie przyszedł i powiedział że przeszkadza mu jak parkuje samochód pod domem.. ludzie nie dajcie się.. my też z tym walczymy, tylko że w Szczyrku. Nie ma gdzie jeździć.
A mi to kompletnie nie przeszkadza, od lat słychac drifterów i fajnie że chociaż cos ciekawego się dzieje i charakterystycznego 🙂
Logiką Pana “redaktora” intruzami są też dzieci, które bawią się na placu zabaw, efekt podobny: hałas… Czyli zgodnie z Pana logiką jeśli dziecko chce się pobawić to niech jedzie do najbliższego wesołego miasteczka? jeśli będę chciał pobiegać to mam się udać na stadion lekkoatletyczny? to wszystko jest efekt ludzi, przeważnie starszych, dla których jedyną słuszną rzeczą jest oglądanie trudnych spraw, a wszystko co jest poza kręgiem ich “zainteresowań” jest złe. Co do samej sytuacji, sam jestem zapalonym miłośnikiem motoryzacji i lubię czasem poszaleć na pustym placu. Niestety wszędzie znajdą się uprzejmi donosiciele, którym to oczywiście przeszkadza. Na pustym placu stwarzam zagrożenie tylko dla siebie. Panie “redaktorze”, tak jak ktoś wspomniał tu wcześniej, widać że nie ma Pan żadnej pasji, żadnego hobby, ale jeśli jakimś cudem posiada Pan jakieś to życzę z całego serca, żeby też ktoś Panu robił w tej kwestii pod górkę. A finalnie napisał równie ambitny artykuł na ten temat. Mówiąc krótko: jeśli będę chciał zjeść loda, nie muszę kupować lodziarni. Tak samo jest tutaj, wystarczy kawałek pustej, równej przestrzeni…
Właściwie na głupie i anonimowe komentarze nie powinienem odpowiadać, żeby nie dowartościowywać komentującego. Ale jeszcze ten jeden raz odpowiem. Jeśli anonimowy komentatorze nie widzisz różnicy pomiędzy zatruwaniem ludziom życia hałasowaniem na kawałku asfaltu samochodem, co jak rozumiem uskuteczniasz, a bawiącymi się na placu zabaw dziećmi, to mówi o tobie wszystko. Po prostu nie myślisz. Bardzo mnie cieszy ta fala hejtu i pomyj, którą na mnie wylaliście za kilka zdań prawdy o was. Bo to pokazuje kim jesteście. Jesteście egoistami. Z nikim się nie liczycie. Chcecie sobie pojeździć, a jak ktoś wam zwraca uwagę, to tupiecie nogami. Bo wy chcecie i koniec. Każecie się wyprowadzić mieszkańcom pobliskich osiedli, bo wy chcecie jeździć. Chcecie, żeby miasto wam wybudowało tor, bo przecież musicie gdzieś jeździć. Otóż wbijcie sobie do głowy, że to wy jesteście intruzami. Prędzej czy później mieszkańcy Ligoty, Zadola i innych dzielnic odzyskają spokój.
Idiotyzm! Mieszkańcom bloków niedługo wszystko będzie przeszkadzało… stereotypy jednak działają 🙂 A Pan “redaktor” widać nie ma pojęcia o motoryzacji, skoro tak pisze. Widać, nie ma nawet hobby, skoro nie potrafi rozumieć tej młodzieży. Miasto nie musi budować toru, bo tory służą bardziej do wyścigów. Wystarczyłoby, żeby miasto zbudowało równy, asfaltowy prostokąt i to wszystko. Zapewniam, ze drifterzy zagospodaruja go samodzielnie 🙂 Nawet będzie można zmieniać charakterystykę toru, jeśli będzie wytyczony przez stare, zużyte opony.
Nie, no pewnie, to mieszkańcy są źli i niech się wyprowadzą, bo wy chcecie sobie pojeździć. Kolejne komentarze tylko pokazują jakimi wielkimi egoistami jesteście.
