Mieszkańcy Murcek i pracownicy Szpitala Murcki protestowali w środę przeciwko planom połączenia go z Górnośląskim Centrum Medycznym w Ochojcu. Pikietujący przez kilkanaście minut blokowali samochód prezesa szpitala Krzysztofa Zaczka i nie chcieli mu pozwolić wyjechać z terenu placówki. Mieszkańcy mówią wprost, że połączenie szpitala z innym będzie oznaczało znacznie trudniejszy dostęp do specjalistów. Urząd miasta przekonuje, że nikt na zmianach nie straci.
Szpital Murcki to ostatni miejski szpital. Od lat jest niedoinwestowany. Władze miasta chciały się go pozbyć, ale ostatnio chętnych nie było. Dlatego pojawiła się inna koncepcja – połączenia go ze szpitalem w Ochojcu. To wywołało protest personelu i mieszkańców, którzy dzisiaj zebrali się przed szpitalem. Były gwizdki, trąbki i flagi. Protestujący przez kilkanaście minut nie chcieli wypuścić z terenu szpitala prezesa. Pytali go, dlaczego chce zamknąć szpital. – Ja nie chcę zamknąć szpitala – odpowiedział Krzysztof Zaczek. – To proszę dać nam deklarację, że będziemy mogli się tu leczyć – żądali ludzie. – Nie jestem upoważniony do dawania takich deklaracji. Chcę walczyć o zapewnienie opieki pacjentom i zabezpieczenie miejsc pracy.
Krzysztof Czarnecki, chirurg pracujący w Murckach, ma pretensje do władz miasta i prezesa szpitala o brak jakichkolwiek pewnych informacji. – Nie wiadomo co się z nami stanie. Ta sytuacja trwa już od wielu lat. W tym czasie nikt nie przyszedł do nas i nie powiedział jaki jest kierunek rozwoju szpitala, czy może go likwidujemy. Ewentualne przejęcie nas przez szpital w Ochojcu to ukryta forma zwolnienia tych wszystkich ludzi. Jestem chirurgiem i nie będę pracował w Ochojcu jako chirurg, bo tam jest oddział chirurgii i naczyń, a ja nie jestem chirurgiem naczyniowym, więc nie będę mógł dyżurować, ani w pełni pracować i zostanę zesłany na jakąś izbę przyjęć. Na to się nie zgadzam.
Panie Czarnecki,
a może pan się czegoś w Ochojcu nauczy?
Czyli nie chodzi panu o dobro pacjentów, ale o własne korzyści finansowe.