Nielegalne parkowanie w Katowicach to codzienność. Jednak przy kumulacji imprez kierowcy wzbijają się na wyżyny kreatywności. A raczej chamstwa, bo trudno inaczej nazwać łamanie przepisów dla własnej wygody.
Zazwyczaj to mieszkańcy Koszutki są najbardziej poszkodowani w przypadku dużych imprez w Spodku, MCK i NOSPR. Kierowcy stają gdzie się da, wjeżdżają w podwórka, rozjeżdżają trawniki i chodniki. Im więcej wydarzeń w jednym terminie, tym gorzej dla mieszkańców. W samej strefie kultury nie jest lepiej. Kiedy parking się zapełni, kierowcy są bezlitośni dla przestrzeni publicznej. Nie zaskakuje już widok auta zaparkowanego na trawniku. Nawet zabezpieczenie zieleni taśmą nie stanowi dla niektórych jakiejkolwiek przeszkody. Ostatnio było tak przy okazji kumulacji targowych imprez w MCK, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Podobnie zaczął się w Katowicach miniony weekend. Tylko w piątek odbyły się kongres medyczny, koncert i stand-up. Jeden z naszych czytelników przesłał nam zdjęcie pokazujące, że nielegalnie parkujący kierowcy nie ograniczają się już tylko do ulic położonych najbliżej strefy kultury.
W przeszłości już dochodziło do tego, że kierowcy samochodami wjeżdżali na wyłączoną z ruchu drogę pomiędzy Superjednostką a al. Korfantego. Wjechali tu po chodniku, ponieważ inaczej nie jest to możliwe. Najwyraźniej skończyły się wolne miejsca na klepisku, na którym władze Katowic od lat pozwalają na bezpłatne parkowanie. Jak podejrzewa nasz czytelnik, osoby, które tu zaparkowały, prawdopodobnie wybrały się na występ komików w Spodku. W sobotę sytuacja się powtórzyła. Ponownie kierowcy wjechali za słupki oraz za znaki zakaz ruchu w obu kierunkach i zakaz zatrzymywania się. Jednak 30 listopada dodatkowo rozjechali zieleń. Zresztą jak pokazuje zdjęcie audi, wjeżdżali nie tylko na trawnik przy zamkniętym odcinku drogi.
Straż miejska nie wykorzystała możliwości, żeby ukarać kierowców łamiących przepisy. W weekend na al. Korfantego strażnicy pozostawili tylko dwa wezwania na samochodach, które były zaparkowane na trawniku. Jak widać na powyższym zdjęciu, było ich zdecydowanie więcej. Było to w sobotę, a w piątek nikt nie dostał nawet pouczenia. Jak wyjaśnia Małgorzata Dołbecka, p.o. rzecznika prasowego straży miejskiej, w piątek strażnicy działali głównie na ulicach wokół strefy kultury, m.in. ul. Ordona, ul. Olimpijskiej, ul. Góreckiego, ul. Haralda. Podjęli łącznie 54 interwencje związane z nielegalnym parkowaniem, które zakończyły się wezwaniami do kontaktu po ujawnionym wykroczeniu. Szkoda, że straż nie wykorzystała okazji, żeby oduczyć kierowców zostawiania samochodów przy Superjednostce. Tylko na jednym z powyższych zdjęć widać, że można by było ukarać za nielegalne parkowanie ok. 30 osób. Można podejrzewać, że im bliżej świąt, tym częstszy będzie taki widok, bo na jarmark na Rynku przyjeżdżają co weekend tłumy.
Łukasz Kądziołka
Proponuję następnym razem zaangażować Zakład Zieleni Miejskiej do nawożenia trawnika gnojówką – już FRESH nie będzie taki świeży.
Łamanie przepisów to łamanie przepisów ale widać że straż miejska woli karać mieszkańców Katowic. Nie raz widziałem mandat dla każdego z rejestracją SK a dla osób z innych miast nie. Tym dalej od Katowic tym większa szansa że nie będzie mandatu.
Kolejna sprawa to czas po którym przyjeżdżają. Do straży miejskiej trzeba dzwonić przed wykroczeniem najlepiej o 12:00 bo często czas reakcji straży miejskiej to powyżej 3h. A wieczorami to pewnie z 5h
Nie mogę dostrzec gdzie te rowery zaparkowane, gdzie ta masa miłośników je zostawiła.
Kolejny problem to masowe parkowanie wszędzie gdzie popadnie na osiedlu Tysiąclecie i kompletny paraliż osiedla na kilka godzin po koncercie na stadionie ślaskim.
Miastko organizuje imprezę, ktoś zarabia na niej miliony złotych, a mieszkańcy osiedla to darmowy parking.
Straż miejska? Nigdy nie widziałem.
A spróbujcie się tam dodzwonić…. Ha, ha, ha….
Powodzenia.
Straż Miejska w Katowicach nic nie robi.
Pisałem do nich wielokrotnie o nagminnym łamaniu zakazu palenia na dworcu autobusowym.
Jest brudno i śmierdzi petami. Jaka to wizytówka dla miasta? Ludzie palący tam to są dziesiątki palaczy jednocześnie. Nikt nie przestrzega tego zakazu.
A na domiar złego projektant – idiota – zainstalował kosze na śmieci z popielniczkami.
Nigdy nie widziałem, żeby się pofatygowali i coś z tym zrobili.
W Krakowie jest mandat 500 zł i są tak skutecznie, że nikt tam nawet nie próbuje.
W Chorzowie, to samo. Głosiłem kilka razy że przy śmietnikach leży azbest, ale nikt nie przyjechał przez kolejne dni, aż panowie wywieźli na wysypisko śmieci i po sprawie
Jaki problem ukarać teraz FRESHa i innych inteligentnych inaczej, na podstawie zdjęć?
To, że straż miejska jest kompletnie niewydolna wobec skali niepraworządności, to żadna nowina, tym bardziej, że oficjalnie jest tam 8 wakatów: https://katowice24.info/straznicy-miejscy-poszukiwani-warunki-i-zarobki-w-katowicach/
Ściganie sprawców wykroczeń jest jednak też obowiązkiem policji. Czy zatem policja też olała zgłoszenia?
W Policji tak samo nie mają ludzi do roboty jak w SM
W praktyce jest więc tak, że jedni czekają na drugich aż ten drugi się zajmie problemem. Co oczywiście skutkuje tym, że nikt nic z dewastacją miasta przez kierowców nie robi a kierowcy wiedzą o tym, że mandat za niewłaściwe parkowanie jest raczej rzadkością w Katowicach więc robią co chcą.
Podjedź sobie na os. Paderewskiego pod Urząd Skarbowy i zobacz jak tam wyglądają trawniki w godzinach pracy US i to codziennie od poniedziałku do piątku. I niech mi nikt nie mówi, że Policja albo SM o tym nie wiedzą.