Rozumiem dwie strony konfliktu, ale jednak to mieszkańcy mają rację. Wystarczy choć trochę ciepłej pogody a dźwięk silników na wysokich obrotach słychać aż w rejonie ulicy Smoleńskiej!! cały dzień. Czy jeżdżący zastanowili się co słyszą ludzie na oddziałach szpitalnych albo dzieci które przebywają w szpitalu, a który jest dwa razy bliżej “toru”, nie mówiąc już o tych co mieszkają bliżej. Też mam pasję i nurkuje, ale nie mówię miastu żeby wybudowali mi tu zajebisty ośrodek do nurkowania, tylko biorę sprzęt, wypożyczam butlę i zaiwaniam do Jaworzna, Trzebini czy jeszcze dalej. W Mysłowicach na terenie przy granicy z Katowicami powstal tor do motokrosu, ale nie jest przy domach czy Centrum klinicznym, a na nieużytkach między szlakami kolejowymi. Obecnie likwidowane będą kopalnie Boże Dary, Wieczorek czy niedlugo Śląsk. Czemu nie napiszecie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Na terenach po kopalniach jest mnostwo placów gdzie moglibyście bez problemu rozwijać swoje pasje. Teren przy Śląskiej nigdy się do tego nie będzie nadawał.
Skandaliczny poziom dziennikarstwa.
A w Katowicach jest stok narciarski (nie wiem czy aktywny bo nie jeżdżę na nartach, ale jeszcze kilka lat temu działał)
Nie ma stoku w Katowicach jest w Sosnowcu i Bytomiu.
Tak jak pisałem, może już nie jest aktywny, ale był: Stok Sopelek w dzielnicy Kostuchna.
Bez przesady, mieszkam 3km obok rzekomego „toru” na ulicy śląskiej i mam wrażenie że ludzie którzy zgłaszają tego typu problemy maja problem ze sobą a nie z tzw. Drifterami. Może jest tam paru choleryków którzy nie dają już rady ze swoimi myślami i robią z tego nie wiadomo co. Po pierwsze to nie odbywa się codziennie, nikt nie jezdzi tam w nocy a hałas który się wydobywa najczęściej w weekendy wcale nie wydaje się być taki uciążliwy. Po zamknięciu okien nic nie słychać. Lepiej tu niż gdzieś indziej. A mi przeszkadzają rowerzyści i co? Jeżdżą nie po drogach rowerowych i tez się domagają budowy nowych, to co maja zakazać używania rowerow w miejscach do tego nie przeznaczonych takie zbędne gadanie…Panie redaktorze.
Niestety to nie jest tak, ze my mamy ludzi gdzieś, problem z miejscem do driftu ( bo my nie chcemy profesjonalnego toru tylko prostokątny asfaltowy plac aby pojeździć legalnie i nie przeszkadzać nikomu)
Jeżdżą od rana do wieczora ale nie jest to tak, ze są to ciagle te same auta, problem jest w całym województwie i na plac w Katowicach zjeżdżają się ludzie z całego śląska i nie tylko bo nie raz ludzie z Krakowa jeżdżą. Niestety nie każdego stać na wyjazd na trening 100km w jedna stronę, koszt takiego wypadu to od 500-1000 zł czyli 1/4 lub 1/2 wypłaty,
Drift to sport jak każdy inny a nie tylko rozrywka.
Nie raz pisaliśmy pisma i projekty niestety bez odpowiedzi albo z odpowiedzią negatywna. Po raz kolejny piszemy petycje itp może uda nam się coś ugrać… 🙂 ten plac i tak niedługo nie będzie istnieć wiec problem ludzi mieszkających sam się rozwiąże, nasz niestety nie
Prosze podać dokładnie kto napisał, żeby miasto wybudowało komukolwiek tor ? Cytat, albo to zmyślone informacje.
Hałas jest też od pobliskiej linii kolejowej, mieszkańcy dzwońcie, że pociągi głośno jeżdżą … policja będzie przyjeżdżać i nękać PKP aż w końcu przeniosą linię kolejową do innego miasta … bo pociągu też nikt nie chce.
