Kierowcy płacili za parkowanie, a kasjerka wystawiała fałszywe rachunki. Pieniądze, zamiast do urzędu, trafiały do prywatnej kieszeni. Prawie 30 tys. zł mieli przywłaszczyć sobie kierownik i kasjerka w MZUiM. Oboje już nie pracują w firmie.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach skierowała własnie do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Śledczy ustalili, że od stycznia do grudnia 2013 roku podejrzani manipulowali kwotami za parkowanie. Kierowca otrzymywał kwit potwierdzający zapłatę, a jego drugą cześć zabierała kasjerka. Nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że kwoty na obydwu dokumentach się nie zgadzały. Kasjerka zaniżała kwotę na tym, który trafiał do urzędu. Dzięki temu pieniądze mogły trafiać do wydającego jej polecenia kierownika.
To on przywłaszczał sobie pieniądze. W sumie 28 tys. zł. Łącznie, tym sposobem, poszkodowanych zostało 51 osób.
Oboje zostali oskarżeni o przywłaszczenie pieniędzy pobieranych za parkowanie na terenie Katowic, przekroczenie uprawnień jako funkcjonariusz publiczny i działanie na szkodę interesu publicznego oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentacji urzędu. Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności.
W przeciwieństwie do kierownika, kasjerka przyznała się do winy. Twierdzi, że robiła to co kazał jej przełożony i bała się utraty pracy. Zaproponowała dla siebie karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na taki sam okres, bez przeprowadzania rozprawy sądowej.