W amerykańskim kraju zwie się to syndrom NIMBY — not in my back yard ….. autostrady, drogi ekspresowe, lotniska, szpitale, straż pożarną, przedszkola, place zabaw, stadiony — budujcie — ale NIMBY — nie w mojej okolicy – bo hałas przecież….
Proszę bardzo:
“Piotr Moszner Miasto zamiast wydawać kupę pieniędzy na pierdoły to mogłoby gdzieś za miastem wybudować tor”
W takim razie średnio podoba mi się taki komentarz z serii “weźcie i zróbcie za mnie”
Miasto wybudować tor za miastem ? 😀 Raczej w rejonach miasta. Na wsi go nie wybudują bo żaden budżet małej gminy tego nie ogarnie. I faktycznie miasto mogłoby pomóc, wyznaczyć teren, dać mu odpowiednie przeznaczenie, pomóc wydzierżawić go na takie cele, a nawet wyasfaltować (vide Miejski Zarząd Ulic i Mostów) ma nawet niezbędny sprzęt do położenia nawierzchni …. w tym sensie mogliby wybudować…. bo w końcu to miasto zajmuje się wyznaczaniem i budowaniem ulic czyż nie?
Miasto mogłoby nawet na nieużytkach, terenach np. dawnej hałdy po prostu wyznaczyć i wykonać kawałek drogi jednokierunkowej zapętlonej w jakieś kółeczko z partią ciekawych zakrętów – wystarczy chcieć. Nie musi to być tor z barierkami, latarniami, wieżą widokową, trybuną dla kibiców itp. za miliony złotych ….
To nie są drogie rzeczy. A później można taki gotowy teren wydzierżawić np. Automobilklub Śląski i korzystać z tego obiektu …. widzi pan w czymś problem?
I tak z prywatnej inicjatywy budowa toru wyścigowego na własnym terenie nie jest zbyt opłacalna — nawet jeśli wydzierżawi się teren to trzeba załatwiać masę urzędowych spraw z tym związanych…. a później trzeba konkurować ceną z obiektami, które albo płacą mniej podatków albo mają niższe koszty utrzymania. Dlatego w Polsce nie powstają tory wyścigowe a tylko markety i budki z jedzeniem. I nie powstaną…. bo nie ma dobrej woli, nie ma zorientowania w temacie potrzeb, nie ma dobrego prawa pod taką działalność. Powstają powoli tory doskonalenia techniki jazdy – w której każdy kursant prawa jazdy będzie musiał przejść szkolenie dodatkowe. Ustawa jest odkładana już któryś rok z rzędu właśnie ze względu na brak takich obiektów ….. i koło się zamyka.
Przeciwników i tak do nas nie przekonasz bo jesteśmy tylko uciążliwymi młodymi ludźmi którzy szaleją autami … 🙁
A co z setkami staruch opon które zostawiają drifterzy ? Są na placu i w lesie .
Lepsze opony niż chemikalia które ktoś zostawił w wielkich kontenerach na tym placu i wlasnie Ci źli „drifterzy” oraz straż pożarna to próbowała ogarnąć. Nie szukaj Pan dziury w całym.
To nie drifterzy zostawiają opony tylko okoliczne warsztaty (nie drifterzy bo nie mają w bagażniku montażownic do opon żeby od razu opone ściągnąć — koła wracają ZAWSZE w bagażnikach aut żeby nie tracić felg — felgi są tu cenne ! ) — ostatnio nawet ktoś wywalił odpady niebezpieczne (beczki z jakąś substancją) i gdyby nie to, że przyjeżdżają tam drifterzy to nawet tropu kto mógł to zrobić by nie było – a tak ktoś widział i info do policji poszło.
Podobnie gruz i inne śmieci zostawiają tam jacyś niedoinformowani ludzie których punktem honoru jest chyba wywieźć śmieci do lasu — a przecież można to normalnie oddać w 2 Katowickich punktach zbiórki odpadów.
Po prostu zrobiono użytek z wywalonych tam opon – i ułożono nad studzienkami i większymi dziurami żeby nie urwać zawieszenia…